Śmieci
Mieszkam w Warszawie i pretekstem dla tego tekstu są problemy z najnowszą ustawą śmieciową, a także nieudolnymi próbami jej wdrażania w moim mieście.
Śmieci jest jednak wokół nas dużo więcej, niż tylko to, co potocznie się za nie uważa i czego wywóz jest regulowany wspomnianym prawem.Ilustracją jest zrobione przez mnie zdjęcie w okolicy placu budowy stacji metra Wileńska. Ze względu na wielokrotne zmiany organizacji ruchu na ulicy krzyżuje się, nadal wyraźnie widoczne, całe kłębowisko pasów malowanych w różnych momentach na jezdni, a potem bardziej lub mniej umiejętnie zacieranych. W zasadzie pozostaje już tylko jechać na wyczucie, bo nie sposób rozpoznać, które oznakowania właśnie obowiązują, a które już nie. To są śmieci informacyjne, o których traktuje niniejszy wpis.
Szczególnie bogaty w śmieci informacyjne jest internet. Trzy lata temu byłem w Stanach na konferencji i przy tej okazji postanowiłem zrobić zakupy odzieżowe. Wyszukaliśmy z kolegą wielkie centrum handlowe na obrzeżu Indianapolis, autobus, który tam jedzie i ruszyliśmy. Wcale nie było łatwo, a jeszcze trudniej zrobiło się, kiedy tam dojechaliśmy. Okazało się, że mapki, informacje o sklepach i instrukcje dojazdu wyguglowane z sieci to były już śmieci informacyjne. Samo centrum handlowe przestało funkcjonować sporo wcześniej – na parkingach hulał wiatr, a w budynkach było pusto i głucho.
Oczywiście to nie jest specyfika amerykańska. W serwisach dla podróżnych można przeczytać szczegółowe informacje o nieistniejącym już od dłuższego czasu hotelu Mercure Fryderyk Chopin w Warszawie i podjąć próbę rezerwacji.
Strona Hoteltravel.com podaje nawet cenę za nocleg. Kiedy spróbowałem dokonać rezerwacji, po chwili oczekiwania wyświetliła mi się informacja
Discounted room rates for Mercure Fryderyk Chopin Hotel are unavailable for the period you are requesting. For hotels that are currently available in Central,Warsaw, please follow this link. If you would like to chat with a Customer Service Agent regarding this hotel please use the Live Agent.
Strona Yeego.com też nie dała rady dokonać rezerwacji i też nie powiedziała dlaczego.
Miłościwie nam panujące ministerstwo nie pozostaje w tyle. Po wpisaniu do wyszukiwarki na stronie głównej MNiSW zapytania „ustawa rozporządzenie o stopniach” (zrobiłem to, żeby znaleźć rozporządzenie do nowej ustawy, precyzujące wymagania w postępowaniach habilitacyjnych prowadzonych wedle nowej ustawy). Na pierwszym miejscu listy znalezionych dokumentów pojawia się taka strona, która podaje całkowicie już nieaktualne informacje prawne.
W takiej sytuacji powstaje wcale nie takie bezsensowne pytanie, co jest trudniejsze i kosztowniejsze w usuwaniu: posegregowane odpady, z czym walczymy właśnie teraz, czy śmieci informacyjne wokół nas, zza których niedługo może już świata nie będzie widać.
Jerzy Tyszkiewicz
Ilustracja autora (CC BY-NC 2.0)
Komentarze
Profesor Tadeusiewicz podał kiedyś taką fajną metaforę smogu informacyjnego w odniesieniu do tego typu zjawisk w Internecie. Wygodne pojęcie.
Stanisław Lem już o tym pisał w 1965: Wyprawa szósta, czyli jak Trurl i Klapaucjusz demona drugiego rodzaju stworzyli, aby zbójcę Gębona pokonać. Tylko, czy on zdawał sobie sprawę, że profesor Dyploj-Tyszkiewicz w swojej wyprawie na SIGMOD też padnie ofiarą demona drugiego rodzaju?
Skoro Lem już został wywołany… Ile waży informacja?
To internetowe śmietnisko zawsze przypomina mi opowiadanie „Profesor A, Dońda”. Nieszczęsny profesor i jego jedyny udany eksperyment, w którym udowadnia, że informacja ma masę. „Treść nie ma najmniejszego znaczenia” mówi Dońda (Lem).
Po osiągnięciu masy krytycznej przez nagromadzoną informację miał nastąpić „…malutki błysk, ani muchy nie ukrzywdzi. Tam, gdzie tkwiły miliardy bitów, powstanie garść atomów. Zapłon reakcji łańcuchowej obiegnie świat z szybkością światła, pustosząc wszystkie banki pamięci, komputery, gdziekolwiek gęstość przekracza milion bitów na milimetr sześcienny, powstanie równoważna ilość protonów ? i pustka.”
Pożniej Lem próbował tłumaczyć się z tych słów w „Bombie megabitowej”. Czy mu się udało? Zachęcam do lektury.
Szacun.
Śmieci mają to do siebie, że im dłużej są gromadzone, tym trudniej je potem posprzątać. PRoblem ze śmieciami informacji jest taki, że były one gromadzone od naprawdę długiego czasu.