Wycisk (miks)
W upalne popołudnie nieuchronnie dopadło nas pragnienie. Na wracającej do życia i do miasta niegdysiejszej wyspie magazynów i składów portowych działa tylko jedna restauracja, w dawnej jatce czy rzeźni.
Wokół ruiny, półruiny i lepiej lub gorzej odtworzone budynki stajenne, magazyny, składy i kantory; ceglane budynki przy brukowanych prostopadłych ulicach, raczej bezlatarniowych niż z oświetlanych. Porośnięte trawą nabrzeże, a przy nim nadgryzione zębem czasu dźwigi. Sceneria jak z „Toastu” Hena lub „Prawa i pięści” Skórzewskiego i Hoffmana.
Dekadencki przemysłowy krajobraz zakłócają namioty, lory, maszty z flagami i bannery ryczącej imprezy samochodowej. Wybrawszy mimo dusznych rozterek (gazowane, rozdrabniane, wstrząsane, zmieszane?!) upragnione (etymologicznie i pragmatycznie) napoje, wsłuchaliśmy się w miły głos kelnera, powtarzającego dla pewności zamówienie. Z pstrokacizny rajdowej imprezy, ponad stertami opon i ciężarówkami pełnym szuflad z niewątpliwie bardzo niezbędnymi częściami, ponad głowami uwijających się mechaników, dociera najpierw do uszu, a potem do rozumów łobuzersko dwuznaczny …duży wycisk miks.
Wyzwolony od czasownikowych przyrostków i końcówek, mocny swą samodzielnością, zwarty, bogaty w treść (a także witaminy oraz błonnik) strukturalny kuzyn pobliskich dźwigów, zbiega, przepływu i skoku, prosty i klarowny niczym upiór dzienny przepiękny derywat paradygmatyczny.
Magdalena Derwojedowa
Komentarze
Dziękuję Wam Magdaleno za tych kilka akapitów twórczości literackiej.
Derywat paradygmatyczny! I to przepiękny.
To jest to. Że też ja na to sam nie wpadłem. Dawniej mówiło się, że ptaszek ma nóżkę. Szczególnie lewą. Ale rozwój nauki ostatnich 100 lat nie pozostaje bez wpływu na.
Blog szalonych naukowców – faktycznie.