Ued
Trwają wakacje, czas wyjazdów, także w miejsca bardzo odległe. Urlopowicze oglądają tam cuda natury, niezwykłe krajobrazy, egzotyczne (dla nas) zwierzęta i rośliny, doświadczają odmiennego klimatu. Mogą też oglądać sławne budowle, miejsca naznaczone historią. Albo po prostu korzystać z przyjemności życia.
Co mają jednak zrobić osoby, które z różnych powodów zostają w Polsce, albo wręcz w miejscu stałego zamieszkania? Nic straconego.
Pogoda tropikalna – już jest.
Egzotyczne zwierzęta – proszę bardzo, jest ogród zoologiczny.
Egzotyczne krajobrazy? Tu mam propozycję dla mieszkańców Warszawy i okolic.
Udajemy się na praską stronę Mostu Śląsko-Dąbrowskiego. Interesujące nas miejsce to obszar między ulicą Wybrzeże Szczecińskie a pierwszym filarem mostu. Znajdujemy przejście dla pieszych tuż pod mostem, przechodzimy i ruszamy ścieżką prosto w dół, ku Wiśle.
Po prawej jest cel naszej wycieczki. Z pozoru to jałowy kawałek brudnego piachu z domieszką gruzu. Jest zakryty płytą mostu i deszcz tam nigdy nie dociera. Zauważamy jednak dziwną wijącą się strukturę, wzdłuż której rosną jednak jakieś rośliny.
Po chwili odkrywamy, skąd się tam wzięła. Po prostu pod mostem, na stoku skarpy ulicy, wyprowadzono ujście jednej z kratek kanalizacji burzowej z jezdni. Gdy pada deszcz, wyprowadzenie staje się źródłem okresowego strumienia, który zanika, gdy deszcz się kończy, a w razie braku deszczu przez dłuższy czas całkowicie wysycha.W sumie mamy zatem do czynienia z bezwodną pustynią i płynącą po niej rzeką epizodyczną. Taka formacja to ued albo wadi, naturalnie występuje na pustynnych obszarach naszego globu. Okazuje się, że można ją obejrzeć także w Warszawie.
Bardzo się ucieszę, gdy w komentarzach pojawią się inne propozycje egzotycznych miejsc „pod nosem”.
Jerzy Tyszkiewicz
Ilustracje autora, CC-BY-SA 3.0
Komentarze
@Jerzy Tyszkiewicz
Szukasz w Polsce egzotyki? Polecam wsie post-PGRowskie, bieda szyby w Wałbrzychu czy też centrum Legnicy, jeszcze za czasów PRLu całkiem ładnego miasta. Tego nigdzie na świecie nie znajdziesz, no może na Ukrainie…
Szalom!
@Hans
Jestem 100% polsko-niemieckim Aryjczykiem z Bawarii, a też nie każdy, kto zna żydowską kulturę musi być Żydem. Polecam na początek książkę Ks. Justyna B. Pranajtisa p.t. Chrześcijanin w Talmudzie.
Szalom!
Wpis Hansa został usunięty.
Blog szalonych naukowców
OK!
@kagan
Polecam Detroit. Z Pańskiej perspektywy PRL mógł się wydawać piękną krainą, ale miliony marzyły o wydostaniu się z tego raju.
W Gliwicach, przed tygodniem, na dworcu dla autokarów międzynarodowych, urzekła mnie egzotyka reklamy na pisuarach:
„W tej chwili trzymasz w dłoni cały świat”. W Polsce z pewnością jest wiele egzotycznych miejsc i ludzi, dla cudzoziemców jest to jednak raczej surrealizm.
Panu i @ markot odpisałem w poprzednim wątku.
@Krzysztof Cywiński
Z PRLu wyjechałem w roku 1981, kiedy się zorientowałem kto tak na prawdę stoi za NSZZ Solidarność. W Detroit nie byłem, ale znam za dobrze NYC, Chicago czy tez LA oraz Minneapolis, aby mieć złudzenia co do tego, że USA nie są III światem…
Zgoda, PRL był ułomnym państwem robotników i chłopów, ale był to jednak raj dla ludzi pracy w porównanu do warcholsko-szlacheckiej I RP, sanacyjno-burżuazyjnej II RP oraz obecnej, tragicznie nieudanej, neokolonii Zachodu czyli III-IV RP.
Szalom!
Chodziło mi raczej o ciekawe a niespodziewane elementy przyrodnicze.
A Panowie zaraz w politykę…
@J.Ty.
Ta reklama dotyczyła ochrony przyrody: dzięki tym urządzeniom podobno chroniona jest przyroda właśnie. Jeżeli ta ochrona jest równie problematyczna, jak slogan reklamowy, to jak tu nie dać się sprowokować.
Najbardziej zaskakującym dla mnie elementem przyrodniczym jest kształt chmur. Mój przyjaciel plastyk lubi wspominać, że tylko raz starał się w malowanym pejzażu uchwycić wygląd nieba. Wszyscy twierdzili, że tak ono nie może wyglądać. Od tego czasu, gdy maluje pejzaż, to chmury na nim są zgodne z wyobrażeniami ludzi o ich kształcie.
Odnośnie spędzania wakacji w kraju polecam zabawę zwaną keszowaniem (caching), zwłaszcza serwis bezpłatny (open).
W tej pustyni z bezwodnością bym nie przesadzał. Jeśli jest to przy rzece, poziom wody gruntowej nie może być niski. Brak zwartej roślinności to pewnie tu zbieg nieregularności zasilania wodnego, zacienienia mostem i ogólnej niestabilności warunków. Pewnie też od czasu do czasu ktoś wydeptujący się tam pojawia.
@J.Ty.
Niestety, ale nawet Robinson Cruzoe nie uniknął na swej bezludnej wyspie polityki (oraz religii) – przynajmniej od momentu pojawienia się tam Piętaszka. 😉
Szalom!
Polecam Kolorowe jeziorka w Rudawach Janowickich
@J.Ty.
Trzeba było pisać, że chodzi o botanikę, a nie zoologie, to by nie poszli w polityczne ZOO. Niektórzy już nie wychodzą poza ekrany monitorów, więc każdy bąk medialny to już dla nich egzotyka.
A wracając do tematu. Wyczerpuje go w pewnej mierze opuszczone.com