Recepta

Recepta

Mam pomysł. Dotyczy on radykalnej przebudowy systemu nauczania na wyższych uczelniach. Dotychczasowy system jest absolutnie marnotrawny. Każdy student przechodzi przez te same przedmioty obowiązkowe, czy tego potrzebuje, czy nie, zalicza te same laboratoria i ma używać tych samych podręczników. A przecież każdy student jest inny i optymalna ścieżka studiowania jest dla niego inna. Mój planowany system będzie oparty na systemie służby zdrowia, który jest wybitnie zoptymalizowany w kierunku, którego właśnie chcemy: każdy pacjent jest leczony indywidualnie, na to, na co jest chory, a nie na coś innego, zaś nad sprawnością całości czuwa liczny, wielce fachowy i wyspecjalizowany system administracyjny.

Do dzieła więc – poniżej nakreślę podstawowe założenia nowego, wspaniałego systemu, posługując się, tytułem przykładu, realiami studiów informatycznych, które dobrze znam.

  1. Student po przyjęciu na studia będzie musiał wybrać swojego wykładowcę Podstawowej Opieki Dydaktycznej (dalej wykładowcę POD).
  2. Jeśli student poczuje,  że czegoś nie umie, powinien umówić się telefonicznie na wizytę u wykładowcy POD. W czasie wywiadu zdiagnozuje on niewiedzę studenta i w sytuacjach standardowych przekaże mu brakujące informacje, a także wypisze receptę uprawniającą do wypożyczenia podstawowego podręcznika z biblioteki bądź do wizyty w laboratorium i określonej liczby godzin ćwiczeń na stosownym oprogramowaniu.
  3. W razie potrzeby wykładowca  POD może wypisać studentowi skierowanie do wykładowcy-specjalisty. Gdy już dojdzie do zaplanowanej wizyty, tenże wysokiej klasy fachowiec dokona głębszej analizy niedomagań naukowych studenta, będzie mógł dać mu do rozwiązania zadanie,  próbne kolokwium albo nawet egzamin, wielostronnie diagnozujący wiedzę podopiecznego. Następnie wytłumaczy mu nawet zawiłe kwestie z zakresu swojej specjalności, da receptę na specjalistyczne podręczniki z biblioteki albo prawo zdalnego uruchamiania zaawansowanych programów w laboratorium. Oczywiście wszystko w ramach skierowania: jeśli student przyjdzie ze skierowaniem (powiedzmy) na wyjaśnienie maszyny Turinga, a w trakcie rozmowy okaże się, że nie rozumie także działania automatu ze stosem (albo nie daj Boże jakiegoś niezbędnego zagadnienia z zakresu innego przedmiotu), specjalista oczywiście odeśle go do wykładowcy POD po nowe skierowanie.
  4. Mechanizm skierowań dydaktycznych i recept na podręczniki i wykorzystanie oprogramowania umożliwią dogłębną analizę realnych potrzeb edukacyjnych i kontraktowanie usług dydaktycznych w ramach wydziału, uczelni, a może nawet kraju. Dzięki temu wykorzystanie kadry naukowej będzie dużo bardziej efektywne, a gdyby przypadkiem jakiemuś wykładowcy-specjaliście na Uniwersytecie skończył się kontrakt na wyjaśnianie algorytmu A*, to przecież student zawsze będzie mógł ze swoim skierowaniem pojechać na Politechnikę albo SGGW, gdzie jest stosowny ekspert, który jeszcze ma niewykorzystany limit w kontrakcie. W bibliotekach pojawią się w obfitości podręczniki, których naprawdę potrzeba, a wycofane zostaną z półek te, których nikt nie czyta.
  5. Ministerstwo oczywiście otworzy centralną infolinię, informującą o wolnych miejscach, kolejkach i terminach do poszczególnych wykładowców-specjalistów w całym kraju.
  6. W razie trudności przed sesją albo załamań w tworzeniu pracy magisterskiej będzie można skorzystać z przychodni Nocnej Pomocy Dydaktycznej (NPD), a w najpoważniejszych wypadkach z Wydziałowego Oddziału Ratunkowego (WOR) bądź specjalistycznych ostrych dyżurów, gdzie (po odstaniu naturalnej w takich miejscach kolejki) doraźnej pomocy dydaktycznej poddawani będą studenci zagrożeni powtarzaniem roku albo nawet skreśleniem z listy studentów.
  7. Powstaną także Szpitale Dydaktyczne, gdzie szczególnie niedomagający studenci będą w warunkach dydaktyki zamkniętej poddawani intensywnym zabiegom reedukacyjnym oraz sanatoria, gdzie będą po takiej dawce nauki odzyskiwali siły na łonie przyrody, poddawani łagodnym zabiegom wzmacniającym motywację i apetyt na wiedzę.
  8. Za zgodą Ministerstwa możliwe będzie prowadzenie eksperymentalnych, wysokospecjalistycznych procedur dydaktycznych dla osób mających rzadkie, nietypowe przypadłości, na przykład wybitny talent powodujący błyskawiczne zużywanie nawet zaawansowanych podręczników. W razie komisyjnie zdiagnozowanej konieczności, rozpatrywanej w trybie pilnym przez komisję ministerialną, będzie można sprowadzać najnowsze dzieła światowe albo nawet posyłać studentów na konsultacje do uczonych zagranicznych.

Moim zdaniem już na pierwszy rzut oka widać, że ten system będzie bardziej przejrzysty, naturalny, oszczędny  i efektywy od tego piramidalnego marnotrawstwa, które mamy teraz, kiedy wszyscy uczą wszystkiego, każdy może przyjść na konsultacje do kogo tylko chce i czytać bez kontroli wszystkie czasopisma i książki z biblioteki.

Ilustracja: Philippa Willitts, Flickr (CC BY-NC 2.0)

Jerzy Tyszkiewicz