O trzygłowym smoku. Powiastka prawie filozoficzna
Razu pewnego żył-był trzygłowy smok. Nie miał on imienia, ponieważ każda z jego głów miała własne. Były to Abek, Babek i Cabek. Smok siał spustoszenie w okolicy, ponieważ jadł wszystko, co mu w gębę wpadło – od owcy do szczura, od krowy do człowieka. Razu pewnego zdarzyło się, że jedną z głów swoich stracił. A było to tak…
Zaczęło się od Abka.
– Nie godzi się jeść owiec – rzekł Abek ostrożnie i jakby lękliwie. Czekając, co powiedzą pozostałe głowy wypluł ze swej paszczy jakieś resztki.
– Co ty pleciesz? – podjął temat Babek – od dawien dawna my i nasi przodkowie zjadamy wszystko, co nam popadnie. Jedyny problem był zawsze taki, czy owce wpierw upiec, czy jeść na surowo.
– A ja wam powiadam, że owiec się jeść nie godzi. Łajdakami okrutnymi jesteśmy, bo zjadamy te niewinne stworzenia.
– Ależ ty głupstwa pleciesz – ciągnął Babek – owca ani winna, ani niewinna. Jeść coś trzeba, to jemy. Taka jest już nasza natura. A że zabawy jest przy tym trochę, tym lepiej. Zresztą – poirytował się nieco – nie chcesz, to nie jedz, twoja sprawa. Najlepiej – nic nie jedz.
– O właśnie. To twoja sprawa – wtrącił się Cabek, który czekał na sposobność, by coś dodać. – Chcesz to jedz, nie chcesz, to nie jedz. Ale nie narzucaj nam swojego zdania. Rób, co chcesz, ale daj żyć innym. Zresztą, obaj się niepotrzebnie kłócicie. Jeden niech robi swoje i drugi. Postępując tak, unikniecie sporu, żaden bowiem drugiemu w drogę nie wejdzie.
Abek nie zamierzał ustąpić.
– Drogi Cabku – ironizował – to nie jest tylko moja sprawa. Co z tego, że jeść nie będę. Wszak głowy trzy, ale żołądek jest jeden. To nie jest tylko moja sprawa. To sprawa nas wszystkich. Zresztą, gdybyś pogadał najpierw z tym filozofem, co żeśmy niedawno go zjedli, a nie zabrał się za jego kompanów, wiedziałbyś, że w sprawach to nigdy nie jest tylko moja lub twoja sprawa.
– I tak go w końcu chapnąłeś. I to bez popitki, na jeden gryz – ripostował Cabek.
– Tak, ale od tej pory, nie daje mi to spokoju. – Abek w miarę jak mówił, nabrał odwagi. – Dlatego powiem wam więcej: od dziś nie tylko owiec, ale i ludzi jeść nie będę, i was do tego nakłonię. Bo jeść się ludzi nie godzi.
– Takiś sprytny. To ja cię zaraz chap i zobaczysz, czy się nie godzi.
I Cabek z Babkiem zamachnęli się na Abka. Słuszna jednak była ostatnia rada Abka, by wprzód z filozofami rozmawiać. Bo wiedzieliby, że nie tylko żołądek mieli jeden, ale i resztę też, i tylko głowy trzy. Nazajutrz bowiem truchło po Abku zaczęło się psuć i tylko szczęściu własnemu zawdzięczali to, że przeżyli. Niedaleko bowiem przejeżdżał pewien lekarz, którego ostatkiem sił dopadli i groźbami przymusili, by gnijącą szyję od ich ciała odciął, a ranę zaszył. I tak przeżyli.
Grzegorz Pacewicz
Il. Jesse Ruffin, Flickr (CC BY)
Komentarze
Morały z opowiastki.Moje morały.Pewnie jest mnóstwo innych.
Radykalna zmiana poglądów jest ryzykowna.Jeżeli już je zmieniasz to tego nie rozgłaszaj.
Bliska i trwała koegzystencja z odmieńcem nie jest możliwa
Należy się go pozbyc.Tak jednak by sobie samemu nie zrobic krzywdy.
Dysponując odpowiednią siłą można naprawic każdy błąd własny.
Powiastki filozoficzne to rzecz okropna z natury, rzecz trująca niczym fugu.
Swoją drogą to ciekawe, że małym chłopcom podobają się opowieści o gadzich mutantach, ale może chodzi bardziej o rycerzy?
Co do jedzenia, ostatnio na Gazecie był link do całkiem ciekawego reporterskiego dokumentu na temat przemysłu żywiącego ludzi:
http://www.youtube.com/watch?v=5eKYyD14d_0
Co prawda to Stany nie Europa, ale widziałem np całkiem podobną austriacką zdaje się fabrykę produkującą kurze mięso w jakimś telewizyjnym programie. Może lepiej zostać wegetarianinem?
Dopisuję kolejne za @Bryką:
-filozofia nie pomaga na trzygłowego smoka, szczególnie filozofom,
-jesli chcemy sie nawracać na drogę cnoty, to lepiej dobrze sie uzbroić,
-owcom są obojętne poglądy tego, kto je zjada,
-najłatwiej ginie sie z rąk braci i przyjaciół,
Jest pewnie wiele innych:)
Smok był (jest?) mięsożerny. Tak stoi w bajce choć w tejże bajce stoi też, że żre wszystko. To taki paradoks bajki. A swoją drogą interesujące jest zarządzanie jednym organizmem przez trzy ośrodki nerwowe. Co koordynuje czynności takiego organizmu. Gdy jedna głowa każe iść a druga stać. Zresztą częściowo jest to też treścią bajki. I choć to bajka, autor nazywa ją filozoficzną. Czyżby z tego powodu?
Z poważaniem W.
@Bryka, Art63,
Ja nie wiem, jaki jest morał. 😉
@Wojtek-1942
Też się nad tym zastanawiałem, jakby to było – jedno ciało, a trzy głowy. Ale to marginesie bajek.
Opowiastki są po to by morałów szukac.Pomyśl,może znajdziesz jakieś dodatkowe.Morał pojedyńczy i jedynie słuszny jest nudny.
Jak wynika z powiastki, gdy któraś z głów zaczyna pleść zbyt radykalne bzdury, to można się jej bez szkody, z pomocą fachowców pozbyć, a organizm będzie funkcjonował dalej.
Moral z opowiastki jest oczywisty, jesli rozpatrzy sie przyczyne przemiany glowy Abeka. Zezarl filozofa i to w taki sposob:
„- I tak go w końcu chapnąłeś. I to bez popitki, na jeden gryz…”
Moral – niektorzy filozofowie sa niestrawni, szczegolnie, gdy bierze sie ich na jeden raz, a tym bardziej – bez popitki. We lbie moze sie pomieszac.
– Głowa może być tylko jedna. Czekam na dalszy ciąg historii.
A czemu tylko jedna? W jakimś pop-nauku widziałem interpretację kształtu kręgów lędźwiowych jakiegoś dinozaura jako miejsca splotu tak wielu nerwów, że w zasadzie byłoby to jak węzeł nerwowy analogiczny do węzłów u stawonogów, co w porównaniu z rozmiarem czaszki dało podstawy do żartu, że ten dinozaur miał dwa mózgi – jeden w głowie, drugi w … Od dinozaurów do smoków zaś niedaleko (nie, nie mam intencji wywołania wilka z kurnika 😉 ).
Zamarło.Przewaga formy nad treścią .
Jako miłośniczka opowiastek ,w celu reanimacji dyskusji,choc bez specjalnych nadziei,podaję opowiastkę przedwojenną.
Zima sroga.Wróbelek powoli zamarza na drodze.Nie ma już sił by się podnieśc.Wtem,spada na niego ciepło,otula go całkowicie.Konik przechodził.Wróbelek ożywa,zaczyna cwierkac.Nagle jakaś łapa wyciąga go z utuliska.Kot niecnota.I zjada.
Morały poproszę !
Jak nie podacie to sama napiszę.
Pozdrawiam zamarzniętego GP.
@Bryka
Celowo nic nie komentuję, ponieważ nie mam monopolu na interpretacje. Dla mnie jest to ciekawe, że każdy tu szuka jakiejś puenty, podczas gdy ja nie pisałem tego myśląc o jakiejś puencie, morale itp. Mniejsza z tym…
Powiastkę o wróbelku znam od lat.
@GP,
pisałam,że przedwojenna.W tym rzecz,właśnie,że nie ma tu monopolu.Każda nowa interpretacja wzbogaca lub ubogaca.Jak kto woli.Pozdrowienia ubogacające.
No to moje morały:
żaden osobnik nie może funkcjonować w oderwaniu od ekosystemu – interakcje międzygatunkowe są potrzebne, co podważa zupełny indywidualizm bytów biologicznych
niedokończona cefalizacja ma sens, gdy istnieją mechanizmy naprawy nieporozumień między ośrodkami
identyczny genom nie gwarantuje identycznego rozwoju mózgu – wszystkie trzy głowy wszak miały (pomijając mutacje somatyczne po drodze) ten sam zestaw genów, a myślały inaczej