Sport pamięciowy

memoryZaczynająca się sesja i artykuł poradnikowy na stronie głównej trafiły akurat w zagadnienia, o których myślę od jakiegoś czasu. Stąd kilka moich uwag na temat sportu pamięciowego, jakim w pewnym sensie jest sesja.

Po pierwsze, uczenie się i jak się uczyć to coś takiego, czego każdy sam musi się nauczyć. Każdy ma swój sposób na naukę. Oczywiście są generalne zasady, które warto znać, chociaż z ich stosowaniem bywa różnie. Dla mnie taką zasadą jest jak najszybsze opanowanie całości i operowanie tą świeżo zdobytą całością. Wtedy dopiero dobrze utrwala mi się nowy materiał – mimo często popełnianych błędów. Jeśli tylko uda mi się je zauważyć i poprawić, mogę biegle opanować nowo zdobytą umiejętność.

W pracy nauczyciela nauka przebiega nieco łatwiej. Otóż zalecane jest częste powtarzanie materiału. W mojej pracy nic tak nie sprzyja powtórkom, jak przeprowadzenie kilku zajęć na ten sam temat. Nawet jeśli są to zagadnienia nowe bądź względnie nowe, to po takiej serii powtórek znam taki materiał na wylot.

Są takie techniki pamięciowe, o których słyszy się rzadziej. Na przykład w ostatniej serii brytyjskiego serialu „Sherlock” pojawia się „pałac pamięci”. Do niedawna nie miałem pojęcia, co to jest. A jest to hipotetyczna lub realna budowla, po której się poruszamy w myśli i w której pomieszczeniach, przechowujemy zakodowane informacje. Co ciekawe, uruchomienie wyobraźni ożywia pamięć i sprawia, że łatwiej zapamiętać. Czasem im dziwaczniejsze skojarzenia kodujące informacje, tym łatwiej ją zapamiętać i przechować w pomieszczeniach pałacu.

Po drugie, zastanawia mnie, na ile ktoś bada zawodowo mnemotechniki, jak i ich wpływ na pracę umysłu. Znany speedcuber Marcin „Maskow” Kowalczyk twierdzi, że poradniki do technik pamięciowych są w zasadzie takie same i nie wychodzą poza utarte schematy. Poradniki te są niewystarczające do tego by, temat opisać i zgłębić. A to może oznaczać, że albo tego nikt nie bada, w co wątpię, albo że badania te nie mają jeszcze praktycznego przełożenia i nie są spopularyzowane.

W linkowanym powyżej wywiadzie Marcin powiedział, że po kilku latach ćwiczeń z technik pamięciowych pewne testy na inteligencję robi łatwiej niż kiedyś. Zdaję sobie sprawę ze wszystkich niejasności związanych z definicją inteligencji i tym, co mierzą testy na inteligencję. Jednakże można to potraktować jako obserwację zauważalnej zmiany w pracy umysłu. To może być bardzo ciekawy obszar badań (jeśli już ktoś tego nie bada) – jak techniki pamięciowe wpływają na pracę umysłu i rozwój niektórych umiejętności kojarzonych na ogół z inteligencją.

Po trzecie, myślę, że warto odnotować wpływ czasu na pamięć i naukę. Chodzi mi o to, że pewnych rzeczy nie można nauczyć się od razu. Na przykład – jeżeli na naukę nowej czynności przeznaczam 30 minut dziennie przez 6 dni w tygodniu, to nie znaczy to, że ten sam efekt osiągnę, robiąc to samo przez trzy godziny raz w tygodniu. Wbrew pozorom ten pierwszy sposób jest znacznie skuteczniejszy niż ten drugi. W pewien sposób wiedza i umiejętność musi się utrwalać w czasie.

Grzegorz Pacewicz
zdjęcie: Robert Couse-Baker/flickr.com (CC-BY NC 2.0)