Słowa, słowa, słowa…
Mój poprzedni wpis podparty tym, co przeczytałem w „Oceanological and Hydrobiological Studies”, został skwitowany stwierdzeniem, że jest zbyt specjalistyczny. Faktycznie, szczegóły oceny jakości wód niewielu obchodzą (nawet gdy obchodzi sama ocena). Przyznaję się więc do błędu i tym razem napisałem tekst na podstawie artykułu w „London Evening Standard”.