Kłopoty z ?nic?



Co właściwie (nie) leży na talerzu, kiedy nie ma na nim nic?

Polski filozof Kazimierz Twardowski (1866-1938) należy do tej grupy myślicieli, którzy dziwnym zrządzeniem losu byli przez część swojego życia związani z Wiedniem. Twardowski urodził się i swoją młodość oraz czas edukacji zwieńczony studiami na Wydziale Filozoficznym spędził właśnie w tym mieście. Od roku 1895 aż do śmierci związany był z Uniwersytetem Lwowskim.

Pisałem kiedyś o powiązaniu wielu wybitnych naukowców z Wiedniem przełomu XIX i XX wieku. Jest w tym fakcie czegoś nieprzypadkowego, że biografie ważnych postaci nauki XX-wiecznej powiązane są z Wiedniem. Może to świadczy o poziomie edukacji w Cesarstwie Austro-Węgierskim z przełomu wieków?

W każdym bądź razie, działalność naukowa Twardowskiego potwierdzać może tę tezę. Właśnie zapoznaję się z jego pracami filozoficznymi. Styl Twardowskiego cechuje jasność i precyzja. To dzięki jego działalności powstało Polskie Towarzystwo Filozoficzne, a przede wszystkim jedyna znana szeroko na świecie polska szkoła filozoficzna, szkoła lwowsko-warszawska.

Do prac Twardowskiego sięgnąłem z powodu słowa „nic”. Do czego odnosi się to słowo? Właśnie zjadłem śniadanie. Jeśli powiem, że „na talerzu nie ma nic”, to co ja takiego w zasadzie powiem. Czy moja wypowiedź coś mówi o talerzu, jak chce jedna grupa filozofów? A może, jak chcą inni, moja wypowiedź ma sens tylko w związku z innymi wypowiedziami językowymi? Wypowiedzi te są milcząco przyjęte w tym zdaniu (na przykład to, że coś wcześniej na tym talerzu było) i tylko w powiązaniu z nimi moje zdanie ma sens.

Twardowski w tym wypadku powiedziałby właśnie coś takiego. „Nic” jako słowo jest pochodną operacji negowania. Przedmiotem negacji nie jest jednak rzeczywistość, lecz język. Słowa „nie” czy „nic” wzięte same w sobie nie posiadają samodzielnego znaczenia. Dopiero w kontekście wypowiedzi i dołączone do innych nazw nabierają sensu. Na przykład, gdy twierdzę, że „nic nie jest wieczne”, to wyrazy „nic” i „nie” nie mają samodzielnego znaczenia. „Nic” sens tylko w odniesieniu do milcząco przyjętego odniesienia tego słowa, jakim jest „rzecz”. Sens tej wypowiedzi jest więc taki – „nie ma takiej rzeczy, która jest wieczna”.

Jeśli więc mówię, że „na talerzu nie ma nic”, to w gruncie rzeczy odniesieniem słowa „nic” w tym wypadku jest to, co na tym talerzu wcześniej było, zapewne kanapka. I tylko to mam na myśli. Swoim zdaniem nie uchwytuję więc jakiejś „nicości”. A właśnie niektórych filozofów można posądzić, że z „nicości” czy „niebytu” czynią jakieś tajemnicze, mityczne pojęcie, które ma jakiś przedmiot. Z punktu widzenia Twardowskiego nie ma to jednak sensu.

Na stronie Wikipedii z biogramem Twardowskiego, do której dałem odnośnik na początku tego wpisu, przykuwa moją uwagę stanu grobu tego ważnego dla polskiej nauki filozofa. Świadczy on o tym, że o jego zasługach nikt już chyba nie pamięta. Zgodnie z intencją Twardowskiego takie zdanie negatywne zawiera szereg milcząco przyjętych treści, dotyczących między innymi losu ludzkiego, historii i jej dziwnego biegu.

Grzegorz Pacewicz

Il. Kazimierz Twardowski, O dostojeństwie uniwersytetu, Poznań 1933, frontyspis