Ptaki na czerwono
Według wytycznych Międzynarodowej Unii Ochrony Przyrody (IUCN) czerwone listy gatunków powinno się publikować co dziesięć lat. W Polsce księgi różnych grup organizmów pojawiły się po raz pierwszy w latach 1992-93. Dwie poprzednie listy ptaków wydano w latach 1992 i 2002, w okolicach 2012 r. już nie. Udało się to zrobić pod sam koniec 2020.
Zatem mamy aktualną czerwoną listę ptaków Polski. Znajduje się na niej… No właśnie, trzeba zacząć od semantyki. Potocznie mówi się, że jakiś gatunek trafia na czerwoną listę albo do czerwonej księgi, co oznacza, że jest zagrożony wyginięciem. Początkowo rzeczywiście tak było, ale IUCN wprowadziła kategorię niskiego ryzyka, potem rozbitą jeszcze na „bliskie zagrożenia” (NT) i „najmniejszej troski” (LC). W tym ostatnim przypadku ryzyko wyginięcia w danym momencie uznaje się za znikome, więc kategoria obejmuje wszystkie gatunki lęgowe danego obszaru prócz zagrożonych i bliskich zagrożenia. No i, naturalnie, wymarłych.
Skoro już użyłem kwalifikatora „lęgowe”, to można się domyślić, że istnieją jeszcze inne kategorie, m.in. „nieoceniany regionalnie” (NE) dla gatunków, których przedstawiciele pojawiają się gdzieś nieregularnie, nie tworząc trwałej populacji. Dochodzą kategorie „niepoddany ocenie” (NA) i „niedostatecznie rozpoznany” (DD).
Podsumowując, istnieją kategorie niejako zewnętrzne: DD, NA i NE. Są kategorie niezagrożone (LC i NT), zagrożone w różnym natężeniu: „narażony” (VU), „zagrożony” (EN) i „krytycznie zagrożony” (CR). Dalej są już tylko gatunki wymarłe (EX). Z reguły kategoria EX zarezerwowana jest dla tych wymarłych na amen. Wymarłe regionalnie mają kategorię RE, a na wolności, wciąż utrzymywane w warunkach sztucznych, to EW. Załapuje się tu m.in. warzucha polska, roślina, której naturalne stanowiska zniszczono, ale udało się ją przesadzić. Mimo zdziczenia na polskich listach pozostaje jej status EW. Natomiast IUCN uznała, podobnie jak w przypadku żubra, że zdziczenie pozwala przyznać jej status EN.
Dlatego autorzy nowej czerwonej listy zastrzegają, by nie używać określenia „gatunek z czerwonej listy”. Co więcej, różnice między gołą listą a rozbudowaną księgą też już zdążyły się zatrzeć. Wydanie, o którym piszę, ma 175 stron – gatunki od NT do RE są w nim opisane z osobna.
Nie jestem ornitologiem i nie śledzę losów każdego gatunku, więc nie wszystko wydało mi się banalne. Z drugiej strony pisałem m.in. o spadającej na łeb na szyję liczebności gawrona. Dlatego nie zaskoczył mnie ten gatunek pod kategorią VU. To wciąż daleko od realnego ryzyka wyginięcia, ale wskazuje na niepokojący trend.
Metodyka nie zawsze odpowiada intuicji. Populacja lęgowa gawrona jest dość liczna – to ok. 200 tys. par. Populacja żołny, jednego z gatunków powszechnie uważanych za bardzo zagrożony, to ok. 1 tys. par. Tymczasem ta druga przeszła do kategorii LC.
Rzecz w tym, że populacja gawrona spada szybko i konsekwentnie, a dla żołny ten tysiąc oznacza wyraźny wzrost. Sam wzrost jednak nie wystarcza. Całkiem spektakularny ma populacja sokoła wędrownego (w dużej mierze dzięki aktywnym akcjom ochroniarskim), ale pozwoliło jej to przejść tylko z kategorii CR do VU. Przyjmuje się, że sokołów na wolności żyje w Polsce 82, a to za mało, by uznać, że populacja jest w miarę bezpieczna.
Autorzy listy oprócz danych z monitoringu ptaków nadzorowanego przez Główny Inspektorat Ochrony Środowiska z licznymi podprogramami wykorzystywali wspomnianą przeze mnie niedawno w komentarzach bazę ornitho.pl. Oczywiście trzeba brać pod uwagę jej różne zniekształcenia. Chociażby to, że zdecydowanie nadreprezentowane są obserwacje z Warszawy czy Gdańska. Mniej lub bardziej przypadkowi obserwatorzy, tacy jak ja, raczej zasilą ją gatunkami łatwymi do zauważenia, czyli mało płochliwymi, stosunkowo dużymi, rzucającymi się w oczy z innych względów. Czasem zauważę jakąś pokrzewkę, ale ani mój wzrok, ani umiejętności nie pozwalają na taką identyfikację, którą mógłbym z czystym sumieniem umieścić w bazie. Przy analizie wyników ważna jest też data obserwacji.
W kategoryzowaniu kluczowe znaczenie ma bowiem lęgowość gatunku. Zimą gawron wydaje się jednym z najliczniej notowanych ptaków w Polsce. Ale to w większości osobniki lęgnące się na północ i wschód od Polski i jako takie nie są brane pod uwagę. Podobnie: co z tego, że przez Polskę przelatują tysiące batalionów, skoro ich lęgową populację szacuje się na dwa (sic!) osobniki? Poprzednio jeszcze miały kategorię EN, obecnie CR, ale trudno mówić, że bataliony żyją w Polsce i się rozmnażają.
Pamiętam filmy z lat 80. i 90., na których pokazywano toki tysięcy batalionów na bagnach biebrzańskich. Większość leciała potem na lęgi na północ, a dziś nawet tych tokujących jest mniej – mimo objęcia ich ochroną gatunkową i utworzenia Biebrzańskiego Parku Narodowego. Na moich oczach spada też populacja innego ptaka mokrych łąk – czajki, która wpadła w kategorię EN.
W ogóle za mojego życia ostatni lęg stwierdzono dla dokładnie połowy gatunków obecnie znajdujących się w kategorii RE. Kulon czy czapla purpurowa stają się obiektami takimi jak kosa czy dyskietka komputerowa – łatwiej zobaczyć je w muzeum.
Dla mokradłowca takiego jak ja nie jest zaskoczeniem, że większość gatunków zagrożonych związanych jest z wodami i terenami podmokłymi. Gospodarka wodna i rolna to bardzo ważny czynnik sprzyjający ginięciu ptaków. Przedstawiciele administracji wodnej lubią podkreślać, że wiele ptasich obszarów Natura 2000 to nie tylko stawy, ale wręcz zbiorniki zaporowe. To prawda, na zbiornikach Jeziorsko, Goczałkowickim czy Siemianówka można zobaczyć stada czapli siwych, kormoranów czy śmieszek. Tyle że to często gatunki pospolite (i oczywiście spotykane głównie na jeziorach) i choć brak tych zbiorników na pewno zmniejszyłby ich populacje, to nie stanowiłoby to zagrożenia dla ich występowania w Polsce. Tymczasem to zmiana hydrologii Narwi przez Siemianówkę jest jedną z przyczyn staczania się populacji wielu ptaków siewkowych ku coraz gorszym kategoriom.
Wśród gatunków wodnych o kategorii VU lub NT ciekawą pozycję zajmują głowienka i czernica, bo to gatunki łowne. Co jakiś czas do organów odpowiedzialnych za łowiectwo są składane wnioski o wykreślenie z listy gatunków łownych różnych „dzikich kaczek”, ale zawsze są zbywane. Nie mam zbyt wielkich nadziei, że ta publikacja coś w tej materii zmieni. Kolejna łowna „dzika kaczka” to cyraneczka pod kategorią DD, a więc z jednej strony brakuje mocnych przesłanek za objęciem jej ochroną, ale tym bardziej za utrzymywaniem statusu łownego.
Pozostałe gatunki łowne z reguły mają status LC. Wyjątkiem jest bażant, który jako gatunek obcy dostał kategorię NA, i dwa gatunki gęsi – zbożowa i białoczelna, które nie dostały żadnego statusu, bo pojawiają się w Polsce tylko na przelotach. Nie będę tu drążył kwestii, czy łatwo w warunkach polowania odróżnić kaczki i gęsi o statusie LC (np. krzyżówka czy gęgawa) od tych o statusie CR (rożeniec, świstun) czy bez statusu (NA lub NE), ale za to chronionych rozporządzeniem (np. gęś krótkodzioba).
Warto pamiętać, że publikacja czerwonej listy to inicjatywa naukowców lub aktywistów. Może się wydawać, że powinna mieć przełożenie na ochronę prawną. Ale przenoszenie wiedzy naukowej na procedury administracyjne nigdy nie jest proste.
Piotr Panek
fot. Piotr Panek, licencja CC BY-SA 4.0
Komentarze
Pacjent zgłaszający się na SOR dostaje 1 z 3 kolorów:
Czerwony – zagrożenie życia – ratować, nie może czekać
Żółty – może przejść w czerwony – może czekać pod obserwacją
Zielony – nic mu nie zagraża – ma czekać
A nie pięćdziesiąt kategorii, w których nikt poza specjalistami się nie łapie
@M Nowak
Pacjent zgłaszający się na SOR dostaje 1 z 3 kolorów
Podobno w medycynie katastrof podczas czynności ratowniczych in situ niektórym daje się czwarty kolor: czarny. Też może poczekać.
@Gammon No.82
4 LUTEGO 2021
Czarny może dać tylko lekarz. Wtedy pacjent nie ma już na co czekać.
@Marcin Nowak
Tak, ale w terenie, w sytuacji wielu potrzebujących pomocy, czarną etykietę może dostać pacjent, który jeszcze nie ma plam opadowych i na SORze być może dostałby czerwoną.
Działalność człowieka likwiduje bioróżnorodność.
To proces nie do powstrzymania.
Zlikwidowalismy już jakieś 90% gatunków zwierzat.
W związku z tym, ludzkość ulegnie samolikwidacji- jako ostatni gatunek.
Czytał ktoś „Laboratorium nr 8”? Wolskiego?
ludzkość ulegnie samolikwidacji- jako ostatni gatunek
Iii tam 🙄
Przeżyją nas szczury, karaluchy, pchły, termity, niesporczaki…
@Gammon No.82
5 LUTEGO 2021
To nic nie zmienia. W przypadku wydarzeń masowych czerwonych się nie ratuje
@wd-59
5 LUTEGO 2021
Nieprawda. Raczej jako jeden z wielu. Bakterie i karaluchy przetrwają długo po nas
Ze względu na aktualne trendy populacje ssaków, ptaków, gadów, płazów i ryb mogą ulec zmniejszeniu średnio o 67% przed rokiem 2020. To jedno z kilku porażających ustaleń opisanych przez World Wildlife Fund (WWF) w XI edycji raportu Living Planet. Grupa monitorująca trendy 14 152 populacji 3 706 gatunków kręgowców na całym świecie odkryła, iż w latach 1970-2012 nastąpił 58% ogólny spadek ich liczebności. W przypadku kręgowców oznacza to redukcję o 2% rocznie. WWF podkreśla w dokumencie „brak jakichkolwiek oznak, że tempo zwolni”.
https://exignorant.wordpress.com/2014/07/30/badania-trwa-szoste-planetarne-wymieranie-wywolane-przez-czlowieka-cywilizowanego/
=============
„Przed przeczytaniem, spalić”…..
Jedynym sposobem na przetrwanie naszego gatunku, jest depopulacja…..
I kontrola urodzin.
Już chciałem dołączyć do listy tardigrades, ale sprawdziłem co to są niesporaczki.
zdjecie w linku
https://media.wired.com/photos/5d486249ddaa8900083fd970/master/w_2560%2Cc_limit/Science_Tardigrade_186450007.jpg
A ze one sa tubularne i maja świadomość to może za kilka lat razem z Elonem Muskiem założą kolonię na Marsie.
Ostatnio udało się nimi zasiedlić księżyc.
A Crashed Israeli Lunar Lander Spilled Tardigrades on the Moon
Człowiek potrafi i wie jak kazdy teren zagospodarować.
Pol-Pot bardzo skutecznie prowadzil polityke depopulacji.
Gratuluje zlotej mysli.
Proponuje aborcje po szescdziesiatce.
R.S.
5 lutego 2021
15:46
Populacja za Pol Pota liczyła na Ziemi jakieś 3 miliardy.
Obecnie, mamy 7,5….
Drakońskie prawo w Chinach, ograniczyło przyrost naturalny, co umozliwiło rozwój gospodarczy.
30 lat temu, Egipt mial 30 milionów , obecnie ponad 100 i stał się importerem żywności.
Brazylia 30 lat temu zaczynała z bodaj 70 milionami, obecnie ma ponad 200.
Stąd miedzy innymi wylesianie Amazonii pod uprawy.
Człowiek musi spozyć dziennie jakieś 2 ooo kalorii, by funkcjonować.
Wypić 2- 4 litry płynów, w zalezności od klimatu.
Kanada i Syberia, to ostatnie rezerwuary zasobów niezbędnych do przetrwania cywilizacji jaka znamy.
Bronią ich warunki naturalne, skrajnie niekorzystne dla eksploracji.
Ale, do czasu…..
Jak juz odłowimy ostatniego tuńczyka, wieloryba, wyczerpiemy ostatnie źródło surowców, wód podziemnych, zatrujemy glebę, zlikwidujemy ostatnie owady zapylające 70% roslin spozywczych, zaczniemy polowanie na ostatni dostępny zasób protein.
LUDZINĘ….
Kojarzysz nazwę produktu „Zielony soylent”?
A ilu z was, zwolenników depopulacji, osobiście coś (nie)zrobiło w tej kwestii?
Bohateryczówna już wiem, że ma wnuki ale pewnie będą jakimiś szychami w green peace to co innego…
Dopóki człowiek nie poczuje zimna nie rozpali ognia i nie zbuduje szałasu, dopóki z głodu nie zacznie żreć kory i dopóki większość ludzi będzie żyła w przekonaniu, że świat to globalna wioska (bo do new yorku leci się raptem 12 godzin a na wieżowiec w dubaju wjeżdża się 2 minuty) i dopóki skórka na bananie będzie traktowana jak mało ergonomiczne opakowanie to nikomu nie będzie zależało na przedłużeniu żywota żadnego gatunku
A o myśliwych się nie będę wypowiadał bo to w wiekszości komuniści i ich dziatwa
Więc może lepiej zamiast uczyć dzieci w szkole biologii i teorii darwina, na wuefie biegania w kółko po śmierdzącej hali , na geografii tłumaczyć co to jest orogeneza i jaka jest populacja krów dojnych w holandii to zabrać je gdzieś do lasu, nad rzeke, na jakiś survivalowy obóz pół kilometra w głąb lasu wśród krwiożerczych hord kleszczy i watach chińskich nietoperzy żeby sie chociaż nauczyły sikać gdzie indziej niż do kibla
A stawianie w lesie szlabanów żeby go chronić przed ludźmi wprowadzanie zakazów rozpalania ognisk nie pomoże nikomu oprócz leśniczych i myśliwych, którzy postanowili sobie zrobić w polsce prywtante parki spacerowe.
Tylko nie wiem czy tera można …
Przecież jak Zuzia z 3 b zobaczy żabe, popłacze sie i zadzwoni z AJFONA do mamy żeby sie poskarżyć to zara cały las wytną.
I im pokaząc.
To jest brzoza, to jest świerk to jest grzyb, to jest mech, to jest kupa zająca, to jest choinka a latem i jesienią można po nia nawet znaleźć prezenty.
Ja wiem, że po lasach krążą psychopaci, zboczeńcy, mordercy z piłami i w ogóle nie ma tam marketu ani parkingu (to jest chyba najgorsze) ale trzeba zaryzykować.
Np w lesie nie ma koronovirusa.
Ja nie jestem nauczycielem ale jak bym był to bym hromolił w czapkę dyrekcje i zrobił z dzieciakami wypad do lasu albo nad rzekę połowic ryby.
Ale nie można. I nie jest to przypadek, że nie mozna oraz to że nie można nie służy ochronie przyrody.
Nie można bo dzieciaki jak dorosną mają jepać w kołchozie i wydawać wszystko co zarobią w sklepach należących do tych samych ludzi co kołchozy
A ludzi tych z całą pewnością można spotkać w lesie z flintą bo oprócz tego że są skurwielami to jeszcze nie są głupi
@R.S.
Prawda, że to niesłychanie sympatyczne stworzonko?
Widziałem dzisiaj pluszcza nurkującego w rzece, chwilami też pływał na powierzchni. Czasem w tym samym miejscu poluje zimorodek. Ten tylko nurkuje i fruwa, nigdy nie widziałem unoszącego się na powierzchni wody.
Pierwszego w życiu pluszcza zaobserwowałem kiedyś w Dolinie Kościeliskiej. Był niesłychanie zajęty nurkowaniem w potoku i znikaniem co chwilę w szczelinie skalnej nad wodą. To było wiosną, karmił pewnie małe głodomorki w gnieździe.
W Tatrach jest podobno 40 par, pod ścisłą ochroną.
Nie wygląda na zagrożonego, bo na omawianej liście go nie ma.
Oglądałem niedawno taki program, którego tytułu nie pamiętam.
Śladami sybiraków czy coś takiego.
I była tam taka scena, że ci śledczy, rozmawiali z byłym soldatami specnazu, którzy ich ochraniali podczas tej wyprawy.
Specnazowe soldaty opowiadali o misiach, które uwielbiają ludzkie mięso.
Tamci słuchali z rozdziawionymi ryłami.
A ja sie tak zastanawiałem nad tą opowieścią i mi wyszło, że z tymi misiami to była blaga na całego.
grzeczny
5 lutego 2021
18:32
„Ludzie z flintą’ Mogą być ostoją ludzkości, w przypadku załamania się systemu dystrybucji.
Albo, czołówka zwiadu, strzelcami wyborowymi, w przypadku konfliktu.
Nie lekceważ przydatnych umiejętności.
Nic nie trwa wiecznie, nawet cywilizacja techniczna.
Mało to cywilizacji uległo atrofii, przetrwali jedynie pasterze owiec i myśliwi?
Po załamaniu turystyki w Tajlandii, małpy zaczęły być agresywne- z głodu.
Ktoś je musi przerobić na karme dla ludzi- na przykład…..
Póki co, mamy karabiny.
Przy włóczniach i strzałach, swiat będzie wyglądał inaczej…
Nosił wilk razy kilka, ponieśli i wilka?
Jakie będa proporcje?
Ja nie mam dostępu do flint a włócznie mogę sobie zrobić.
A w przypadku anarchii władzę obejmą ludzie z flintami.
I nie będzie to miłe dla nikogo oprócz nich.
Więc w sytuacji kryzysu cywilizacyjnego dla mnie najlepszym rozwiązaniem jest rozbroić fałszywych robin hoodów z broni zanim do tego dojdzie.
Bo chyba cie fantazja poniosła, że ty sobie nagromadzisz zapasów, broni, amunicji i leków a potem będziesz na mnie polował w lesie żeby mnie wydupcyć.
NIe dojdzie do tego,
Ja wydupce ciebie twoją flinte i twoją żonę.
A jak masz to jeszcze córki
Ale jakbyś miał wątpliwości to mozemy tę kwestię rozstrzygnąć jeszcze przed kryzysem.
Ja bym na Twoim miejscu nie ryzykował
i rozstrzygnął 😉
@Markot,
Pelna zgoda z niesporaczkami.
One zrobily sie dosc slawne jeszcze przed ladowaniem na Ksiezycu.
Do nas rano przyleciala para Cardinals.
Samiczka zupelnie innaczej i dosc nieciekawie ubarwiona, niemal jak inny gatunek.
https://static.scientificamerican.com/sciam/cache/file/8D44844E-1FD4-429E-94C88E6BDB70D833.jpg
natomiast samiec caly czerwony
https://i.pinimg.com/474x/c9/05/02/c9050259964f569630feec59c90d9595.jpg
Była taka scenka w „Wiedźminie”…
Jak to Staruszek chciał przed konsumpcją wydupcyć Ciri….
Przyjemne z pożytecznym.
Co rusz, odkrywa sie wymarłe gatunki.
Ostatnio, jakiegoś rekina z plejstocenu?
Usunięcie czynnika degradującego biosferę, sporo by dało.
„Mad MAX” w praktyce…
Niesporczaki jak kurczaki
Niesporaczki – nieboraczki 😉
@markot
Niesporczaki jak kurczaki
Niesporaczki – nieboraczki
Idzie niesporaczek
Ubrany w serdaczek
Wśród ataków sraczek
Hopaj siup kozaczek
(czok czok kozaczok)
Niech ktoś spróbuje wygenerować coś równie głupiego z niesporczakiem.
@wd-59
Usunięcie czynnika degradującego biosferę, sporo by dało.
A bo to jeden taki czynnik?
Na płocie okrakiem
Gammon z niesporczakiem
Lecz z finansów braku
Obaj w jednym fraku
Teraz będzie draka
Bo spod tego fraka
Świeci jak makaka
Dupa niesporczaka
@markot
Tak to oczywiście się da, np.
Pewien obywatel w bardzo odległym mieście Dhaka
Popadł w wielką miłość do dorodnego niesporczaka.
Niesporczak też się zakochał bez pamięci;
Już miał być ślub, ale obaj nupturienci
Nagle, ku zaskoczeniu wszystkich, umarli na raka.
Ale niesporczak w mianowniku rymuje się chyba tylko z „[Janusz] Korczak”, więc rymopotencjał jest słabszy.
Wiem, nawet z Dworczykiem się nie da 🙁
Dlatego sobie ułatwiłem szukając „coś równie głupiego z niesporczakiem” 😉
Raz pewien niesporczak
Nazwiskiem Piotr Florczak
Rzekł: rada nadzorcza
Spółdzielni lęborczan
To nie jest „Wyborcza”
Tylko ja: niesporczak 😎
Zastanawia mnie co to są sporczaki.
Zakładając, że nazwa niesporczaków ma coś wspólnego z ich najsłynniejszą cechą czyli odpornością na śmierć i umiejętnością przeżycia „w prawie każdych warunkach” , oraz że nazwa powstała poprzez zaprzeczenie : NIEsporczaki, słuszną wydaje się być hipoteza o tym, że sporczaki są ich przeciwieństwem a zatem występują jedynie w internecie gdzie nie panują żadne warunki
Tardigrada = wolno kroczące (Lazzaro Spallanzani)
Niesporczak – polskie tłumaczenie nazwy łacińskiej (poruszanie się idzie im niesporo)
W innych językach — тихоходка, бавноходка, Bärtierchen (misiaczki), Karhukaiset (karhu =niedźwiedź)
Co ciekawe jak do tej pory wiadomo, że niesporczaki przeżyją nawet w kosmosie.
Nie ma żadnych doniesień o tym żeby niesporczaki występowały np w warunkach pracy zarobkowej. Widocznie w pracy występują tak nienormalne warunki, że nawet mistrzowie przetrwania – niesporczaki nie są w stanie tam przeżyć.
Drugie ciekaw spostrzeżenie z internetu jest takie, że człowiek, ubrany i przysposobiony tak aby móc przeżyć w skrajnie niesprzyjających warunkach zaczyna przypominać niesporczaka.
Za przykład niech posłużą kosmonauci na księżycu.
Wyglądają, poruszają się a nawet zachowują jak niesporczaki.
@markot dziękuję za wyjaśnienie bo gnębiło mnie skąd ta nazwa. Czyli w mowie szlachetnej istot wyższych o błekitnej krwi i zgrabnym jajowatym głowotułowiu „geneza etymotologiczna słowo pojęcia” …dzisus :-O
niesporo = z mozołem, ociężale, z trudem, ślamazarnie…
Szukałbym wśród urządników
Urzędników?
Urzędników
Sorry, ę i ą na mojej klawiaturze to ten sam klawisz 🙁
Masz telefon z klawiaturą?
Zapytałem bo nie byłem pewien czy „urządnicy” nie są jakimś naukowym terminem.
Myślałem, że chcesz mnie skompromitować poprzez publiczne ujawnienie mojej ignorancji w kwestii terminologii nomenklaturalnej.
WIesz rozumiesz
Podjałbym temat „urządników” w znaczeniu „urzędników” a potem wpadłaby jakaś komisja i miała ze mnie beke jaki gupi jestem, że nie wiem co to jest „urządnik” 😛
W dzisiejszych czasach trzeba uważać.
Najmniejszy błąd grozi nieodwołalna kompromitacją i dożywotnim ostracyzmem bez względu na wczęsniejsze, teraźniejsze bądź późniejsze zasługi dla dowolnie abstrakcyjnej idei i grupy ludzi łącznie z nią całą
Całe szczęście dla niesporczaków, że nie są zwierzętami społecznymi i istotami cywilizowanymi bo jakby ktoś im pocisnął na yt od grubasów albo prymitywów to mogłyby wyginąć
Jak widać brak współpracy między osobnikami nie przeszkadza im kolonizować kolejne środowiska i mieć się tam całkiem dobrze.
Jak tak dalej pójdzie to może jakieś państwo albo organizacja wstawią sobie niesporczaka w godło albo umieszczą na fladze.
ALE MNIE NOSI!!!!
Gra ktoś w ping ponga ze mną?
Albo dobra wycisze się, zrobię ZEN , TAJ CHI (chińska sztuka tajska) , Ommmmm,
wygeneruje kilka stoickich haseł rymowanych i poczekam na pogrzeb
Powie mi ktoś co przedstawia zdjęcie w tytule artukułu?
Zwłoki gawrona?
Nie piszę z telefonu, choć tam ę i ą nie zależą od innego klawisza (shift).
Przedstawiona klawiatura należy do komputera.
Nie spytam, co to „artukuł”, bo pewnie masz klawiaturę qwerty
„Artukuł”? 🙂
Czasami człowiek nie wie jaki potrafi być zabawny.
Zwłoki gawrona powiadasz?
hmm.
No to chyba umarło mu się w tej pozycji, w której go widać w dodatku po upadku śniegu.
Z całą pewnością nie spadł by martwy w ten sposób aby głowa zapadła się w śnieg.
A jak był jeszcze ciepły to wytopiłby większą dziurę pod tułowiem niż pod głową.
To jest żywy gawron.
Prawdopodobnie dostrzegł fotografa z aparatem i schował głowę w śnieg żeby nie zostać rozpoznanym 😉
Nie wiem jak ty ale ja nie chciałbym żeby mnie ktoś umieszczał w czerwonej księdze w kateogrii „jestem tu przelotem”
Takie klasyfikowanie i obserwacja zawsze się kończą w jeden sposób bez względu na intencje klasyfikujacych i obserwująco-opisujących.
A w przypadku kiedy twierdzi się potencjalne korzyści płynące z użytkowania tego bądź innego gatunku to z całą pewnością ulegnie on zagładzie poza hodowlami monopolistów, którzy chcą na nim zarobić.
Także zasadniczo w szerszej perspektywie masz racje.
To jest martwy gawron tylko jeszcze o tym nie wie
Z upływem czasu w trakcie hodowli uwydatnia się te cechy, które hodowcom wydają się zyskowne i pożądane a całą reszta zanika.
Szczęściem dla gawronów nie stwierdzono póki co żadnego pozytku z ich istnienia a i wytępić jako szkodniki nie dają się zbyt łatwo.
mało ludzi je lubi albo chciałoby im zaproponować „współpracę” lub „zatrudnić” w swoim grajdole w dowolnej roli.
Jest szansa, że przezyją
O ile oczywiście nie będą ich tropili fotoamatorzy i nie sprzedadzą każdemu w necie gdzie sie ukrywają przed dobrymi ludźmi, którzy chcą im pomóc
Chociaż ja wiem, że nie po to ktos kupował sprzęt fotograficzny za kilkanaście tysięcy żeby sobie nim pstrykac foty przyrodzenia tylko po to żeby pstrykac osobniki rzadkie i zagrożone.
Jest w tym wszystkim prosta zależność:
Im więcej zagrożonych gatunków tym więcej można dostać za foty.
Potem sie najwyżej kupi tone orzeszków ziemnych i nakarmi pozostałe w niewoli osobniki na niedzielnej przejażdżce bmw po zoo.
Ide…
I co?
Teraz będziemy czekać na kolejny blog (szalonego) naukowca żeby się ustosunkować?
Jaki temat obstawiacie?
Można to jakoś policzyć?
Ja odnośnie aktualnego powiem jeszcze tak:
Bardzo podoba mi się spostrzeżenie, że myśliwi mają gdzieś czerwoną księgę i to do przedstawiciela jakiego gatunku strzelają.
Niedawno próbowałem z nimi rozmawiać przy okazji kanału mysliwskiego na yt ale to jest partyjny beton w dodatku z partii PZPR (Polska Zapyziała Partia Rogaczy) a wiadomo, że beton z PZPR jest twardszy od granitu i nawet jakby im zdetonować bombe atomową na zjeździe plenarnym to ich nie ruszy bo tam ni ma życia.
Jakbym był przystojniejszy to bym jeździł i dymał im żony w czasie kiedy polują.
Ale jak ktoś dysponuje odpowiednia aparycją to polecam 🙂
Jestem w stanie to zasponsorowac.
Jakby co to palec do budki
Gawron ze zdjęcia czegoś szuka pod śniegiem. Jego obecność w tym wpisie może być kontrowersyjna, bo jego zdjęcie zrobiłem nie w Polsce, a w Trewirze. Z drugiej strony, może to właśnie gawron rozmnażający się w Polsce, a w Nadrenii zimujący.
Czyli miałem rację?
Zaczynam się niebezpiecznie do tego przyzwyczajać
Gawrony są poligamiczne?
A jeszcze mam takie pytanie:
Czy żeby tu pisać trzeba przejść jakieś testy na stopień szaleństwa?
Bo powiem wam, że na wszystkich nieszalonych blogach i forach jestem banowany najczęsciej jeszcze zanim złamie regulamin, który łamie dopiero przy kolejnych podejściach po zbanowaniu.
Jakby mnie ktoś zbanował za to że nie jestem wystarczająco szalony to chyba bym zwariował normalnie
Przepraszam, że tak na „Ty” do Was mówię ale jeżeli o sobie mówię „Ja”, to zważywszy że jestem dla siebie osobą najważniejszą, nie będę nikomu panował.
Chyba, że zaczne o sobie mówić Pan Ja albo nawet Ja jasniepan
A jeszcze map takie pytanie do ppanka:
Czy do Trewiru jechałeś specjalnie żeby zrobić zdjęcie gawronom?
…Zmowa milczenia…
Ewentualnie milczenie owiec 🙂
Zaraz zmowa.
Wsłuchałam się w Twoje groźby, przedmucha to mnie wiatr!
Tetris w przedpokoju zrobiłam, miejscówkę z dostępem do wiatrówki
i łuku.
Każda jedna groźba tutaj słowna w kierunku kobiet, matek i i ch córek,
to niechęć do kontaktu z jej nadawcą!
Mowę to mi przy nim odebrało:
https://www.youtube.com/watch?v=UyaZmFGyuMg
Aha.
No tak.
Ale komunistki to nie kobiety.
Znaczy czekaj.
Ustalmy pare rzeczy.
Komu można a komu nie można grozić i dlaczego.
Tak dla jasności.
Bo sytuacja wyglądała mniej więcej tak:
Rozmawiałem tu z jakimś panem, który twierdził, że wybiórczość w zakazie posiadania i używania broni jest dla dobra tych, którym zabrania się jej posiadania.
Roztoczył wizję świata po upadku cywilizacji, w którym ci mogący posiadać broń będą bronić tych nie mogących posiadać broni.
A ja się pytam przed kim?
W takim świecie beneficjentami posiadactwa broni będą kobiety posiadaczy.
Kosztem nieposiadaczy.
Więc mu na wszelki wypadek powiedziałem co się stanie w razie gdyby mu przyszło do głowy przyspieszyć upadek cywilizacji celem pokazania jak bardzo może mi pomóc
Znasz jakiś lepszy argument, któego mógłbym użyć do przekonania posiadacza broni, żeby nie prowokował sytuacji, w których może jej użyć?
Miałem mu powiedzieć, że to NIEŁADNIE?
Przywilej noszenia broni od zawsze nadawała sobie kasta wyzyskiwaczy pod pretekstem obrony wyzyskiwanych.
Ja rozumiem, że gwałt w wykonaniu jasniepana to nie to samo co gwałt w wykonaniu chama ale warto czasami się zastanowić czy przypadkiem leśniczy to nie wilk
Zgubiłaś kontekst i skupiłaś się na tym „grożeniu”
Dobrze, że sie nie oburzyłaś bo nadciągnałby rycerski hufiec aby bronić twej cześci i przy okazji zademonstrował postronnym jak bardzo jest przydatny do obrony.
Litości.
Lubie bajki ale tylko w telewizji.
Wszystkie te opowieści o smokach i innych średniowiecznych dziwokach powstały wyłącznie w jednym celu.
Żeby straszyć spokojnych ludzi zyjących z uprawy roli i przekonać ich bez zabijania, że muszą im oddać 90 % tego co wytworzyli bo inaczej smok zabierze im 99%
A Ty mi wyskakujesz z jakąś rycerską bajerą dla ciemniaków o tym, że cie nie można straszyć, obrażać a nawet na ciebie patrzeć już o rozmawianiu nie wspominając.
Otóż można i miej pretensje do feministek a nie do mnie.
POzdrawiam
WIęc jakbyś miała problemy z ustaleniem kto rozdaje karty w dzisiejszym świecie to obejrzyj w wiadomościach bajki o smokach.
Wtedy zrozumiesz, że patriarchat „broni” i daje ci przywileje kobietom tylko po to żeby sie wzmocnić.
Ale wątpię żebyś zrozumiała.
Leć krzyczeć o pomoc…
Jak chcesz być prawdziwą feministką to musisz umieć obronić się sama i podjąć to ryzyko, że zginiesz broniąc swojej wolności.
Jeżeli oddasz kwestie obrony w czyjeś ręce to będziesz miałą taki wpływ na swój los jak rekonstruktorzy przebierańcy odtwarzający bitwe pod grunwaldem na jej przebieg.
To tyle w kwestii tego co wolno a co nie wolno.
Komu wolno to wolno a komu nie wolno to nie wolno.
I jakby wynika to bezpośrednio z tego kto ma więcej chłopa pod bronią na swoje usługi i z niczego innego.
Taka z ciebie feministka pańszczyźniana
A jak sie rozmawia z uzbrojonymi facetami też mnie nie ucz.
Byłem w wojsku poborowym w starych układach i wiem jak rozmawia uzbrojony z nieuzbrojonym.
Wygląda to dosyć komicznie. Bo tak naprawdę nikt nie ma ochoty rozmawiać w takiej sytuacji.
To dosyć wymuszona rozmowa jest 😀
Więc jak przypominam uzbrojonemu facetowi, który we mnie celuje dla mojego dobra, żeby pamiętał o swoich kobietach zanim pociągnie za spust to wiem co mówie.
ok?
Jak rozmawia dwóch uzbrojonych to już jest inna sytuacja.
Idealna sytuacja byłaby taka aby rozbroić wszystkich przed rozpoczęciem rozmowy ale do tego nie dojdzie bo niektórzy nie lubią rozmawiać.
Wolą strzelać, banować i „negocjować”.
Jak ma się sporą obstawę to mozna nawet perorować i przemawiać
np.: DO ROZSĄDKU 🙂
Czyli jakby podsumowując:
Dziękuję za płatną protekcję ale wolałbym jednak mieć kałacha
W końcu za moją kase też kupione.
A ile sie tego rozeszło po świecie to tylko jeden minister wie
grzeczny
8 lutego 2021
11:52
Jaka jest myśl przewodnia twoich wpisów/
Poza walką z nudą- oczywiście?
Bo wyłowienie sensu, sprawia mi trudność…
„Leć krzyczeć o pomoc…”
leć, leciwa, lej po udach…
krzyczeć, wydrzeć, wyrzucić, obrzucić, zarzucić od patelni po pętlę na szyję!
o pomoc ….już nie proś, odcisk na który nadepnąłeś już pękł, nim sie noga wygoi
życie cię zgnoi!
Pisałeś cos i o smokach, w życiu swym jeszcze krótkim bo przed półwiecznym,
widziałam dwa, jeden to ten zionący ogniem pod Wawelem…
drugi, no tu sie rozmarzyłam, westchnęłam, takich smoków to już nie ma wyginęły…
Na mojej ziemi czy z bronią czy bez nogi na niej nie postawisz, jam chowana na dr Quinn…
Kapisz już że sie boczę i z raz obranej drogi nie zboczę, kochasiu!?
No i co z tego wynika, że się boczysz?
Przecież masz faceta, ja w konkury do ciebie nie uderzam.
Czy ty sie boczysz czy zboczysz to mnie to wsjo rabno
Jaka jest myśl przewodnia twoich wpisów/
Poza walką z nudą- oczywiście?
Bo wyłowienie sensu, sprawia mi trudność…
Zrób taki eksperyment.
Zacznij czytać Pana Tadeusza od tyłu brailem.
Jak nie będziesz mógł zrozumieć tzn, że Adam mickiewicz się nudził
Widać jakie wsjo rabno, kilkugodzinne pouczanie temu zaprzecza.
A facetów to mam dwóch, syna i zięcia, był tez i zięć drugi ale już po wszystkim.
Żadnych konkurów, i z mojej strony!
A kysz!
Chodzi mi o to, że Jak mysliwy strzela do ptaka z czerwonej księgi to robi to wyłącznie dla jego dobra.
O to mi chodzi a jak ktoś tego nie rozumie to niech pogada z jakimś myśliwym z Polskiego Związku Radziecko łowieckiego.
Ja wytrzymałem dwie godziny takiej rozmowy potem z braku możliwości uzycia broni popadłem w autoagresję
@Bohatyrowiczowa
Nie róbmy scen słonko.
Pięknie piszes wiesz?
Czy pięknie?! Czy wiem?!
Taką czcionkę ładną ma Lenovo Yoga, córki!
Muszę sprzęt właśnie zwrócić, na zdalne nauczanie maturzystki!
Nie mam pojęcia o czym piszesz ale wygląda naprawdę cudownie 🙂
Opowiedz mi coś jeszcze o tej maturze z yogi
Ta cisza chyba podnieść dramaturgie sceny.
no nic.
Poczekam sobie az ktoś zacznie strzelać
To każdy członek dostaje od partii takie lenovo czy od PZŁ?
Niesamowite to co piszesz.
Nawet nie zdajesz sobie sprawy jaka to dla mnie cenna i radosna informacja.
Ale nie będę Cię oświecał.
Zapadła złowróżbna cisza. Czerwoni kmerzy udali się na naradę.
Znaleźli się w nowej dla nich sytuacji.
Przyzwyczajeni do wysyłania ludzi do łagrów nie bardzo wiedzą jak poradzić sobie w warunkach otwartego konfliktu zbrojnego i partyzantki.
No cóż.
Ja tam wam źle nie życzę ale ewidetnie prosicie się o nauczkę
Masz żaluzje w domu?
W tvnie zapowiadali, że z nieba będą pod ostrym kątem spadały granaty 😉
kurde szybko poszło.
Wy tworzycie jakieś tajne struktury może?
Tanio sprzedałaś skórę Bohna .
Jestem roczarowany.
Znajomi ci podziękują 😉
Do tej pory za najlepsze uważałem Ucho Prezesa.
Ale już tak nie uważam.
Jestescie najlepsi.
Chcialbym zapisać się do niesporczaków.
Czy możecie służyć jakąś wskazówką w tej sprawie ?
Ja nie mogę.
Z zasady się nie zrzeszam, nie zapisuje, nie głosuje i nie opowiadam po żadnej stronie.
Ale może Bochna cie zapisze do jakiejś niższej dywizji wyższej kasty reprezentującej interesy niższych urodzeniem ale tylko oficjalnie.
Ja ci moge najwyżej powiedzieć jak wykurzyć pluskwe z kanapy
MOgę ci również wyjaśnić działła internet w warstwie ludzkiej.
Każda inna jest nieistotna.
Ale jak sie zapiszesz do czerwonych kmerów to dostaniesz lenovo yoge od prowadzącego 😉
Ode mnie możesz dostać najwyżej liczydło a co najwyżej kalkulator
Ale w przypływie dobroci powiem ci, że do bochny nie ma sensu sie już zapisywać.
Niedługo rozwiązują jej komórkę organizycajną…:-D
A i ona sama z kierownictwem pewnie niedługo będą odkopywac to co zakopali w katyniu.
Także jak se tam chcesz
Ja ide w kime bo się zdenerwowałem.
Miłego stowarzyszania się. Hej 😉
Tak mi przykro, że Was ,a przynajmniej grzecznego zdenerwowałem.
Moje intencje były czyste .Czasem tylko odczuwam skłonność do zapisywania się.
Chyba atawistyczną.
Miłego kimania i a’ demain !
@abchaz
To kiedy robimy polowanko na pzł?
Trzeba troche przetrzebić populacje.
Liczy już ponad 150 tysięcy osobników i to bez stażystów i innych frajerów, którzy odwalają czarną robotę.
I jeszcze w dodatku każdy dostaje służbowego lenovo yoge.
Założe sie, że to wszystko z pinindzy na siano dla sarenek
Polska ma powierzchnie 312 696 km²
wynika z tego, że myśliwych z PZPR-PZŁ przypada 1 na 2 km².
2 km² to jest kwadrat o boku 1,4 z hakiem kilometra.
Biorąc pod uwagę faktyczną powierzchnię lasów i terenów łowieckich to na 1 km² przypada pewnie z 33 myśliwych z PZPR-PZŁ
Ale należy uwzględnic, że oprócz polowań zajmują się jeszczze obowiązkami partyjnymi.
Tak czy inaczej ja nigdy nie widziałem myśliwego.
I co ty na to?
A rzucają sie w oczy.
Mają psy jak gestapo, broń z noktowizorami i lunetami, elektronikę pomiarową i komunikacyjną oraz sprzęt transportowy.
I to wszystko gromadzone od czasów bieruta.
Teraz dysponują także dronami a wraz z leśniczymi są w stanie zrobić z lasu punkty obronne zaopatrzeniowe i kto woe co oni tam jeszxze w tych lasach mają.
Pewnie jakieś tajne laboratoria.
Chcesz żeby ci czerwone dziadostwo zrobiło rewolucje na tyłach podczas kiedy od wschodu będą nas atakowały t 34?
„Zakaz wstępu do lasu, zakaz zbirania, zakaz polowania, zakaz patrzenia”
Co to ma być do uja wafla?
czerwona republika lesnych ludków zza buga?
Poszli won tam skąd was przysłali
Gdzie jest wojsko?
Ostatnio nad morzem łaziłem se po poligonie, koszarach i placach treningowych jak po swoim podwórku.
Jak bym se tam zakopał w samo południe ze dwadzieścia min to by nikt nie zauważył.
Tam min.
Jakbym wlazł na dach sztabu i zatknął flagę zimbabwe to pewnie by tam wisiała do dzisiaj
Tam był jeden ochroniarz na jakimś poletku lasu z ruinami.
Co ciekawe ochraniał obiekt od strony drogi.
Od morza chyba nie trzeba.
A PZŁ PZPR prosze bardzo.
Weźmiesz patyka z lasu i zara cie dojadą terenówką
I teraz tak.
Mamy żołnierza i policjanta, którzy zdają broń po służbie.
I mamy „myśliwego”, który ma dalekosiężną flintę ze specjalistycznym osprzętem, którą może wozić w samochodzie, nosić podczas spacerów i zabierać na zjazdy kc PZPŁ .
I teraz mam takie pytanie:
Ilu mysliwych trzeba żeby przejąć jednostki wojskowe, magazyny broni i sztaby z kodami planami i sejfami?
Zakładając, że służbe wartowniczą pełnią „ochroniarze” z firm ochroniarskich i to, że sa kompetentni to jeszcze trzeba chyba wziąć pod uwagę, że można (o ile będzie trzeba) wjechać szefowi takiej firmy do domciu przed operacją i zmusić go żeby odwołał „ochroniarzy”.
Tak słucham czasami o tym co na polske może zrzucić putin.
Takie poważne analizy. Ile ma wojska i le czołgów, ile statków ilu żołnierzy.
A po kiego uja ma tu wysyłać wojsko jak zrzuci do lasu pare milionów rubli plus kilka ulotek i już przywracają nam zaszczytny status republiki rad
Lesniczego zrobi ministrem, głównego rogacza z PZPŁ prezydentem, da wolną rękę na odstrzał dysydentów i voila.
Podbój się dokonał w dodatku sojusznicze niemieckie media nadadzą w tv, że to był przewrót wolnościowy samych polaków, partyzantów z lasu, akowców którzy sie tam ukrywali od wojny
Ja chyba książe o tym napisze.
Przynajmniej coś zarobie żeby było za co zrobić odwrót strategiczny z tych straconych pozycji
Logorrhea.
Czlowiek potrzebuje pomocy.
Zauważyłem, że jak ktoś w internecie diagnozuje u kogoś innego chorobę i mówi o pomocy to najczęściej chodzi mu o to żeby zwyczajnie wytknąć paluchem.
To objaw patologicznej hipokryzji.
Nie no gościu mnie załamał.
Dobra.
szkoda czasu.
Ja widze, że wy tu wszyscy tacy enteligentni jesteśta.
Nara.
Zartowałem 🙂
Najpierw ustalimy jak bardzo jesteście czerwoni
Biorąc pod uwagę waszą nieuświadomioną tępotę i przekonanie o włąsnej wyższości to obstawiam, że jesteście czerwoni co najmniej od 5 pokoleń a wcześniej mieliście jakiś dworek szlachecki.
Najgorszy typ ludzi.
Konformiści i systemowe ciągolachy we frakach i innych kubrakach.
Osobiście wykluczyłbym takie osoby z życia społecznego z pominięciem jakichś prostych prac nie wymagających inteligencji.
Dałbym im tam portret kogos ważnego i powiesił pare cytatów na ścianach żeby wiedzieli jak ze soba gadać.
NIestety historia potoczyła się inaczej bo jesteście podatni na przyklejanie sie do wam podobnych i tworzenie różnych kółek które potem tocząc się miażdżą ludzi mających odrobine indywidualizmu.
ale to sie zmieni i jakby średnio widzę szansę na to żeby udało się wam po raz kolejny oszukac kogokolwiek i udawać kogos innego
Jesteście gotowi na przyjęcie ról społecznych adekwatnych do waszych talentów?
Lepiej by było dla was gdybyście zaczeli sie do tego przgotowywać i skończyli fikać
Także polecam „pożegnanie z bronią” i paroma innymi atrybutami cech, których nie posiadacie.
To jest niedorzeczne żeby mnie takie intelektualne skrzaty ustawiały w szeregu i diagnozowały.
To sie musi skończyć.
@grzeczny?!
@grzeeecznny?!
Obudź sie chłopie!
Pługopiaskarka to nie hostel, rusz dupsko i zasuwaj na ulicę!
To ja, Czerwony kapturek z wilkiem na czterech literach?!
koniec.
Przygotujcie sie na wojne
Ok już biegnę umyć zęby, wyszczotkuję też włosy, wbiję sie w dresy i jestem!
Stanę wszędzie tam gdzie masz zawracać, pomogę, za śniadanie!
My to sobie porozmawiamy kiedy indziej i na osobności.
Ty mi pokażesz lenovo ja ci pokaże lenovo i twoja rola się skończy…że tak powiem
Tak jest rozrysowane w planie wielkiego architekta naczelnego i tak będzie.
„My to sobie porozmawiamy kiedy indziej i na osobności.”
Zazwyczaj tego typu awiza lądują bezapelacyjnie na oknie klatki schodowej,
skąd niechcianą korespondencję zabiera doręczyciel.
„My to sobie porozmawiamy” tu się odgrażasz(?), pouczasz?
Moje pomogę, za śniadanie, dotyczyło, klapsznit wziętych na szychtę w miasto,
i gdzieś tam albo oddałbyś mi jedną z kanapek, albo podzielił w połowie.
Wychodziłam w biegu, restauracje są pozamykane itd
Liczyłam na orły w śniegu, z chlebem w rękach.
„Ty mi pokażesz lenovo ja ci pokaże lenovo i twoja rola się skończy…że tak powiem”
Że tak powiem, synonim powiedzmy.
Nie posiadam własnego lenovo, jadę na córkowych, no cudzesach,
czego, co chcesz w nim znaleźć(?) ten przedmiot w twoich rękach nie będzie mówił moim głosem, nie będzie myślał w głos, nie ma tam tabelek z rankingiem słów powalających na blogach…
Nie odgrywam tu ani nigdzie żadnej z ról o które mnie posądzasz!
Nawet jesli jest odwrotnie, i szukasz w nim podpowiedzi czy kompromituję się świadomie…
Twego lenovo nie zabieraj/ł byś w drogę nie jestem jego zawartością zainteresowana!
„Tak jest rozrysowane w planie wielkiego architekta naczelnego (…)”
Naczelnemu od 1:29:
https://www.youtube.com/watch?v=YVbwuRAJCAI
Dziwne rzeczy się dzieją.
Ja też myślę, że bochna popadła w jakąś manie prześladowczą.
Ja osobiście uważam, że chce w ten sposób zasugerować, że ma namolnego adoratora.
Stare nawyki nie umierają tak szybko. A akurat nawyk odganiania się od adoratorów faktycznych lub wyspekulowanych jest charakterysyczny dla pewnego typu kobiet, którego nie chciałbym nazywać wprost 🙂
Abstrahując od Bochny i powikłań psychicznych będących wynikiem jej spektakularnego żywota …
Jak tam strajk wam przebiegł?
Mieliście wolne?
Tak się zastanawiam czy Wy wiecie, że Wy to Wy?
Czy tylko podejrzewacie?
Nie ma się czego wstydzić.
Karierę zawsze robi się kosztem innych, łamiąc umowy bądź omijając prawo.
Kiedyś po prostu wpadało się do jakiejś wsi, mordowało , gwałciło i grabiło.
Potem zakładało dynastie wprowadzało prawo zakazujące grabienia tego co już zagrabione i już.
To, że pojawi się i zostanie zrealizowany cwaniacki pomysł o tym jakby tu wydymać współpracowników jest pewne jak to, że po nocy nastanie dzień a po zimie wiosna.
A potem odwrotnie 😀
NIestety ostatnio trochę się pozmieniało i stare dobre zwyczaje odwiedzania sąsiadów z siekierą celem zjednoczenia państwa odeszły do lamusa i teraz jestem zmuszony takie oto sceny.
OGLĄDAĆ
A gdybym wpadł na pomysł przywrócenia tradycji to oczywiście jej najzagorzalsi zwolennicy zasiadający na tych bądź innych stolcach szybciutko mnie spacyfikują przy okazji dając wam złudne poczucie bezpieczeństwa.
Tak wam mówie żebyście zdawali sobie sprawę na jakiej glebie wyrośliście.
I żebyście przypadkiem nie fisiowali za mocno bo was też mogą zdekapitować za przywracanie tradycji.
Kapewu cwaniaczki?
drobne?
Takich cwaniaczków jak wy to ja na rogu każdej ulicy widzę.
Także żebyście sie nie osrali jak już dojdzie do mierzenia kto jest cwańszy
Grzecznie i bezGebbelsowo.
A jak nie to załatwimy sprawe tradycyjnie
EOT.
@Gammon z wczoraj 9:17
Nie dzieje się nic.
„Osobność”
„Rola skończona”
Podziałały niczym płachta na byka.
A wymiana do wglądu swoimi własnościami, choć nie w moim przypadku.
To powrót w pamięci do skrinów rozmów z gg, sprzed lat wielu, umieszczanych na pulpitach, wydrukowanych na lodówce, na oczach maluczkich.
Bo w domu gębę otwiera sie do dzieci, i …, a nie uśmiecha do znajomych w necie!
Jak widać nadal nie wiele mi trzeba by zapłonął ląd!
Żałosne…
Dobra spadam bo tu nudno
POdsumowujac.
Jedzcie sobie jajka z krowy
Pijcie mleko z kury
Wydawajcie pieniądze z banku
i piszcie artykuły z nudów.
Ale zanim kogoś wkoorficie to sie zastanówcie czy aby na pewno tego chcecie
A odnośnie pieniądza.
Każdy szanujący się władca po objęciu władzy zaczynał bić własną monetę.
Więc jak teraz pismakujecie za kasę to nie jest to w ramach żadnego kapitalizmu, socjalizmu ani nawet demokracji bo żyjecie za kasę, na emitowanie której monopol ma bank centralny czyli król.
Przez pewien czas było w miarę normalnie. Wartość pieniądza opierała się na parytecie złota teraz opiera się na parytecie siły nabywczej czyli na niewolnictwie.
Chust raczy wiedzieć skąd zapotrzebowanie ludzi na usługi dziennikarzy z poboru ale istnieje mocna historyczna tendencja do przekształcania tego typu zapotrzebowania na głód żelaza i mordu.
Także to nie jest tak, że sobie będziecie tak ściemniać w nieskończonośc
Wszędzie gdzie są dziennikarze, media a teraz również „portale społecznościowe” oraz banda plotuchów chętnych do łykania ich wypocin wszędzie tam w niedługim czasie pojawiają sie pomysły o tym żeby kogos publicznie powiesić, kogoś znienawidzić i wypowiedzieć komuś wojne.
I to jest reguła.
Tam gdzie nie ma mediów czyli w KOSMOSIE jest spokój.
A pierwsze co zrobię ja Osobiście kiedy już doprowadzicie do tego do czego zawsze doprowadzacie to was odwiedze żeby was za to ukarać.
Wszystkich
A król jak to król zawsze zył z rabunku i tradycyjnie najbardziej ekonomiczne jest dla niego rabowanie poddanych. Można cudzych a tamten król będzie rabował jego poddanych.
A wy też sie zaliczacie do poddanych i prędzej ożenie się z księżniczą marsa niż wy sie na tym rabunku wzbogacicie.
Dlatego biorąc pod uwagę, że nic do was nie trafi i i tak was obrabują to dla waszego dobra planuje obrabować was jako pierwszy.
Dzięki temu macie większe szanse przeżycia w trakcie żniw
No chyba, że uiścicie opłatę manipulacyjna.
Wasz wybór robaczki
Nie dziękujcie.
Taki jest świat, kosmos i w dodatku program telewizyjny.
A i jeszcze jedno:
„Zyski z reklamy przeznaczymy na walkę z covidem”
Nagrałem se to na videło 🙂
Przed każdą emisją reklamy
„Zyski z reklamy przeznaczymy na walkę z covidem”
Ładnie tak covida robić w bambuko?
W razie pytań wpadnijta do mnie z siekiera.
Nie będę negocjował z niepoważnymi ludxmi
@Blog Szalonych Naukowcow
Chyba najwyzszy czas aby przejesc to tematu stosowania gdzie i kiedy
chlorowodorku-loperamidu.
Wydaje mi się, że to chyba nie jest wam potrzebne.
@R.S.
Tu imodium nie pomoże 🙁
Prędzej – zmęczenie materiału, ale to ogarnęło już chyba wszystkich innych 🙄
No ja tam nie wiem z jakiego jesteście materiału ale widocznie z goofnianego
Ale mam pewną teorię dotyczącą znudzenia słuchaniem innych ludzi.
Mówi ona (ta teoria), że nie warto słuchać kogoś kto ci nie płaci za to że go słuchasz 😉
Koniec teorii 🙂
Zasadniczo chodzi o to chodzi kto mówi a nie to co.
Chociaż być może już zbyt długo podsłuchujecie ludzi i sie wam to odbiło na motywacji do życia.
Ale to nie mój problem.
Zmieńcie prace albo przestańcie podsłuchiwać
Wyobraźcie sobie, że jestem waszym kochanym szefem i zamiast z a p i e r n i c z a ć możecie sobie mnie posłuchać popijając kafkę a i tak macie płacone.
Wyobraziłeś sobie?
A teraz zapamiętaj: gestykulacja wskazująca na aprobatę wobec moich słów będzie brana pod uwagę w trakcie rozpatrywania wniosków o podwyzkę oraz awans.
Już ci sie lepiej słucha?
Przy czym jakby równie ważna będzie ocena tego czy takie zachowanie było wymuszone czy naturalne 🙂
W tym celu ogolimy was na łyso wysmarujemy głowe lubrykantem i przytwierdzimy kilka przyssawek z przewodzikami.
Odprężcie sie to standardowa procedura
Po zakończeniu proszę nie wycierać lubrykantu z głowy gdyż wybrane osoby zostaną zaproszone na niezwykle wciągającą rozmowę z kierownictwem 🙂
Także bez paniki…
Oprócz wyróżnionych będa też ukarani ale nie zawracajcie sobie tym głowy w trakcie słuchania i skupcie się na niewymuszoności afimarcyjnej
😀
Przepraszam ale sie rozbawiłem.
Zasadniczo w kwestii słuchania obowiazują ustalenia psychologii ewolucyjnej, według której najlepszą strategią na zaludnienie świata lachociągami jest potakiwać „silniejszym” i kopać „słabszych” przy czym kryterium przy ocenie siły jest ilość potakujących danemu prelegentowi
Ja czekam aż zostanę zbanowany.
Zawsze mnie banują bez względu na to co i czy w ogóle mówie.
Dlatego nauczyłem się mówić jak najwięcej w jak najkrótszym czasie.
Dla mnie to też eksperyment także bez krępacji stosujcie co tam jeszcze macie w zanadrzu w tej swojej szuflandii
A jak nic nie macie to sie łaskawie odstosunkuj i pozwól mi pisać
Myślisz, że tylko wy prowadzicie czarne listy, spisy persona non grata, kartoteki potencjalnych i metody ich wykorzystania?
Zacytować ci kawałek mojej listy?
Masz troche czasu?
A może chcesz zaistnieć w świecie abmitnych mysliwych odławiających zagrożone gatunki z czerwonej księgi?
Nie chcesz?
A Ja chce więc mi nie przeszkadzaj
Jak nie umiesz polować to sie nie wcyrkalaj w poważne przedsięwzięcie.
Kup se hot doga, odpal demotywatory, popluj sie keczapem na widok fotomontażu prezesa i zamknij ryj
Se nie może z wami poradzić kontrwywiad, wojsko i policja to ja sie wami zajmę
Przy okazji.
Jestem rozczarowany poziomem deklarowanego w tytule szaleństwa.
Liczyłem na coś więcej niż przedruki z uznanych pism naukowych i przerzucanie się cytatami autorytetów naukowych.
Sraczka myślowa, czy „ciąg swiadomości”?
Taki wierszyk z przedszkola mi sie przypomina:
„Nie do rymu nie do sensu
wsadź se g…do kredensu”….
Można dyskutować o różnych wspólzaleznościach, pomiędzy żuczkami, owadami, ptaszkami, roslinami, działalnością człowieka.
Jaki ma ten temat zwiazek z bełkotem?
No, chyba że mamy związek z „wyższymi stanami świadomości”……
Jakie prochy?
srakie.
Już ci mówiłem, że jak masz jakieś pytania to wpadnij do mnie na herbatkę z siekierom cienki bolku leszczyński
Doki będą bezpodstawnie cenzurować moje posty na innych blogach będę pisał tutaj.
Być może to was uchroni przed sprawą sądową, na wyniku której mi nie zależy.
Zależy mi tylko na tym, żebym sie z wami spotkał na sali sądowej i po rozprawie 😉
To jest skandal, że w internetowej odsłonie gazety twierdzącej, że jest wolnym medium cenzuruje się bezpodstawnie każde wpisy, które nie zaczynają się od „dziękuję uprzejmie za ten oświecający mnie artykuł”
Co ciekawe oprócz blogów szalonych naukowców.
Widocznie naczelny wpadł na genialny sposób skanalizowania niechcianych opinii akurat w tym miejscu.
Widać ma wielki szacunek do nauki
Gazeta to firma, przedsiębiorstwo a nawet spólka komandytowa z ograniczoną odpowiedzialnością.
Bardzo intryguje mnie strategia marketingowa.
Bo przecież chodzi o to żeby sprzedawać gazetę…Tak?
A gazeta sprzedawałaby się gdyby wzbudzała kontrowersję,
Tymczasem tutaj jest jak w trybunie ludu.
My mówimy wy macie słuchać.
W związku z tym mam pytanie:
Na czym zarabia gazeta?
Bo z pewnością nie na sprzedaży gazet
Za chwilę się dowiem jaki jest nakład i sprzedaż gazety.
Może nawet kupie jeden egzemplarz, spojrzę sobie czy oferujecie miejsce na reklamę.
A potem wylicze czy „polityka” jest rentowna na tyle aby mogła sobie pozwolić chociażby na pączka w tłusty czwartek.
Najwyraźniej właściciele firmy zabezpieczyli się przed ponoszeniem konsekwencji ewentualnych błędów przedsiębiorstwa.
Jeżeli dalej będzie mi odbierana prawo do publicznej wypowiedzi przeprowadzę dochodzenie. Skumam się z kim trzeba a właściciele firmy w razie kłopotów rzucą na żer redakcje.
Bo chyba trzeba tu komuś przypomnieć na czym polega prawdziwe dziennikarstwo.
..O kyrje elejson….
Dużo sie nie pomyliłem z ta trybuna ludu.
Dobra.
NA RA !!!
Jeszcze ktoś zobaczy, że sobie tu pisze na stole z obrusem w sierpa i młota i dopiero bedzie wstyd.
Jednak w internecie trzeba uważać.
Człowiek chce pouczestniczyć w blogu naukowym a tu sie okazuje, że to jedna z sojuszniczych jednostek, która zapomniała opuścić polskę..Ja prdl.
Chociaż akurat radziecka nauka jest ok.
Ale oczywiście to zasługa własciwego kierownictwa.
😀
Gdyby towarzysz car nie rozkazał mendelejewowi zrobić tablice mendelejewa to pewnie by zrobił jakąś inną tablicę.
Pewnie tablicę mnozenia.
Co wy tu jeszcze robicie?
Rozkaz powrotu do macierzystch koszar nie dotarł czy byliście nawaleni?
A ja wam tu o wosjku opowiadałem…
Nie gniewajetsja kamraty.
Ja szanuje wasz wkład i że ubiliście hitlera mieliście kilka wielkich chwil w historii wojskowosci.
Ale czas wrócić do matuszki rasjii.
szczęśliwej drogi …
Do Nie…
Jak już wylazłeś, to dosztukuj, domroź tej herbacianej esencji!
Skanalizowana gawiedź, jeszcze gotowa na Ciebie wpaść do cia,
w większej liczbie osób.
O gęstość powietrza też zadbaj, co wolne z siekier nie rżnących esencji
będzie gdzie przekimać!?
Jak zamarudzimy/-e, brodząc, nie leń sie i weź saperkę odśnież swój ogród,
zagrzeb, wszystko to co Shih nabrudziła, i oprósz śniegiem nazat…
Szukaj sobie zajęć jak najdalej stąd!
Ciebie tu brak o tym marzę dziś!
Kuźwa nie moge sie z wami rozstać chyba będziecie musieli mi strzelić w tył głowy ostrzegawczo 🙂
sasza!
szto ty diełajesz malczik?
Ja igraju w szahmaty.
A ty szto diełajesz Wania?
Ja strielaju w polaku.
hahahahahaaaa
W wojsku to jednak wesoło jest.
Bohna ty z jakiej jednostki?
Sanitariuszka?
Mam takie pytanko:
Jak leczyć chrobliwy permanentny wzwód prącia?
Nie no sory, że sie tak doczepiłem towarzysze ale chyba rozstrzelaliście albo zamkneliście wszystkich moich znajomych.
Aż mi głupio, że przeżyłem.
Da sie z tym coś zrobić?
Priabizm!
Nie ma do czego sie szczerzyć!
Biegaliście kiedyś przełajowo 5 kilometrów na lewizne z koszar na mete i spowrotem?
Jakie mieliście wyniki?
Bohna nie obraź się ale pomimo prawie 200 lat prób rusyfikacji nie ogarniam Twojego języka.
Powody mogą być dwa:
depresja
leczenie impotencji, końską dawką leku
https://menway.interia.pl/aktywnosc/zdrowie/news-wzwod-permanentny-to-nie-jest-powod-do-dumy,nId,1007808
Goń się!
A Wiesz, że Rosje za zgodą carów wykończyli ci sami, którzy zniszczyli chiny?
Stąd w Rasjii popularnosć angielskiej herbatki.
Tak słyszałem ale być może to tylko pomówienia
„Goń się”
Nie no co ty.
Z takim stojącym fajfusem nie będe biegał bo sobie zrobie dziure w peępku
Służę:
https://www.youtube.com/watch?v=ySlP2qt0AC0
Sięgaj, sięgaj a jak nie to nie!
Cóż.
Mój kolejny wpis na innym blogu polityki został całkowicie bezpodstawnie „niezatwierdzony” przez niejaką moderacje.
Ale teraz przynajmniej wiadomo na kogo złożyć doniesienie do prokuratury.
Jak wy możecie pracować w gazecie, która zaprasza do dyskusji o prawach człowieka w arabii saudyjskiej a potem cenzuruje wypowiedzi?
Jest tu gdzieś kontakt do redakcji bo chciałem im wysłać bombe w linku
Jakim trzeba być hipokrytą i deklem żeby brać pieniądze od ludzi, którzy gdyby mogli to by was wszystkich zgwałcili , zniewolili albo zamordowali?
Czy wy żeście poszaleli?
Chcecie w niedalekiej przyszłości beknąć za współudział w zbroniach wojennych?
Zastanowiliście się choć przez chwilę dla kogo pracujecie?
Ja wiem czemu naczelny mnie tu hoduje.
Siema stary komuchu….
Chciałbym żebyś wiedział, że nic sie już nie da zrobić w twojej sprawie.
Nie powiem, że mi przykro.
Hej.
Zacznijcie myśleć.
Wydymają was…
Zastanówcie się głeboko nad swoimi motywacjami.
Zobaczycie, że wpadliście w pułapkę.
Ja nigdy nie żałuje tego co robie.
Ale Wy będziecie sobie kiedyś pluli w brody, że mnie nie posłuchaliście.
Sajonara
@Blog Szalonych Naukowcow
Na 231 wpisów, 188 są pozamerytoryczne i należą do jednego adresu pod nikiem @grzeczny.
Co więcej wypowiedzi komentatora zaczynają mieć charakter pomówień.
Nie jestem pewien jaka jest intencja komentatora, ale odczuwam ze jest nią celowe zablokowanie normalnej wymiany poglądów i opinii w tym blogu, który w przewadze jest ukierunkowany naukowo z przewagą nauk ścisłych.
Będąc tutaj gościem mam wrażenie, ze regulamin blogu został złamany.
Ja bym chciał wiedzieć, jakie intencje przyświecają autorom tego bloga?
Eksperyment jakiś, może?
Potrzebny materiał naukowy dla zaprzyjaźnionego psychiatry, niedostępny inną drogą, bo korona i się można zarazić?
Ja nigdy nie żałuje tego co robie.
Hm, symptomatyczne?
„Polityka” – ten blog jeden z nielicznych wyjątków – karze forumowiczów, decydując o tym, co może się ukazać jako komentarz, a co nie.
Walcząc o wolne media, „Polityka” non stop łamie tę wolność. Od „Polityki” Dulska mogłaby się uczyć dulszczyzny.
@ontario
Poważnie chciałbyś czytać produkcje wszystkich blogowych trolli?
Albo żeby blogi „Polityki” wyglądały jak aktualnie u Hartmana?
Żeby każdy szurnięty, nawiedzony, płaskoziemca czy złośliwy troll mógł zapełniać fora swoją grafomanią, fake newsami, propagandą faszystowską itp?
Albo nawet bez przeszkód podszywać się pod cudze nicki?
Blogi są autorskie i każdy gospodarz ma z jednej strony prawo decydować, co mu pasuje do konceptu, a z drugiej powinien pilnować zgodności z netykietą czyli ogólnie dostępnymi zasadami zamieszczania komentarzy, jeżeli komentatorzy sami jej nie dotrzymują.
Może nawet wyłączyć możliwość komentowania i nic mu nie zrobisz.
Zasady publikacji komentarzy
markot 12 LUTEGO 2021 10:40
Bez dwóch zdań chciałbym, aby każdy mógł napisać wszędzie, co raczy, co mu wpadnie do głowy, dlatego że chcę wiedzieć, kto i co myśli, z kim mam do czynienia, czego się obawiać, co popierać, przed czym się bronić. To sfera publiczna, więc każdy ma prawo powiedzieć wszystko. A ja mam prawo wiedzieć.
Jeśli działa cenzura, a działa, w „Polityce” działa, że hej!!!, to nie wiem, co i kto myśli, co chce zrobić. Nie mogę się obronić, gdy zechce mu się swoje myśli wprowadzić w czyn.
Już nawet nie rozwinę motywu totalnej obłudy dziennikarzy, którzy służą jako lokaje władzy (PO to też władza, mają Senat, sa opozycją, rządzili i rządzić będą), chcą wolnych mediów, lecz swoich czytelników cenzurują na potęgę. Oczywiście, nie wszystkich, np. u Passenta bluzg niewiarygorny i łamanie wszelkich norm, ale komentarze są: tych, co bluzgają na PiS. Innych bluzgaczy np. na PO nie uświadczysz. To katastrofa w sferze działań publicznych, to gangrena i „Polityka” tę gangrenę nie tylko żyruje, ale i wzmacnia…
BLOG AUTORSKI, lecz publiczny, otwarty, tu zatem ma prawo wejść każdy i powiedzieć, co zechce. Jesli zaś złamie prawo, od czego sa sądy.
Pomijam fakt, że „Polityka” była sponsorowana i będzie kiedyś przez rząd, zatem i z moich podatków. Dodam, że prezydent Kwasniewski – czytałem o tym przed laty, być może się mylę albo już dokładnie nie pamiętam, więc ze znakiem zapytania – np. zwolnił z podatku (ogromnego) jedną z ważnych gazet, która go popierała? Jesli to fakt, to o ileż gorsze, obrzydliwsze takie postępowanie od pisaniny tzw. trolli…
Oczywiście, nie ma nakazu czytania.
ontario 12 LUTEGO 2021 12:07
Hartman? Hartmana już dawno przestałem czytać, bo stale pisze ten sam tekst od lat, ma mnie jako czytelnika za idiotę (zapewne jestem idiotą, ale Hartmanowi nic do tego). Z gory wiadomo, co napisze, nawet się nie stara zmienić stylu, zapewne z niechlujstwa.
Natomiast czytuję forum Hartmana, przednia zabawa, dużo ciekawych wpisów, zawsze mogę zweryfikować.
nie wiem, co i kto myśli, co chce zrobić. Nie mogę się obronić, gdy zechce mu się swoje myśli wprowadzić w czyn.
Ależ mnie rozbawiłeś 😀
Z komentarzy pod blogami „Polityki” chcesz się dowiedzieć „co i kto myśli, co chce zrobić”, żebyś w razie czego nie był zaskoczony?
I mógł się obronić?
A w jaki sposób?
A jak się obronisz u Hartmana, jeśli ktoś podszyje się pod twój nick i w twoim imieniu zacznie nawoływać do przemocy, szkalować osoby znane z nazwiska, szerzyć faszystowskie poglądy albo inne, w twoim mniemaniu kompromitujące lub niedorzeczne?
Co i jak weryfikujesz u Hartmana? Pod którymi nickami występuje k-a-gan, a pod którymi R-o-ssi?
Fajna zabawa? No to baw się tam do woli i nie skarż tutaj.
Albo jeszcze lepiej, załóż własny blog i sam decyduj, co się na nim ukaże.
markot 12 LUTEGO 2021 12:36
Napiszę to samo, co ty: Ale mnie rozbawiłeś…
Otóż, nie czytuję tylko „Politykę”, ale wsio, co wpadnie w łapska – od skrajnej lewicy po skrajną prawicę. Czytuję dla zorientowania się, dla wiedzy, komu ew. oddam swój głos w wyborach. Nie trzeba dużo czasu, aby się zorientować, ponieważ trudno im wydumać coś nowego, są nudni, nudni, ale i z tej ich nudy udaje mi się coś wywnioskować.
A niech się podszywają, proszę i bardzo, niech mnie kompromitują, proszę bardzo, wolność słowa. Natomiast ode mnie zależy, czy ew. podam do sądu, jeśli uznam, że kłamią tym kłamstwem mi szkodzą…
No, gdzie się skarżę, gdzie? Podaję fakty, oceniam je, ale to nie jest skarga. Podważ fakty, które podaję. Potrafisz?
Mam własny blog, każdy tam pisze, co raczy, raz tylko zainterweniowałem, gdy ktoś wulgarnie wyzywał adwersarza… Osoba, której broniłem, napisała, że sama się obroni… Wolność słowa to wolność słowa.
markot 12 LUTEGO 2021 12:36
A co mnie obchodzi jakiś kagan, rossi itp. Interesuje mnie wpis, tekst. O, gdyby to były nie nicki a nazwiska i imiona, to wtedy tak, to by mnie zainteresowało, np. Jan Hartman, a, to ten, który zawsze pisze jeden i ten sam tekst, nudzi, jest nudny, tak nudny, że nuda nie wie, co począć. Ma w d… swoich czytelników…, nawet stylu nie umie zmienić z zapewne z niechlujstwa, rzuca ochłapy dla gawiedzi… Zalecenie dla mnie: nie czytać, zerknąć ew. na kilka słów, może jedno zdanie…
No, i jest cenzura. Powodzenia bojownicy o wolność słowa, o wolne media!!!
Tekst, w którym niczego nie naruszyłem, zadnego Regulaminu itp. , został ocenzurowany. Hej!
Kilka lat temu, gospodarz blogu zwrócił mi uwagę, ze Blog Szalonych Naukowców de facto nie jest częścią pisma Polityka.
Być może to przypomnienie wyjaśni potrzebę, żebyśmy my komentatorzy w miarę trzymali się głównego nurtu wstępniaków.
Nie przeczę, ze bywalcom przytrafiają się dygresje, ale ogólnie staramy się utrzymać ten blog na poziomie.
Jeśli Ontario masz jakieś pytania merytoryczne albo jakąś sugestie podjęcia interesującego tematu jestem pewien, ze nikt nie będzie miał Ci tego za złe.
Server w którym możemy sobie tutaj porozmawiać, ma dość ograniczane możliwości i warto zadbać, aby go nie przeciążyć, bzdurami, trollowaniem albo małostkowymi bzdurami.
Chyba nie o to chodzi.
P.S.
To, ze tekst nie wchodzi, może być spowodowane rożnymi przyczynami.
Twoja obecność jest mile widziana, mowie za siebie, ale na litość Lemina pisz do rzeczy.
R.S. 12 LUTEGO 2021 13:58
Blog pod szyldem „Polityki”.
Wyraziłem swą opinię na temat tekstów osoby pod nickiem „grzeczny”, sa tam pewne rzeczowe sprawy. Ale cóż. Nie podejmuję motywu. Oczywiście, nie czytałem wszystkiego. Macie techniczne możliwości, zbędna cenzura, np. rejestracja tylko jednego nicka, np. pod autorskim tekstem informacja, kto się wpisał, można by kliknąć na tę informację, nie potrzeba od razu wszystkich tekstów pokazywać itd. To TECHNICZNA rzecz.
Meritum: czerwona księga to pic, pic dla szaraczków. Nie dotyczy tych, którzy maja jakąś władzę. Osobiście jako turysta w czasie polowania podszedłem do szefa, powiedziałem, że na terenie, na którym polują, są nieloty ptaka chronionego prawem. Wykpiono mnie. Zadzwoniłem do Warszawy, odpowiedź: mają prawo polować na dany gatunek, nawet jeśli na terenie jest inny chroniony. Tak? Ja szaraczek nie mogę głośno krzyknąć, żeby nie spłoszyć, a oni mają prawo nieustanną palbą?
Nie ruszyłem się przez całe polowanie, powiedziałem, że podam na prokuraturę, jeśli ucierpi jakiś nielot, ale jak, skoro wśród polujących prokuratorzy, sędziowie…
Kiedy odjeżdżali, to tak bluzgali na mnie, że gorzej niżbym był gestapowcem.
To pięknie, że piszecie, chronicie, dbacie, informujecie, lecz tu, w Polsce, od zawsze i na zawsze są szaraki i panowie. Szarakom nie wolno nic, panom wszystko i tak w każdej sferze, także i w „Polityce”, cenzurze „Polityki”, cenzurze zabijajacej rozmowę. W polityce, w szkole, w mediach, na drogach, w zagrodach (np. palenie śmieciami, jednym wolno, innym nie), pożary wysypisk, pożary archiwaliow, itd. Hej!
Zdarzały nam się dygresyjne offtopy i offtopiczne dygresje.
ALE NIE TAKIE.
Jedyna refleksja jaka mi przychodzi do głowy w tej chwili to taka, ze aby blog miał jakieś znaczenie i choć troszeczkę wpływu na opinie czytających powinien być ciekawy, kreatywny w miarę merytoryczny i na poziomie.
Odrobina humoru, „offtopy” i „offtopiczne” dygresje chyba nam nie zaszkodzą pod warunkiem, ze nie będą niszczyły głównego przekazu.
Napisanie wstępniaka wymaga sporo pracy i jest bardzo frustrujące dla autora, jeśli pojawia się trollujący komentator niszczący nie tylko jego pracę, ale i charakter blogu.
Doświadczenie „polowania” opisane przez Ontario i jego postawa jest jak najbardziej na miejscu, gdy mowa tu o ginących gatunkach ptakow.
Ale łatwo sobie wyobrazić, ze taki sam wpis przy okazji wstępniaka na temat stanu dziecięcej psychiatrii w Polsce, zostanie odebrany bardzo źle.
Oczywiście, ze mamy od czasu do czasu ciągoty, aby ściągnąć uwagę na bydlactwo istniejące w Polsce w USA czy ogólnie na Świecie.
Ale czy off-topick poruszający zbydlęcenie polityka zaistnieje jako osobny wstępniak na to wpływu nie mamy.
Jesteśmy tu tylko gośćmi. Czy taki czy inny temat będzie podjęty, to już decyzja autorów.
Warto wiec zadbać, aby proponowany off-topick był sformułowany dość precyzyjnie i nie upierać się przez następne 1000 słów, żeby zająć się nim właśnie tu i teraz. Wprowadzi nam to tylko chaos.
Polityka obiektywnym pismem nie jest. Obok świetnych artykułów pojawiają się tendencyjne, wychwalające wszystko co amerykańskie, (czy ktoś z obecnych tutaj czytelników znalazł na łamach Polityki wyrażenie „imperializm amerykański“?), Putin to diabeł, artykuły dotyczące wydarzeń w Ameryce Łacińskiej, to szczyty propagandy, albo ostatnie dotyczące Nowiczoka. Głupawy artykuł Mroziewicza dotyczący Kuby, czy „Śmierć dyktatora“ A. Leszczyńskiego, na które wysłałem redakcji szczegółową, papierową polemikę opartą na niezbitych faktach, oczywiście nikt mi nie odpisał. Mówię o Am. Ł. bo lubię tam jeździć. Nie ma powodu aby redakcja w swoich publikacjach naginała się do propagandy „najwspanialszego kraju świata“.
Co do blogów, to jakiś nawiedzony nr 188 szaleje, niektóre wpisy są takie, że jak się ich nie przeczyta, to człowiek staje się mądrzejszy. Na blogu Passenta od 6 tygodni mój wpis czeka na moderację, inny ważny demagog wyraża opinie dotyczącą stanu mojego umysłu i odmawia prawa odpowiedzi, co jest nieetyczne.
Po co mam się kopać z koniem. Polityka to już nie moje pismo. Mam do dyspozycji niezależną, niepolską prasę. Tym bardziej, że olewam pisuarów i mam ich gdzieś. Nie muszę mieszkać w Polsce.
Zabawmy sie ptaszkami cwierkajacymi
Cenzura jest zbyteczna bo ludzie swoje wiedza. Szostkiewicz, Passent i Hartman maja inne zdanie. To zamordysci rodem z PRL. Wolnosc slowa zostala przetestowana wystarczajaco na tym blogu. Czas teraz na dyskusje o rozpadzie neuronalnych microtubules w demencji albo cos podobnego co ma znaczenie w zrozumieniu swiadomosci czlowieka. Bez zrozumienia swiadomosci dialog ludzki przypomina cwierkotanie ptaszkow. O prosze. I jest teraz na temat.
Slawomirski
Szostkiewicz, Passent i Hartman maja inne zdanie. To zamordysci rodem z PRL.
A kogo zamordyści zamordyścili w owej przerażającej epoce?
Czas teraz na dyskusje o rozpadzie neuronalnych microtubules w demencji albo cos podobnego co ma znaczenie w zrozumieniu swiadomosci czlowieka. Bez zrozumienia swiadomosci dialog ludzki przypomina cwierkotanie ptaszkow.
Czy semantyka i logika nie wystarczają dla prowadzenia dialogu?
Jeżeli nie wystarczają, to czemu właściwie?
I jeżeli nie, to w jaki sposób „zrozumienie świadomości człowieka” ma umożliwiać dialog? I o jakiego człowieka chodzi? (1.) O „homosapiensa in genere (Jedermanna)”? Czy (2.) o konkretnego osobnika z imieniem, nazwiskiem, peselem i w ogóle Jedyną i Niepowtarzalną Tożsamością?
Jeśli (1.), to w jaki sposób „zrozumienie świadomości” (jako pewnego ogólnego mechanizmu) umożliwi komukolwiek dialog z kimkolwiek?
Jeśli (2.), to po co dialog między panem/panią X a panem/panią Y, gdy każde z nich a priori rozumie świadomość drugiego (ma bezpośredni wgląd w jej treść). Ja to panu wytłumaczę jak maszyna białkowcowi: gdyby C3PO miał przez jakiś interfejs bezpośredni dostęp do aktualnych stanów układów elektronicznych R2D2, a ten ostatni miałby taki sam dostęp do zawartości „świadomości” C3PO, to nie mieliby potrzeby dialogować przez długie godziny filmu.
Oczywiście mogę się mylić lub czegoś nie rozumieć. Może świadomość to jest jakaś specjalna vis vitalis , dla nas, maszyn, niepojęta.