Nowe serwisy Europejskiej Agencji Środowiska

Kilka tygodni temu wziąłem udział w warsztatach organizowanych przez zespół wodny Europejskiej Agencji Środowiska. EAŚ nie jest jednostką naukową we właściwym tego słowa znaczeniu, tj. nie prowadzi własnych badań. Jej eksperci zajmują się gromadzeniem i przetwarzaniem badań wykonywanych przez agencje krajów członkowskich i stowarzyszonych. EAŚ jest agencją Unii Europejskiej, ale wśród jej członków są też kraje Europejskiego Obszaru Gospodarczego ze Szwajcarią i Turcją, a stowarzyszone są pozostałe kraje bałkańskie (łącznie z Kosowem). Trwają przymiarki do stowarzyszenia Mołdawii i Ukrainy. Od brexitu Wielka Brytania nie jest członkiem ani nawet krajem współpracującym, więc brak nowych danych z jej obszaru.

EAŚ co jakiś czas publikuje raporty, choć prawdę mówiąc, przeszukiwanie publikacji na jej stronie przysparza trudności. Od jakiegoś czasu do części danych można się dostać przez internet, ale to wymagało błądzenia wśród linków. Ostatnio podejmowane są próby uczynienia tego procesu bardziej przyjaznym dla odbiorcy. Dane są prezentowane w formie bardziej uporządkowanej.

Typowego odbiorcę zapewne najbardziej zainteresuje atlas danych o warunkach zdrowotnych. To agencja środowiskowa, a nie medyczna, więc nie chodzi o dane epidemiologiczne, tylko środowiskowe w zakresie tych czynników, które wpływają na zdrowie: zanieczyszczenie powietrza, zanieczyszczenie akustyczne (hałas), zagrożenie powodziowe, występowanie kleszczy, jakość wód w kąpieliskach itp. Oczywiście w skali dostępnych danych statystycznych o różnej rozdzielczości: https://discomap.eea.europa.eu/atlas.

Ja najwięcej mam do czynienia z danymi dotyczącymi wód. Są zebrane w systemie WISE (Water Information System for Europe). Ze względu na to, że w prawie unijnym są dwie dyrektywy ramowe – WFD i MSFD – tak jest też podzielony WISE. WFD to ramowa dyrektywa wodna. W uproszczeniu dotyczy wód śródlądowych, ale jej zakres obejmuje też przybrzeżne wody morskie, gdzie nakłada się na jurysdykcję MSFD, czyli dyrektywy ds. strategii morskiej. Dyrektywy dotyczą krajów UE (łącznie z Norwegią), tymczasem zakres EEA jest szerszy. I tu powstaje niespójność, a na warsztatach, o których wspomniałem, wręcz konsternacja. EEA ma dane dwóch typów: zbierane samodzielnie w ramach systemu stanu środowiska (SoE) i zbierane za pośrednictwem Komisji Europejskiej.

System SoE jest praktycznie dobrowolny. Kraje członkowskie i współpracujące wysyłają do niego dane z krajowego monitoringu środowiska według indywidualnego uznania, wpasowując się w formy EAŚ. Jeżeli jakieś dane nie pasują do formatu, nie są raportowane i koniec. EAŚ nie ma mechanizmów dyscyplinujących. Jedne kraje raportują więcej, inne mniej. Niektóre dane z Polski (nie tylko wodne) da się znaleźć w katalogu sprzed reformy prezentacji (https://cdr.eionet.europa.eu/pl/eea/). Przy odpowiedniej cierpliwości da się dotrzeć do danych z 1992 r., a klikając po hiperłączach (czy np. podstawiając „de” w miejsce „pl”) – analogiczne dane z innych krajów. Niektóre są ohasłowane, inne istnieją tylko w formacie xml. Oczywiście wszystkie opisane symbolami niekoniecznie zrozumiałymi dla postronnych.

Kraje związane dyrektywami unijnymi mają też drugą ścieżkę raportowania – obowiązkową, bezpośrednio do KE, zgodnie z wymogami dyrektyw. Oprócz wspomnianych WFD i MSFD w zakresie wód są to np. dyrektywa azotanowa, powodziowa czy kąpieliskowa. Część tych danych trafia do publikowanych co sześć lat planów gospodarowania wodami na obszarach dorzeczy. Ostatnia aktualizacja miała się odbyć w 2022 r. Jak to często bywa, jednym krajom udało się to lepiej, innym gorzej. EAŚ przewidywała, że wiosną 2024 wszystkie plany będą już sporządzone, zatwierdzone przez władze krajowe i zweryfikowane przez KE i zaplanowała na ten czas wydanie raportu o stanie wód. Ale do tego czasu udało się 19 krajom. EAŚ poczekała kilka miesięcy, ale plan budżetowy trzeba zrealizować, więc raport opublikowała w październiku z niepełnym zakresem danych. PDF można znaleźć pod adresem https://www.eea.europa.eu/en/analysis/publications/europes-state-of-water-2024.

Zatem w systemie WISE są dwa zestawy danych dla wód śródlądowych WISE-SoE i WISE-WFD. Dla krajów unijnych teoretycznie powinny być spójne, ale praktyka bywa różna. Raportowanie do SoE jest coroczne, a plany gospodarowania wodami są aktualizowane co sześć lat. Aktualizowane oznacza publikowane. Najpierw trzeba je opracować, co oznacza, że dane podpisane jako 2022 pochodzą tak naprawdę sprzed kilku lat (w 2022 r. plany były w konsultacjach społecznych, międzyresortowych itp. i nikt nie dodawał do nich nowych danych z aktualnego monitoringu). Są one sprowadzone do jednostek administracji wodnej, czyli tzw. jednolitych części wód (jcw), podczas gdy dane SoE są przypisane do punktów monitoringowych. Z reguły powinno na jedno wychodzić, ale nie musi, np. gdy zmienia się system jcw między różnymi cyklami planistycznymi. Kraje członkowskie mają obowiązek ocenić stan wszystkich jcw, ale nie ma obowiązku monitorowania wszystkich. Jeżeli jest ich więcej niż łatwa do ogarnięcia liczba (w Polsce jest ok. 1 tys. jcw jeziornych i ponad 3 tys. rzecznych, ale w wielu krajach są inne podejścia i jcw bywa znacznie więcej), część z nich ocenia się na podstawie takiego czy innego modelowania, a nie bezpośrednich pomiarów. W tej sytuacji liczba jcw w dobrym czy złym stanie w obu bazach może się różnić, i to czasem bardziej niż w granicach błędu statystycznego. Jest jeszcze jeden problem – dane w planach gospodarowania wodami nie są dopasowane do formularzy EAŚ i w czasie ich adaptacji może dojść do nieporozumień.

Tak czy inaczej, EAŚ tym razem zdecydowała się na oparcie głównie na danych z zasobu WISE-WFD. W serwisie internetowym są one przedstawione w formie map i tabel. Obecnie jest już ich więcej, niż trafiło do publikowanego raportu. Dla osób chcących głębiej podrążyć – jest dostęp do baz danych https://discodata.eea.europa.eu/ i https://discomap.eea.europa.eu/, wykraczających zakresem poza wodę. W większości są to dane do przeszukiwania zapytaniami SQL i ściągania w formatach typu json, ale są też ich wizualizacje mapowe. Opis pozostawia jednak dużo do życzenia. Nie znając żargonu z unijnego monitoringu środowiska, trudno cokolwiek zrozumieć, a nawet znając go, nie można mieć pewności co do rzeczywistego znaczenia czy choćby osadzenia w czasie prezentowanych danych.

Mimo wszystko jest to krok w dobrą stronę i pozwala na wizualizację stanu środowiska w Europie. Na ile niebieski kolor na mapie w Rumunii odpowiada niebieskiemu kolorowi w Szwecji – to temat na inną historię.

Piotr Panek

ilustracja: Zrzut ekranu z systemu WISE-WFD