Dynastia z przypadku

Pisałem ostatnio o postępującym od wieków odchodzeniu wiernych od Kościoła. Mamy tu zapewne do czynienia z procesami dziejowymi, o których pisał niegdyś prof. Stomma. W jednej z książek zwracał jednak uwagę, w jak dużym stopniu historią rządzą przypadki.

Stomma opisywał historię Joanny d’Arc. Dziewica orleańska w czasie rządów Karola VI zwanego Szalonym podniosła morale francuskich wojsk, dzięki czemu udało się wyprzeć z Francji Anglików. Dzięki czemu angielscy władcy pozostali po swojej stronie Kanału, z biegiem czasu zaczęli mówić po angielsku i obecnie nie musimy uczyć się dziwacznych francuskich czasów używanych jedynie w piśmie (choć zamieszkałemu we Francji Stommie to by pewnie akurat nie przeszkadzało).

Podobnych przypadków było więcej. Anglików trzeba było wypierać z Francji po sukcesie, jaki odnieśli pod Azincourt pod dowództwem Henryka V Lancastera. Konflikt Anglii i Francji, zwany wojną stuletnią, zaczął się jednak dużo wcześniej. Po śmierci wszystkich synów Filipa IV Pięknego (z Francji) pretensje do tronu zgłosił jego zięć Edward III (z Anglii), wyjątkowo płodny władca. Kiedy jego ogarnięty paranoją i próbujący zaprowadzić totalitarne rządy wnuk Ryszard II (syn najstarszego syna Edwarda II, Edwarda zwanego Czarnym Księciem, cały czas Anglia), został odsunięty od władzy i (to oficjalna wersja) z żalu zagłodził się na śmierć, tron objął największy z możnowładców – hrabia Lancaster (i czterech innych hrabstw) Henryk (od tej chwili IV) pochodzący od Jana z Gandawy, trzeciego syna Edwarda III (linia jego drugiego syna Lionela pozostawiła tylko potomków w linii żeńskiej). Tenże Henryk IV spłodził Henryka V, który, rozzuchwalony zwycięstwem, zgłaszał pretensje do tronu Francji, bo go rzekomo odziedziczył.

Na razie zadowolił się francuską żoną Katarzyną z Valois (na rycinie powyżej) z rodu, który przejął władzę po wymarciu głównej linii francuskich Kapetyngów, córki Karola VI pochodzącego od młodszego brata Filipa Pięknego Karola Walezjusza. Henryk V żywił zapewne nadzieję na formalne odziedziczenie tronu po teściu. W tamtych czasach główną rolą królowej było natomiast urodzenie potomka i Katarzyna wypełniła zadanie, wydając na świat chłopca imieniem Henryk. Niedługo później Henryk V zmarł. Henryk VI wstąpił na tron, ale jako dziecko nie rządził samodzielnie, wymagał regencji.

Tymczasem rolę Katarzyny uznano za zakończoną. W czasie wojny z Francją nie do pomyślenia były rządy królowej matki. Katarzynę odsunięto i nie przejmowano się zbytnio, gdy znalazła pocieszenie w ramionach, jak to mówiono, walijskiego przybłędy o imieniu Owen pochodzącego z mało znaczącego walijskiego rodu o niewymawialnym nazwisku Tewdwr. Cóż kogo obchodził ślub królowej matki i jej kolejne dzieci, skoro królestwo stało w obliczu znacznie poważniejszych problemów.

Otóż zdolność Henryka VI do panowania nie wzrosła znacznie, kiedy dorósł. Jego rządy za najlepszych czasów polegały na wysłuchiwaniu wszystkich po kolei i przyznawaniu całkowitej racji temu, kto wypowiadał się ostatni, niekiedy ze zdziwieniem i wezwaniem pomocy świętych. Niestety prawdopodobnie Katarzyna przekazała dziecku podatność na chorobę psychiczną, na którą cierpiał jej ojciec Karol Szalony, i Henryk VI wpadł w katatonię. Miesiącami siedział na krześle, patrzył przed siebie i nie reagował na otaczającą go rzeczywistość.

Ktoś musiał przejąć władzę. Powstały dwa obozy. Jeden z nich naturalne rozwiązanie widział w powierzeniu rządów lordowi protektorowi w osobie najpotężniejszego możnowładcy, hrabiego Yorku i potomka czwartego syna Edwarda III, tym bardziej że ród Yorków pochodził po kądzieli także od Lionela, drugiego syna Edwarda III. Przeciwstawny obóz proponował regencję żony nieszczęsnego Henryka VI, królowej Małgorzaty Andegaweńskiej wspieranej przez ród Beaufortów, pochodzących od drugiej żony Jana z Gandawy, poślubionej już po urodzeniu potomstwa, uznanego później za legalne, ale bez praw do dziedziczenia korony. Niestety Małgorzata była nie tylko kobietą (co w owych czasach uważano za okoliczność wykluczającą rządzenie), ale też Francuzką, co po kilku dekadach wywołanej przez Edwarda III wojny stuletniej z Francją rokowało jeszcze gorzej. Niesnaski pomiędzy Yorkami a Lancasterami powoli przeszły w konflikt zbrojny, eskalujący do najkrwawszej w historii Anglii wojny domowej, zwanej wtedy wojną kuzynów, a po latach wojną dwóch róż (Yorkowie mieli w herbie różę białą, Lancasterowie zaś czerwoną).

Syn Owena i Katarzyny, przyrodni brat króla, trzymał oczywiście stronę Lancasterów. Jego ród znacznie urósł na znaczeniu, a na świat przychodziły kolejne dzieci. Jednego z synów Owena i Katarzyny ożeniono z dziedziczką Beaufortów Małgorzatą. Pomimo bardzo młodego wieku wydała na świat syna imieniem (jakżeby inaczej) Henryk.

Kiedy Yorkowie i Lancasterowie pourywali sobie głowy, szansę na tron otrzymał ktoś inny. Najbliższy żyjący męski krewny zmarłego Henryka VI pochodził z drugiego małżeństwa Jana z Gandawy. Dziedzic Lancasterów, wygnaniec z rodu bez praw do korony, powrócił na czele armii złożonej z kogo się dało, by pokonać pozostałości dawnej potęgi Yorków. Młody Henryk pokonał ostatniego króla z Yorków, wziął za żonę księżniczkę Elżbietę z tego rodu i celem zjednoczenia rozbitego wojną kraju jako Henryk VII przyjął za herb różę biało-czerwoną. Zapoczątkował nową dynastię, ród zwany już nie po walijsku, ale pod zangielszczonym mianem Tudorów. Po nim panował jego syn Henryk VIII, o „zasługach” którego na polu rządów, relacji z kobietami i religii uczy się powszechnie w szkołach.

Marcin Nowak

Bibliografia:

  • Castor H: Wilczyce. Angielskie Królowe. PWN, Kraków 2022.
  • Jones D: Plantageneci. Waleczni królowie, twórcy Anglii. Wydawnictwo Astra, Kraków 2012/2014
  • Weir A: Lancasterowie i Yorkowie. Wojna dwóch róż. Wydawnictwo Astra, Kraków 1995/2013

Ilustracje: