Sekwencjonowanie niewiedzy



Medialne „łamanie kodu” i inne banialuki.

Przy okazji epidemii świńskiej grypy typu A wywołanej wirusem H1N1 mamy całą lawinę informacji medialnych o łamaniu kodu genetycznego. To zaś dowód na medialną epidemię amnezji. Kod genetyczny bowiem złamał w latach 60. XX wieku Marshal Nirenberg, za co dostał Nagrodę Nobla w roku 1968.

„Dziennik” donosi, że brytyjscy naukowcy „rozpracowali kod genetyczny wirusa„. „Gazeta Wyborcza” ma jeszcze lepszą wiadomość, mianowicie według niej „naukowcy poznali genetyczny kod grypy A.H1N1„. „Rzeczpospolita” daje zaś tryumfalny tytuł: „Kod genetyczny złamany. Niedługo szczepionka„.

Z tych doniesień prasowych można wysnuć wniosek, że cała robota Nirenberga poszła na marne. Jedno z największych odkryć współczesnej biologii wydaje się zupełnie zapomniane lub ignorowane. A przecież od ponad 40 lat wiadomo, że kod genetyczny jest identyczny (z małymi wyjątkami np. u pierwotniaków) u wszystkich żyjących na Ziemi organizmów, od wirusów do człowieka.

Medialne „łamanie kodu” to po prostu odczytanie sekwencji nukleotydów RNA wirusa. Tak naprawdę nie ma mowy o łamaniu czegokolwiek. Jest tylko zsekwencjonowanie lub odczytanie informacji genetycznej. Przeczytałem ostatnio książkę Milana Kundery „Spotkanie”. Gdybym chciał użyć prasowego języka, to musiałbym powiedzieć, że złamałem kod jego nowej książki.

A przecież to bzdura. Każde dziecko wie, że te same litery tworzą słowa w każdej książce ze strefy europejskiej. Jednym słowem kod jakim pisze się po francusku, polsku czy niemiecku jest dobrze znany. Nie znamy natomiast znaczenia tekstu zanim go nie przeczytamy. Dopiero, gdyby udało mi się odczytać coś, co zapisano np. chińskim pismem węzełkowym, to mógłbym mówić o złamaniu kodu.

Tak samo jak ja odczytałem to, co napisał Kundera, tak brytyjscy naukowcy odczytali to, co w RNA wirusa świńskiej grypy zapisała natura. Czytanie sekwencji genomów wirusów wielkości wirusa grypy nie jest dziś wielką naukową nowością. W przypadku wirusa H1N1 chodziło oczywiście o jak najszybsze odczytanie sekwencji jego RNA po to, by znając jej zapis równie szybko przystąpić do szykowania szczepionki.

Istnienie wspólnego i jedynego kodu genetycznego u wszystkich żyjących na Ziemi organizmów jest jednym z koronnych dowodów na ich pochodzenie od wspólnego przodka. Inaczej trudno wyobrazić sobie jak kod genetyczny wirusa i człowieka mógłby być oparty na dokładnie tych samych zasadach. Jednak obecnie występujący na Ziemi kod genetyczny nie jest niezmienny i tak samo jak wszystkie przejawy życia ewoluuje.

Wspomniane wyżej pierwotniaki, u których znajduje się (drobne zresztą) odstępstwa od powszechnie występującego kodu są właśnie dowodem na taką ewolucję. Występuje u nich inne przyporządkowanie pewnych trójek nukleotydów aminokwasom lub znakom przestankowym zapisu niż u większości organizmów. Ale nawet to nie oznacza, że pierwotniaki używają innego kodu genetycznego. Kod jest ten sam, a one wykazują tylko od powszechnej zasady drobne odstępstwa.

Prawdopodobnie obecny trójkowy kod genetyczny (trzy nukleotydy w DNA lub RNA oznaczają przyłączanie do białka odpowiedniego aminokwasu lub koniec translacji) wyłonił się z kodu prostszego. Można tu wyłącznie fantazjować, bo oczywiście nie ma żadnych śladów kopalnego kwasu nukleinowego sięgających tak daleko w czasie. Możliwe, że na początku jeden nukleotyd oznaczał jeden aminokwas. A, że nukleotydów było tylko cztery, to i pierwotne białka budowały zapewne wyłącznie cztery aminokwasy.

Następnym etapem mogło być pojawienie się kodu dwójkowego: dwa nukleotydy oznaczały w nim jeden aminokwas. Tu już zróżnicowanie było o wiele większe. Metodą „każdy z każdym” można było uzyskać kod zapisujący 16 różnych aminokwasów. A, że w przyrodzie jest 21 podstawowych aminokwasów, to i dwójkowy zapis nie wystarczał. Zabrakło możliwości zapisu dla 5 aminokwasów i trzeba było przejść na zapis trójkowy. Ten zaś w pełni satysfakcjonuje żyjące na Ziemi organizmy (nie ma żadnej presji ewolucyjnej, by go zmieniać), gdyż teoretycznie pozwala na zapisanie informacji o 64 aminokwasach.

Ponieważ taka liczba kombinacji wystarcza z nawiązką do wypełnienia przypisanej kodowi genetycznemu funkcji, to można sądzić, że do powstania system czwórkowego nigdy nie dojdzie. Gdyby jednak ten nowy kod by złamano i okazało się, że jakiś organizm używa takiego właśnie systemu, to wówczas, owszem, można by było napisać o tym na czołówkach gazet. A tak, to mamy wyłącznie połamane informacje i nieźle złamane dziennikarskie pióra.

Jacek Kubiak

Fot. thomasina, Flickr (CC SA)