Różnice


W wykładzie inauguracyjnym, który później stał się podstawą artykułu „O determinizmie” Jan Łukasiewicz dał wyraz swojemu stanowisku na temat filozofii, jej możliwości i skuteczności. Pisał on tak:

„Syntezą badań filozoficznych jest system filozoficzny, wszechstronny pogląd na świat i na życie. Systemu takiego dać nie potrafię: nie wierzę bowiem, by można dziś stworzyć system filozoficzny, który by spełniał wymagania metody naukowej. (…)

Gdy z miarą ścisłości, stworzoną przez logikę matematyczną, zbliżamy się do wielkich systemów filozoficznych Platona czy Arystotelesa, Kartezjusza czy Spinozy, Kanta czy też Hegla, to systemy te rozpadają się nam w rękach niby domki z kart. Zasadnicze pojęcia w nich są niejasne, najważniejsze twierdzenia są niezrozumiałe, rozumowania i dowody są nieścisłe: teorie zaś logiczne, które tak często leżą na dnie tych systemów, są prawie wszystkie błędne. Filozofię trzeba odbudować od podstaw, tchnąć w nią metodę naukową i oprzeć ją o nową logikę.”

Krótko mówiąc, Łukasiewicz przyjął, że działalność filozoficzna nie może być uprawiana z pominięciem logiki. To właśnie logika tworzy granice w ramach których można się poruszać, jeżeli rozumowania i argumenty, jakimi posługuje się filozof, mają jakąś wartość. Nie jest to pogląd nowy.

Najczęstsza obiekcja przeciwko takiemu stanowisku była mniej więcej taka. Takie rozwiązanie, przyjmujące prymat logiki. Logika jednak jest zbudowana na jakiejś podstawie, na czymś jest oparta. Co, jeżeli ta podstawa może być inna? A skoro może być inna, to czy ta, którą przyjęliśmy, nie narzuca innej, określonej perspektywy? Niesie to za sobą takie, a nie inne rozwiązania problemów filozoficznych, które przyjmujemy bezwiednie i nieświadomie, a które są konsekwencją przyjętej przez nas bazy.

A jeżeli z kolei ta podstawa jest pewna, pewna absolutnie, to w ten sposób przyjmujemy pewne, określone stanowisko metafizyczne. Na przykład, jeśli uznać, że prawa logiki są pewne, niewzruszone, obowiązujące wszystkich i wszędzie powstaje pytanie o to, jak one istnieją. Jeśli są pewne i wieczne, to wieść to może w stronę jakiejś wersji idealizmu (prawa te istnieją w języku i są zależne od postrzegającego je umysłu), czy też realizmu (coś istnieje niezależnie od postrzegającego umysłu).

Konsekwencją w każdym razie, jest pewne stanowisko metafizyczne, wykluczające neutralność. Pytanie przy tym zasadnicze brzmi, czy taka neutralność w ogóle jest możliwa, jeśli mówić o nauce. Raczej jest tak, że uprawianie nauki całkowicie neutralnej od rozstrzygnięć filozoficznych (metafizycznych) jest niemożliwe. W pewien sposób brak rozstrzygnięcia to też rozstrzygnięcie.

W ten sposób powracamy do tego, co pisał już Kartezjusz, który uważał, że system wiedzy przypomina drzewo, w którym metafizyka stanowi korzenie, fizyka – pień, a wszystkie inne nauki – konary wychodzące z pnia.

W tej sytuacji można postawić kolejne pytanie – dlaczego ludzie przyjmują różne rozwiązania metafizyczne? Skąd się biorą różnice w tych kwestiach między ludźmi? Trudno jest znaleźć odpowiedź na te pytania wolną od obiekcji, ponieważ każda odpowiedź uwikłana jest w interpretacje uzależnione od wcześniej przyjętych rozwiązań. Nie ma znaczenia czy są one przyjęte świadomie czy nieświadomie.

Z okazji Świąt Narodzenia Pańskiego życzę czytelnikom bloga wszystkiego Dobrego!

Grzegorz Pacewicz

Foto: LulieT, flickr.com