Marzenia
Kiedy byłem wyraźnie młodszy, historię traktowałem dużo bardziej emocjonalnie niż dziś. Gdy uczyłem się o kolejnych przegrywanych potyczkach i bitwach, wkurzony marzyłem o drobnej podróży w czasie jakiegoś plutonu komandosów albo choćby zwykłej współczesnej piechoty. Przyjemnie było sobie wyobrażać, jak by pogonili kota Rosjanom pod Racławicami albo Szwedom pod Ujściem. Jeden karabin maszynowy potrafiłby przecież […]