120 lat temu

brozekWszystko ma swój początek i koniec. Czasem początek i koniec są łatwe do ustalenia, na przykład początek i koniec książki. Czasem trudny. Parę razy już tutaj pisałem o Kazimierzu Twardowskim i Szkole Lwowsko-Warszawskiej, i tak się szczęśliwie składa, że wczoraj można było uczcić początek istnienia tej formacji intelektualnej.

Historyczne ramy istnienia Szkoły Lwowsko-Warszawskiej: pierwszą jest przyjazd Kazimierza Twardowskiego 15 listopada 1895 r. do Lwowa. Do miasta przybył wcześniej, chociaż dostępne mi źródła nie precyzują dokładnie, kiedy. W każdym razie 20 października, w swoje 29. urodziny, otrzymał nominację na katedrę filozofii Uniwersytetu Jana Kazimierza we Lwowie, którą formalnie objął 1 listopada. A 15 listopada o godzinie 17.00, czyli dokładnie 120 lat temu, wygłosił pierwszy wykład. I wtedy zaczęła się Szkoła.

Oczywiście cała formacja Szkoły nie powstała od razu, nie była też sprawą tylko Twardowskiego. Ale to on był jej inicjatorem, czuwał nad nią i świadomie starał się taką formację stworzyć. Już kilka lat po objęciu katedry wypromował pierwszych doktorów, których udział w tym dziele był niebagatelny: Władysława Witwickiego, Jana Łukasiewicza i Zygmunta Weryhę. Kilka lat później do tego grona można było dopisać Tadeusza Kotarbińskiego. Jak i wielu innych, których już tu nie będę wymieniał. Wszyscy oni zaczęli siebie później nazywać „twardowszczykami”, a formację intelektualną, którą stworzyli, Szkołą Lwowsko-Warszawską, wskazując na jej dwie zasadnicze „odnogi”.

Na pytanie, kiedy ta formacja zakończyła swoją działalność, odpowiedzieć już trudniej. Ostatni wykład Twardowski wygłosił 30 kwietnia 1931 r. Niektórzy proponują wybuch II wojny światowej. Wydarzenie to poprzedza śmierć Kazimierza Twardowskiego 11 lutego 1938 r. Z pewnością gdyby nie wojna, Szkoła przetrwałaby śmierć swojego twórcy. Jednakże straty osobowe, jakie dotknęły filozofów z kręgu Szkoły, oraz emigracja wielu jej przedstawicieli, a także przemiany polityczne, jakie zachodziły w owym czasie – sprawiły, że Szkoła przestała istnieć. Po wojnie w sposób naturalny zaczęto uważać sprawę za zamkniętą, mimo że ci z naukowców, którzy szczęśliwie przetrwali okres wojny, nie przestali publikować, a co więcej, niektóre ich prace były co najmniej równie znaczące jak prace najwybitniejszych przedstawicieli Szkoły wydane przed wojną.

Grzegorz Pacewicz
Zdjęcie: Grzegorz Pacewicz (CC BY-ND 2.0)