Mózg do remontu, prawo do wymiany

brain_450.jpg

Możliwość ingerowania w pracę ludzkiego mózgu rodzi nowe problemy etyczne.

Możliwość ingerowania w pracę ludzkiego mózgu rodzi nowe problemy etyczne. Bioetyczna legislacja wielu krajów w ogóle nie bierze jeszcze tego aspektu pod uwagę. We Francji trwają przygotowania do zmiany ustawy bioetycznej, tak by regulowała ona również stosowanie metod i środków ingerencji w działanie ludzkiego układu nerwowego. Nowela prawna ma być gotowa za rok, ale już dziś odbywa się dyskusja nad zakresem owych regulacji.

We wpisie „Sondaż bioetyczny” pisałem o konieczności trafienia z dostosowywaniem prawa dotyczącego problemów bioetycznych w odpowiedni moment. Przedwczesna modyfikacja jest tworzeniem martwych przepisów, które ośmieszają jedynie system prawny. Spóźniona zaś komplikuje życie obywatelom i paraliżuje życie społeczne. Brak regulacji wyznaczającej ramy prawne zabiegom zapłodnienia in vitro w Polsce jest najlepszym, bo niezwykle drastycznym, na to dowodem.

Bardzo szybki postęp w badaniach medycznych i zastosowaniach ich wyników w praktyce medycznej powoduje, że ustawy bioetyczne muszą być coraz częściej aktualizowane. Poprzednia nowelizacja ustawy bioetycznej we Francji miała miejsce w roku 2004. Zakazano wówczas biologom francuskim m. in. prowadzenia badań nad ludzkimi zarodkowymi komórkami macierzystymi. Na szczęście dopuszczono wyjątki, co nie zahamowało zupełnie postępu tego typu badań w tym kraju. Coraz częściej mówi się o konieczności uchylenia tego zakazu.

Przewidziana na rok 2009 nowela prawna ma być poświęcona po raz pierwszy określeniu co jest dozwolone, a co zakazane w szeroko pojętej dziedzinie neurologii.

Można bowiem już dziś modyfikować nie tylko pamięć, ale i same myśli, emocje czy zachowanie. I to nie tylko przy pomocy środków chemicznych czy fizycznych (np. stymulacja za pomocą pola elektromagnetycznego), ale i chirurgicznych – wprowadzanie do mózgu elektrod czy neuroimplantów. Najbardziej kusi perspektywa modyfikowania ludzkich zdolności intelektualnych.

Olbrzymim polem działania jest również diagnostyka dostarczająca wielu informacji często z zakresu naszych najintymniejszych przeżyć – myśli czy uczuć. Z czasem możliwe technicznie stanie się nie tylko odczytywanie ludzkich myśli wprost z mózgu, ale i sterowanie nimi. A to stanowić już będzie niesamowite wprost zagrożenie dla naszej intymności i ogromne możliwości manipulacji ludźmi, choć działania takie są jeszcze ciągle w sferze science fiction.

Już dziś można jednak modyfikować nasze zachowania, zarówno w sferze wegetatywnej (apetyt, sen, seksualność) jak i poznawczej (poczucie humoru, pamięć, inteligencja). Pomimo ich teoretycznej grozy manipulacje tego typu nie podlegają żadnej regulacji prawnej.

A nie chodzi wyłącznie o to jakie zabiegi na życzenie będą uznane za etycznie dopuszczalne. Przed bioetykami i prawnikami stają sprawy o wiele bardziej skomplikowane. Przykładowo, co należałoby zrobić w przypadku zdiagnozowania (np. za pomocą rezonansu magnetycznego) nieodwracalnych zmian w mózgu pacjenta pozwalających wyprowadzić konkluzję, że owa osoba np. odsiadująca karę za gwałt nie rokuje żadnych nadziei na poprawę? Kto i w jakich sytuacjach może decydować o wpływaniu na psychikę nadpobudliwych czy agresywnych dzieci? To są problemy już całkiem realne, na które prawo w większości krajów świata nie ma żadnej odpowiedzi. A to zaledwie drobna próbka problemów jakie stoją przed tego rodzaju legislacją przyszłości.

Jacek Kubiak

Fot. gruntzooki, Fickr (CC BY)