Empatia zarezerwowana nie tylko dla Homo sapiens
Empatia, zdefiniowana jako zdolność do odczuwania stanów psychicznych innych osób czy też umiejętność przyjęcia ich sposobu myślenia, spojrzenia z ich perspektywy na rzeczywistość (Wikipedia), przypisywana jest zwyczajowo zwierzętom zdolnym do wyższych czynności mózgowych.
Opisywana była do tej pory jedynie u naczelnych, słoniowatych, psowatych i krukowatych. Niedawno jednak w prestiżowym tygodniku „Science” ukazał się artykuł, który do powyższej listy dodaje gryzonie.
Badacze zajmujący się obserwacją zachowania nornika preriowego (Microtus ochrogaster) – małego gryzonia z rodziny chomikowatych, znanego w literaturze naukowej przede wszystkim ze zdolności tworzenia monogamicznych, trwałych związków i obustronnej opieki nad potomstwem – wykazali, że nornik ten nie tylko tworzy związki na całe życie, ale również wykazuje zachowania empatyczne w stosunku do swoich pobratymców bez względu na to, czy należą oni do rodziny czy też są „tylko” kolegami z klatki.
Naukowcy przeprowadzili eksperyment, w którym jedna grupa zwierząt (obserwatorzy) reagowała empatycznie (konsolacyjnie) w stosunku do zwierząt poddanym czynnikom stresowym. Obserwatorzy, widząc swoich pobratymców w stresie, przychodzili z pomocą, stosując szereg zachowań mających na celu uspokojenie zestresowanego osobnika.
Co więcej, gdy w pomieszczeniu wraz z zestresowanym osobnikiem przebywał niezestresowany obserwator, osobniki te były spokojniejsze w obliczu czynników stresowych niż te, które pozostawiono samotnie po wstępnym uspokojeniu. Równolegle przeprowadzone badania na norniku łąkowym, bliskim krewnych nornika preriowego, nie wykazały zachowań empatycznych w tej grupie zwierząt, co może wskazywać na to, iż zachowania empatyczne, jak sugerują autorzy badań, zależą od zarówno od czynników społecznych, jak i środowiskowych.
Po wykazaniu, iż nornik preriowy jest zdolny do zachowań empatycznych, badacze zajęli się ustaleniem podłoża neurobiologicznego tych zachowań. Po przeprowadzeniu serii eksperymentów na zachowania empatyczne połączone z pomiarem stężenia oksytocyny – tradycyjnie uznawanej za hormon miłości i empatii – naukowcy wykazali, iż podobnie jak u innych zwierząt zdolnych do empatii, również u nornika preriowego istnieje zależność między poziomem oksytocyny w różnych częściach mózgowia a zachowaniem empatycznym.
Naukowcy podsumowują, że zdolność do zachowań empatycznych niekoniecznie wynika ze złożonych zdolności poznawczych, lecz jest ewolucyjnie starsza i wykazuje podobne podłoże neurobiologiczne u różnych, niespokrewnionych grup zwierząt, takich jak naczelne i opisane tutaj norniki preriowe. Jednak, jak dodają autorzy, mimo że zachowania te są w dużym stopniu zależne od neurochemicznych przekaźników, nawet w grupach blisko ze sobą spokrewnionych zwierząt takich jak nornik preriowy i nornik łąkowy występują różnice w zachowaniu empatycznym – pierwsza grupa wykazuje takowe, natomiast druga nie.
Co wskazuje na to, że poza neurobiologią do wystąpienia zachowań empatycznych konieczne były w przeszłości dodatkowe czynniki środowiskowe i społeczne, które takie zachowania promowały.
Judyta Juranek
Ilustracja: José Ramón Pato Vicente – Mediateca educa madrid.org, CC BY-SA 2.5 es
Burkett, J., Andari, E., Johnson, Z., Curry, D., de Waal, F., & Young, L. (2016). Oxytocin-dependent consolation behavior in rodents Science, 351 (6271), 375-378 DOI: 10.1126/science.aac4785
Komentarze
Nieco dziś zapomniany pisarz Maeterlinck w swojej cudownej książeczce „The life of the ants” opisał organizację społeczną mrówek, gdzie empatia zdaje się naczelną zasadą (choć dostępne nam są jedynie zachowania, stany psychiczne chyba jeszcze nie). Dotyczy to również pszczół, więc nie tylko psowate, gryzonie, ale też owady.
Może się z czasem okazać, że empatia jest jakimś stanem, który nie jest ewolucyjnym wytworem tylko właśnie podłożem.
Podobnie jak np. radio, które nie działa dlatego, że tranzystory między sobą wytwarzają audycje. Informacja zawarta jest w przestrzeni (konkretnie w polu elektromagnetycznym) a elementy radia tylko ją przetwarzają.
Nie mam dowodów, że tak akurat jest. Jednak pomysł, że miłość jest naczelną zasadą, której jesteśmy manifestacjami podoba mi się znacznie bardziej niż traktowanie jej jako wytworu chemii, neurologii i ewolucji:)
1) Sugerowałbym poprawę zapisu nazw naukowych, bo 2 błędy w 1 nazwie w tytule to jednak z lekka za dużo
2) „Opisywana była do tej pory jedynie u naczelnych, słoniowatych, psowatych i krukowatych.”
żaden delfin?
3) To ma być empatia bez teorii umysłu? Brzmi dziwacznie, nie weim, czy nie sprzecznie
Pozwolę sobie wyrazić moją wątpliwość co do poprawności tej hipotezy. Empatia wymaga świadomości i inteligencji a nie naśladownictwa. Przypisać empatię mrówkom (Art63) to chyba żart.
To mnie się przypomina kanclerz Merkel i to, co zrobiła, kiedy zobaczyła tę węgierską ździrę kopiącą dziecko na granicy. I różnica jak na to zareagowali Niemcy i Polacy. I wydaje mi się, że mrówki wykazują więcej empatii niż te czełeko-trochę-podobne z wyglądu twory. Mrówki i szczury wykazują więcej szczerej empatii. Bez kalkulacji, czy im się to opłaca. Są mi przez to zdecydowanie bliższe.
@JackT
To oczywiście zależy, jak zdefiniujemy empatię. Jeżeli tak, że wymaga świadomości, to można i tak. Wtedy trzeba zdefiniować świadomość itd. Sprawy z definiowaniem świadomości wydają mi się tak mgliste, że je odpuszczam sobie.
Ale myślę, że empatię można definiować bardzo mechanicznie (mechani(cy)stycznie?). Jeżeli istnieje jakiś mechanizm, który sprawia, że na widok pobratymca w smutku czy podnieceniu, nasz mózg też odczuwa smutek lub podniecenie, to to chyba nie wymaga żadnej świadomości. Kiedy pszczoły widzą podekscytowanie innych pszczół, udziela im się, a ciężko je o świadomość na kształt ludzki podejrzewać.
…ale to już niebezpiecznie zbliża się do szukania empatii u roślin, które też „zarażają się” pewnymi pobudzeniami…
@JackT,
Pisarz, o którym wspomniałem, opisuje np. mechanizm żywienia – mrówka zdobyte pożywienie gromadzi i przetwarza w specjalnym zbiorniku, ale korzystać z niego mogą tylko inne mrówki. Ona sama musi się po pokarm zwrócić do innych. W ten sposób żywią się nawzajem a ich praca skierowana jest na ogół. Nazwałem to za pisarzem (być może na wyrost) empatią bazując na zachowaniach a nie na odczuciach.
Zgadzam się z @panek, że definicja świadomości może być różna, zwracam jednak uwagę, że mrówki wznoszą stabilne i złożone konstrukcje mrowisk, które przeniesione na ludzką skalę odpowiadają 800 metrowym drapaczom chmur. Nie wiem, czy można to robić bez świadomości.
Śnieżynka tworzy struktury sześcioramiennej gwiazdki, solanka krystalizując tworzy idealne sześciany itd. Niemniej, wodzie i rozpuszczonym w niej substancjom nie przypisujemy świadomości i poczucia estetyki (sprawdzić, czy nie homeopata ;-))
@Art63
Powiedzenie, że wysokość konstrukcji wykonanej przez mrówki w skali człowieka miałaby 800m jest nadużyciem. Wysokość konstrukcji nie jest względna i absolutnie nie zależy od wielkości wykonawcy a jedynie całkowicie od właściwości budulca. To mechaniczne cechy użytych materiałów determinują wysokości czy też rozpiętości konstrukcji.
Z poważaniem W.
@ppanek,
ciekawy temat. Zwrot „śnieżynka tworzy” przypisuje śnieżynce podmiotowość i swobodę twórczą. Mrówki są wyodrębnione i mogą mieś więcej stopni swobody niż fragment stryktury, który nazywamy śnieżynką. Ale ostrej granicy między samopowtarzalnymi strukturami a celowym i autonomicznym nie postawię. Poddaję się.
@Wojtek-1942,
Oczywiście masz rację jeśli chodzi o właściwości materiałów.
W mojej uwadze odnosiłem się do faktu, że konstrukcja 800 razy przekracza rozmiar jednej mrówki, co stwarza problemy logistyczne. Konstrukcja jest ponoć na tyle złożona, że mrówki muszą zarządzać przepływem materiału na budowę, jego kolejnością i wielkością dostaw a nawet uzgadniać konstrukcję na odległości, które setki razy przekraczają ich rozmiary. 800m było próbą uzmysłowienia dystansu i związanych z nim trudności komunikacyjnych.
Nie znam odpowiedzi na pytanie, czy możliwe jest konstruownie takich złożonych struktur bez świadomości.
@Art
No właśnie, taki jest język, który nie odróżnia tworzenia jako aktu świadomego od tworzenia jako ciągu konsekwentnych zdarzeń. Z jednej strony, to rodzi nieporozumienia, z drugiej, może i lepiej. Jesteśmy w miarę zgodni, że Picasso tworzył obrazy, a sól „tworzy” sześciany. Co do tego, że szympans tworzy wykałaczkę, a nie tylko ją „tworzy” też dziś raczej jesteśmy zgodni, choć ojcowie humanizmu z (pre)oświecenia raczej by byli odmiennego zdania. Co do tego, czy otwieranie kapsli przez sikorki jest wytworem czy tylko „wytworem” zdania byłyby już pewnie bardziej podzielone, a im dalej od ludzi, a więc im mniej sięga nasza empatia, tym bardziej nie wiadomo. Wydaje się, że ryba odczuwa ból, ale czy jest go na nasz sposób świadoma? A ośmiornica, która skądinąd wydaje się od ryb bardziej inteligentna, ale jednak ma mózg o tak odmiennej budowie od kręgowcowego, że trudno ją próbować pojąć „empatycznie”? Itd.
@panek,
No właśnie. Zresztą gdy o tym myślę, to nawet u człowieka empatia nie jest cechą, tylko aktem woli. Nie jesteśmy zmuszeni jej okazywać, tylko rozwijamy ją a potem okazujemy lub nie. Rudolf Hess miał jej dużo dla swojego pieska, ale już zero dla więźniów. Więc ma rację @mpn, że bez teorii umysłu nie ruszymy z miejsca.
@Art63
Takie działania można sobie wyobrazić tak jak budowę minojskiego labiryntu. Tzn nie jako wykonanie celowych zamierzeń konstrukcyjnych a bardziej jako nawarstwianie się. Nie musi być początkowego projektu celowo realizowanego. Zwyczajnie, zgodnie z wiekami przekazywanymi procedurami buduje się konstrukcję a ponieważ buduje się przez długi czas a potrzeby narastają, rośnie konstrukcja. Podobnie budują ptaki gniazda, nie mając planu gniazda a gniazdo bociana z latami rośnie. I to nie jest temat obok empatii a raczej próba zrozumienia czy do takich działań potrzebna jest świadomość.
Z poważaniem W.
@Wojtek-1942,
To nie takie proste. Opisywane mrowisko ma o. 20 wyspecjalizowanych kondygnacji pod ziemią i drugie tyle nad ziemią. Niektóre pomieszczenia służą do opieki nad larwami, inne do przechowywania żywności, jeszcze inne do hodowli grzybów (mają stałą temperaturę!) lub nawet spędzania czasu wolnego. Wysoko zorganizowana społeczność 2-3 mln mrówek nadzorowana jest przez „policję”, istnieją również mechanizmy regulujące populację w zbiorowisku żyjącym kilkadziesiąt lat. Istnieją strategie militarne walki z najeźdźcami(!).
Sprawa jest zagadkowa i jestem daleki od antropomorfizacji takich zachowań, ale nie potrafię wyobrazić sobie również ich redukcji do prostego schematu.
Tak czy inaczej polecam: M. Maeterlinck „Życie mrówek”, paradoksalnie noblista z literatury:)
Pozdrawiam,
Świetna dyskusja. Też uważam że (tak jak w umowach ubezpieczeniowych) należało by uściślić znaczenie pojęć. Chociaż to też będzie kontrowersyjne. A następnie próbować klasyfikować co jest empatią, co instynktem, a co naśladownictwem itp. Słowotwórstwo nie nadąża za postępem wiedzy.
@ JackT
Też mam z tym kłopot. Jakiś feler, nie potrafię zrozumieć pojęcia „empatia”. Niby proste a jakoś mam z tym kłopot. No bo niby mam się empatycznie wczuć w uczucia bliźniego czy tylko zrozumieć. A jeśli wczuć, to przecież niemożliwe. Chyba, że na poziomie behawioralnym. I jeszcze to pojęcie świadomości ( samoświadomości”. Przecież nigdy nie dowiemy się gdzie zaczyna się samoświadomość. Pewne poczynania mające świadczyć o posiadaniu świadomości można wytłumaczy np. ewolucją, naśladownictwem itp. Np. długo uważano, że wyróżnikiem człowieka jest umiejętność używania narzędzi. Dziś wiemy, że narzędzi nie tylko używają ale wytwarzają i uczą tego potomstwo m.in.wrony. To ma znaczyć, że mają świadomość? Sam widziałem łabędzicę uczącą małe budować gniazdo. Były to powtarzane naśladowczo pewne ruch i nic więcej. (oczywiście to gniazdo to była kupka gałązek).
Z poważaniem W.
To tak, jak z tą empatią u Hessa. Być może Hess miał empatię dla więźniów w sensie takim, że wiedział, co czują (to chyba wiedzą też psychopaci) i umiał się w to wczuć (w odróżnieniu od psychopatów), ale miał to gdzieś. Rozumienie, empatii jako wezwania do działania, to już raczej rozszerzenie tego pojęcia.