Kto kogo zabija?
Obama przywraca normalność w nauce.
Prezydent Obama podpisał decyzję o finansowaniu badań zarodkowych komórek macierzystych z funduszy federalnych. To oczywiście decyzja przełomowa, gdyż otwierająca nowe perspektywy przed tymi ważnymi badaniami i przyśpieszająca uzyskanie znaczących w medycynie wyników. Nie waham się stwierdzić, że decyzja ta uratuje sporo ludzkich istnień.
Decyzja poprzednika Obamy o wstrzymaniu finansowania tych badań hamowała postęp medycyny regeneracyjnej z przyczyn religijnych. USA to kolos w nauce, a brak funduszy federalnych redukował znaczenie nauki amerykańskiej w tej dziedzinie, choć prywatne źródła nie szczędziły środków i w trakcie trwania federalnego zakazu. Nie waham się stwierdzić, że decyzja Busha tę dziedzinę badań po prostu dusiła, bo może jednak nie zabijała, choć taki był jej cel. Odchodząc od niewątpliwie szkodliwej dla nauki decyzji, Obama przywraca po prostu normalność. I chwała mu za to.
Przeciwnicy badań nad zarodkowymi komórkami macierzystymi i w ogóle nad ludzkimi zarodkami wysuwają argument, że łączą się one z „zabijaniem ludzkich zarodków”. Aby dodać powagi takiej hipotezie często używa się zagranicznie brzmiących słów „embriony” zamiast swojskich polskich „zarodków”. To ten sam zabieg, co mówienie o „zabijaniu dzieci nienarodzonych”, czy „dzieci poczętych” w kontekście aborcji i pigułki „dzień po”.
Najciekawsze, że nawet zwolennicy takich badań dają się wyprowadzić w pole i też wierzą, że wyprowadzanie zarodkowych komórek macierzystych łączy się z zabijaniem zarodków. Jednak jeśli rzeczywiście zarodki byłyby w trakcie takiej procedury zabijane, to ich martwe komórki do niczego by nam nie posłużyły. Oczywiście zmienia się nieco aspekt życia komórek tworzących zarodek i mnożących się w szalce Petriego. Ale tak czy owak, komórki te żyją.
Zarodki ludzkie (i zwierzęce), z których uzyskuje się komórki macierzyste nie giną, ponieważ tylko żywe komórki mogą się do czegokolwiek w medycynie przydać. Podobnie jest z wieloma innymi komórkami używanymi do badań naukowych. Najczęściej używane w laboratoriach badawczych ludzkie komórki HeLa pochodzą z szyjki macicy pani Henrietty Lacks. Choć pacjentka nie żyje od roku 1951, to liczba jaj komórek rozsianych po laboratoriach całej kuli ziemskiej i w nich namnażanych wielokrotnie przewyższa masę jej ciała. Czyż to nie prawdziwe życie po życiu Henrietty Lacs?
Tak komórki HeLa, jak i ludzkie zarodkowe komórki macierzyste pozwalają uzyskać informacje, które są niezwykle przydatne do ratowania ludzkiego życia. Czyż cel nie jest jak najbardziej zbożny ? Dlatego właśnie trzeźwo myślący protestanci, żydzi i muzułmanie uważają tego typu badania nie tylko za dopuszczalne, ale wręcz zbawienne dla ludzkości. Zamykanie oczu przez Kościół katolicki na ten aspekt badań medycznych jest nie tylko krótkowzrocznością, ale z punktu widzenia dobra ludzkości po prostu grzechem. Co najmniej grzechem zaniechania, jeśli nie szkodzenia dobru ludzkości.
Umywanie rąk przez Kościół przypomina, tym razem świadome, umywanie rąk przez Poncjusza Piłata. Ten ostatni nie musiał być do końca dobrze poinformowany (w końcu tylko jego żona namawiała go do ułaskawienia Jezusa) i z całą pewnością nie mógł przewidzieć skutków swej decyzji. Dzisiejsza hierarchia kościelna jest w pełni świadoma, że grzmiąc o zabijaniu zarodków hamuje postęp medycyny i odkłada w czasie moment, kiedy będziemy mogli pomóc ludziom cierpiącym na chorobę Parkinsona, przerwanie rdzenia kręgowego, czy zawał serca.
Na szczęście hierarchia kościelna nigdzie jeszcze bezpośrednio nie rządzi, a więc odpowiedzialność za wstrzymanie badań na komórkach zarodkowych spada jednak bezpośrednio na polityków. Wina za opóźnienie tych badań w USA spada całkowicie na George?a W. Busha. Bush wierzył w wiele bajek: o zabijaniu embrionów, o tajnej broni Saddama Husajna, o super-formie amerykańskich finansów i gospodarki, etc., etc…
Teraz prezydent Obama musi te bajki odkręcać. Ile istnień ludzkich kosztowała wiara prezydenta Busha w bajki i kto doradzał mu, by w te bajki wierzył?
Jacek Kubiak
Il. craigCloutier, Flickr (CC SA)
Komentarze
Do jakiego kościoła należał Bush?
Ex-prezydent Bush byl protestantem ale takze masonem. A wiec oscylowal miedzy herezja a poganstwem.
@ GP :
Masz powyzej odpowiedz z najbardziej pewnego zrodla. 😆
Fajnie napisane. Ma tylko jedna uwage — zarodki ulegaja zniszczeniu przy doswiadczeniach, tego chyba nie da sie uniknac. Jeszcze mi sie nie udalo zrobic doswiadczenia biologicznego ktore nie skonczyloby sie smiercia jakiejs liczby komorek. Jezeli dla kogos zarodek jest czlowiekiem (co nie jest wcale absurdalnym twierdzeniem), i dla kogos smierc czlowieka niezaleznie od jego stadium rozwoju jest niedopuszczalna, doswiadczenia nad zarodkami sa dla tej osoby tez niedopuszczalne.
Ja mysle ze zarodek jest czlowiekiem ale uwazam ze zabicie zarodka jako efekt uboczny doswiadczenia jest moralnie akceptowalne jezeli to doswiadczenia ma dobre intencje (na przyklad znalezienie przyczyny choroby). Uwazam ze mozna i trzeba poswiecic wczesne stadium rozwojowe czlowieka aby ratowac zycie poznego stadium rozwojowego.
@ JacekP :
Zgoda.
Mysle ze tytul wpisu jest troche przewrotny. Decyzja o umozliwieniu badan nad zarodkami ludzkimi, nie jest „normalna” w tym sensie ze mamy tutaj do czynienia ze stostunkowo nowym obszarem ludzkiej dzialalnosci. Wiekszosc krajow pewnie wogole nie ma prawodawstwa w tej dziedzinie. Powiedzialbym ze decyzja Obamy jest przejawem odwagi i zdrowego rozsadku i braku ograniczen umotywowanych religijnie. Czy to jest normalne? Chyba jeszcze nie, ale moze za 100 lat.
Chodzi mi o podtytul „Obama przywraca normalnosc w nauce”
@ JacekP :
Oczywiscie, ze mozna nad tym dyskutowac. Uwazam za normalnosc w nauce nieskrepowane badania, a nie podzial na te, ktore mozna oplacac z funduszy gromadzonych przez panstwo i z na te, ktore mozna oplacac tylko z funduszy prywatnych. Jesli mozna z prywatnych, to nie rozumiem dlaczego nie z panstwowych. Skoro uwaza sie te badania za zbrodnicze, to zakazac prowadzenia ich w ogole, a nie na pol gwizdka.
No ale w tej chwili, badania takie sa fundowane z kasy podatnika, rowniez tego ktory uwaza ze zabicie zarodka jest niedopuszczalne. Aby odwrocic argument, dla mnie niedopuszczalne jest fundowanie lekcji religii z kasy podatnika poniewaz jestem niewierzacy i nie zycze sobie aby ktos pral dzieciom mozgi za moje pieniadze. Na tej samej zasadzie, moge zrozumiec ze komus kto wierzy w pewne zalozenia religijne nie podoba sie suszenie lub mrozenie zarodkow ludzkich ktore to moga miec dusze czy cos w tym rodzaju. Jezeli z pieniedzy podatnika niewierzacego nie propaguje sie religii, to (idealnie) z pieniedzy podatnika wierzacego nie powinno sie propagowac anty-religii. Dlatego decyzja Obamy jest odwazna. Mysle ze decyzja ta rowniez bierze pod uwage ze wiekszosc obywateli, nawet tych religijnych, uwaza ze suszenie/mrozenie zarodkow jest OK, jezeli cel dlugofalowy jest sluszny. Tak wiec, nie ma co ukrywac ze mamy tutaj do czynienia z narzuceniem woli wiekszosc. Tak po prostu i brutalnie…
@ JacekP :
Tak jest w przypadku kazdego prawie wydatku z budzetu. Mnie np. moze nie podobac sie budowanie autsostrad, czy nawet zwyklych drog – bo to prosta droga (nomen omen) do zabijania ludzi (doroslych i dzieci, narodzonych i nienarodzonych w lonach matek). A za to placimy my wszyscy. Inaczej jest z budowa samochodow, ktore tez sluza do zabijania ludzi (mozna je zakwalifikowac jako narzedzie masowego mordu). Tu panstwo nie placi – zupelnie jak badania komorek macierzystch za Busha. Takich absurdalnych przeciez przykladow mozna przytoczyc wiele. Dla mnie historia z zarodkami do nich wlasnie nalezy. I nawet nie uwazam zarodkow, z ktorych uzyskano komorki macierzyste za jakies ofiary. To sa grudki komorek, a nie czlowiek z krwi i kosci. No, ale wiem, ze wierzacych w ludzkosc zlozona malych grudek galaretowatych komorek nie przekonam. A szkoda.
Dobry argument i nie mam kontrargumentu. Poddaje sie.
Dla porzadku, ty tez jestes tylko grudka komorek z wypelnionymi przestrzeniami miedzykomorkowymi. Twoj stopien organizacji wewnetrznej jest „inny” ale niekoniecznie „wyzszy” od zarodka.
@ JacekP :
Wyzszy, wyzszy. Ja czuje bol i mysle. Choc moze czasem glupio.
Ale nie potrafisz zrobic gastrulacji.
tzn „zrobic” mozesz ale samemu tego nie doswiadczysz
😆 Juz ja raz przeszedlem.
A zarodek ma szanse zeby czuc i myslec w przyszlosci, jezeli dasz mu szanse.
Wydaje sie ze mozna zalozyc ze zarodek jest czlowiekiem, albo rozwijajacym sie czlowiekiem. Problem w tym ze los zarodka jest calkowicie uzalezniony od juz rozwinietego operatora. Tak wiec, my „spoleczenstwo operatorow” podejmujemy decyzje co do losu zarodka.
Wracajac do problemu niszczenia zarodkow, chyba to nie podlega watpliwosci. Nawet jezeli wyjmiesz kilka komorek z zarodka i pozostalosc jest potencjalnie funkcjonalna, nikt sie nie odwazy zeby taki zarodek wszczepic z powrotem do macicy. Pomijam niemozliwosc znalezienia kobiety ktora zgodzila by sie na tego typu sytuacje, jezeli urodzi i rozwinie sie dorosly czlowiek, nie wiem kto by wytlumaczy temu czlowiekowi dlaczego ten ma takie czy inne defekty rozwojowe spowodowane utrata komorek embryonalnych. Mysle ze wraz z wyjeciem komorek, to juz jest koniec dla takiego zarodka.
Mowie o tym poniewaz uwazam ze nie da sie w satysfakcjonujacy sposob podwazyc logike twierdzenia ze badania nad zarodkami prowadza do smierci czlowieka. Ja bym przyjal to stwierdzenia jako uzasadnione i argumentowal ze smierc lub terminalne zamrozenie jest tu akceptowalne i uzasadnione.
@ JacekP :
No to mamy rozne podejscie do tego tematu. Dla mnie zadatek na czlowieka nie jest czlowiekiem. Dopoki nie czuje bolu, to nawet nie bardzo jest o czym dyskutowac. Wylewanie lez nad losem zamordownych nienarodzinych dzieci, to dla mnie farsa fundamentalizow, ktorzy nie maja nic innego do roboty. Rownie dobrze mozna plakac nad losem much przyczepionych do tasmy klejacej. Przeciez to jest dopiero cierpienie, jak dziesiatki much wije sie i umiera z glodu przyklejona do takiej tasmy i pies z kulawa noga nawet sie tym nie zainteresuje. A kazda z tych much ma swoj uklad nerwowy i cierpi. Co do tego nie ma zadnej watpliwosci. Dlatego wole buddyzm od zaklamanego katolicyzmu.
Dlaczego katolicyzm jest „zaklamany”? Tzn, nie ma watpliwosci ze jest, ale dla mnie z zupelnie innnych powodow, ktorych moge tu wymienic wiele ale to inne tematy.
Jednak w tej kwestii o ktorej dyskutujemy, wydaje sie ze kk konsekwentnie dosc broni prawa do przezycia ronych form czlowieczenstwa poczawszy od zygoty. Dlaczego im do glowy przyszlo zeby walczyc wlasnie o zygote, nie jestem pewien, ale domyslam sie ze chodzi o zalozenie ze dusza wnika do organizmu w momencie zaplodnienia (polaczenia przedjadrzy?). Nawiasem mowiac, to jest ciekawe samo w sobie, dusza bylaby skorelowana z plemnikiem. Dusza musialaby rowniez byc bardzo elastyczna jezeli chodzi o warunki wnikania, poniewaz nie ma powodu aby watpic ze czlowieka mozna sklonowac z jadra komorki somatycznej (powiedzmy watroby). Tak wiec albo sklonowany czlowiek nie mialby duszy, albo dusza podlegalaby duplikacji za pomoca ludzkiego operatora, taki bylby logiczny wniosek dla teoretykow religijnych na podstawie doswiadczen embriologicznych nad ssakami.
A blizniaki jednojajowe? Maja moze rozdwojenie duszy? Biedaczki. To dopiero musza cierpiec.
😆
No tak… Dzięki za i taką odpowiedź na moje pytanie… 🙂
Nic dziwnego, kościół zmienia zainteresowania w różnych epokach. Kiedyś kościół interesował się astronomią, geografią, później modą, teraz medycyną. Polska swej tradycji katolickiej zawdzięcza wiele, zwycięstwo kontrreformacji, wypędzenie arian, w efekcie rosnący wpływy kościoła na życie państwa. Najbardziej spektakularne sukcesy kościoła w Polsce to chociażby zamknięcie połowy wydziałów Uniwersytetu Jagiellońskiego z medycyną na czele, Polacy chcący się kształcić znowu musieli wyjeżdżać za granicę. Zainteresowanie kościoła edukacją dało szybko efekty. O ile w wieku XVI szlachta stanowiła elitę nie tylko z urodzenia, ale także z racji wykształcenia i kreatywności, to w wieku XVII i później szlachta w zdecydowanej większości stała się ciemna, zabobonna i konserwatywna (strach przed jakąkolwiek zmianą).
Kościół kat. podejmował wiele inicjatyw medycznych. Grożono ekskomuniką m.in. Ludwikowi Pasteurowi za szczepionkę przeciw wściekliźnie. Nie mówiąz już o Freudzie, czy Darwinie.
Obecne prawo zawiera całą masę kościelnych fobii narzucanych wszystkim obywatelom. Od 1989 kościół załatwił m.in. ustawę antyaborcyjną, religię w szkołach, utrudnienie rozwodów (przeniesiono je dą sądów wyższej instancji i wprowadzenie orzekania o winie), brak refundacji środków antykoncepcyjnych, brak edukacji seksualnej w szkołach, WC w mediach, wypchnięcie seksuologii poza medycynę
Natomiast w USA sytuacja jest inna dominują protestanci (ale nie mylić ich z protestantami z Europy zachodniej), ich chrześcijański fundamentalizm jest bliski Talibom, natomiast amerykański kościół kat. jest stosunkowo słaby, nie dostaje tak jak w Polsce kasy z budżetu, musi walczyć na rynku z wieloma religiami, na dodatek osłabiony serią skandali pedofilskich, więc siedzi cicho, jest liberalny, otwarty, a jego hierarchowie wypowiadają się np. o antykoncepcji zupełnie inaczej niż B16.
Ta sytuacja dowodzi, że nie ma jednej doktryny kościelnej. Przypomnijcie sobie dobrodusznych i pełnych tolerancji hierarchów kościoła w okresie PRL. Wytyczne Watykanu nie są bezwzględnie obowiązujące dla całego kościoła. W Brazyli można dawać ekskomunikę za aborcję u zgwałconej 9-latki. W Polsce chyba by nie przeszło, ale ganiać 14 latkę do spółki z Policją to już można, w USA za takie numery kryminał pewny. Im kościół silniejszy, im większe ma wpływy na rządy świeckie tym bardziej radykalne jego żądania. Metodą małych kroczków najpier religia w szkole nieobowiązkowa na pierwszej lub ostatniej lekcji, potem w środku zajęć i dwie godziny w tygodniu, później religia na świadectwie, później wliczana do średniej, co dalej za chwile będzie można nie zdać do następnej klasy z powodu 1 z religii, no i będzie obowiązkowa, albo obowiązkowa będzie etyka, której oczywiście z braku nauczycieli będą nauczali księża i katecheci.
Dlatego polityka wobec kościoła z lat 1945-1956 jest najlepsza, także dla dobra samego kościoła i jego wiernych, kościół pod butem czerwonej władzy staje się wyjątkowo tolerancyjny, propaństwowy, łagodny.
Hehehe… najbardziej rozbawiło mnie zestawienie pana puszczającego muzykę latynoską i country w telewizji z ekskomuniką dla Pasteura i ludzi związanych z aborcją.
A co do przeszłoby nie przeszłoby, to akurat za aborcję jest ekskomunika z automatu (podobnie jak np. za zdradzenie tajemnicy spowiedzi, użycie fizycznej siły wobec papieża, ale za zwykłe morderstwo ze szczególnym okrucieństwem już nie), więc Polska, Brazylia czy Holandia nie mają tu nic do rzeczy. Co najwyżej w Polsce tego się nie nagłaśnia.
Natomiast rzeczywiście ciekawy jest przeskok JK z obwiniania za to i owo Busha do obwiniania za podobne rzeczy Kościoła Katolickiego w ogóle, przy jednoczesnym drobnym wsparciu protestantów w sytuacji, w której i Bush i Obama są protestantami. 😉
@ panek :
Przeskok uprawniony, bo Bush nie ukrywal, ze cieszy go iz papiez pochwala taka polityke wobec nauki. Krotkowzrocznosc i brak glebszej politycznej refleksji nad wlasnymi slowami widac najlepiej w tym co robi B16 np. w sprawie lefebrystow. Niezrecznosci bylo zreszta wiele, chocby slynna mowa w Ratyzbonie. To doskonaly przyklad, bo B16 obiektywnie nie popelnil wtedy zadngeo bledu. Po prostu nie wyczul, ze jego slowa zostana tak zrozumiane prze zwyklych muzulmanow. I w tym wlasnie problem, bo polityk, jakim musi byc papiez, powinien z takich rzeczy zdawac sobie sprawe. To nawet nie blad blad samego B16, a blad Watykanu i jego dyplomacji, ktora nie powinna dopuscic do tego. Czyli o wiele gorzej, bo o B16 za 10 lat nikt nawet nie bedzie za bardzo pamietal. A szkoda, bo mial szanse cos zrobic, a tylko zawraca Kosciol na bardzo dziwna droge, z ktorej Kk wyjdzie jeszcze bardziej poobijany.
I dobrze.
Jak nie wiecie o co chodzi to nie wypowiadajcie się. Niestety jest wielu historyków którzy to opisują. Wystarczy poszperać. Poszukajcie tego filmu „Alex Jones – Obama – Wielkie Oszustwo (Napisy PL)”
„:lol: Juz ja raz przeszedlem.” (gastrulację)
ale wg. tego rozważania to nie ty. Kto przeszedł więc ta gastrulację? jakiś pre-ty ??
nie można arbitralnie stwierdzić od którego dnia po poczeciu się rozpoczyna człowiek – musiałoby to być 1. od poczęcia 2. od narodzin.
Logicznym jest że wariant 2. odpada.
Dla mnie to jest bardzo proste.
Argumenty za człowieczeństwem embrionu nie są tylko „kościelne” ale uzasadnione naukowo. Przypuszczam, że jesliby Kościół w tej sprawie milczal argumenty te byłyby chętniej przyjmowane. Ale czy Kościół może milczeć w tak ważnej sprawie?
Jest taki zespół chorobowy, w ktorym dana osoba ma niewykształcone (albo nieaktywne) receptory bólu. Czy skoro nie czuje bólu w wieku 10, 30, 70 lat nie jest człowiekiem?
@ D pisze:
Ale czy Kościół może milczeć w tak ważnej sprawie?
No wlasnie, czy sprawa galaretki jest tak wazna? Podobnie jak sprawa gumy, czy pigulki. Obiektywnie wazniejsza jest sprawa np. kary smierci, przeciwko ktorej organizacja religijna taka jak Kk powinna opowiadac sie bez zmruzenia powieka. Nie opowiada sie! Dlaczego? Bo w tym wszystkim chodzi wylacznie o wladze dusz, tu na ziemi, a nie w niebie. Sorry, ja tez tego przez dlugi czas nie chcialem przyjac (bo JP2 byl taki sypmatyczny, nieprawdaz?), ale o to wlasnie chodzi.