Śmiało przekraczamy 100 procent

Koparka Co jakiś czas w dyskursie publicznym pojawiają się deklaracje o nakładach na naukę. W związku ze zbliżającym się nieuchronnie powołaniem nowego rządu i bliskością wyborów zapewne wkrótce ten temat wróci na łamy gazet i do programów z udziałem polityków.

Chciałem tymczasem wlać w serca P.T. Czytelników nieco optymizmu i wykazać, że nie doceniamy, jak doskonale wykorzystywane są w Polsce pieniądze przeznaczane na naukę. Przy okazji może zachęcę polityków do powiększania tej puli.

Nie będę tu pisał o informatyce, bo to nauka zbyt tania, żeby w niej to zjawisko zauważyć. Weźmy zamiast niej znany mi osobiście przykład nauki humanistycznej o istotnym wkładzie technologicznym – archeologię.

Trwają wykopaliska pomyślane jako praktyka wakacyjna dla słuchaczy archeologii jednego z uniwersytetów, który zapewnia prowadzącym i studentom bazę z noclegiem oraz podstawowy sprzęt z pewnymi ekstrawagancjami: nie tylko prosty teodolit albo niwelator, ale także elektroniczny tachimetr (no, tak po prawdzie to został zakupiony z grantu kolegi, ale uznajmy, że to też uniwersytet). Poza tym oczywiste łopaty i szpachelki.

Jeśli jednak w tym już teraz optymistycznym obrazie poszperać i popytać, to odkryjemy, jak niezwykle efektywnie wydawane są pieniądze w archeologii.

Wstępny wykop zrobiła w dwie godziny koparka za prywatne pieniądze kierownika (zamiast darmowego kopania łopatami przez studentów, co zajęłoby kilka dni). Cały sprzęt elektroniczny z bazy na miejsce wykopalisk dojeżdża prywatnym samochodem terenowym kierownika, który musiał go sobie specjalnie kupić, bo w wielu sytuacjach osobówką nie dałoby się w ogóle do wykopu dojechać. Za paliwo też sam płaci. Jak mu się prywatne auto użytkowane w służbowych celach zepsuje, to za naprawę płaci z własnych pieniędzy. Dane ze wspaniałego tachimetru zgrywa na prywatny tablet, bo służbowego nie ma. Wykopaliska są dokumentowane przy użyciu jego prywatnego aparatu fotograficznego.

Teraz pomyślmy: kierownik co miesiąc pobiera z uniwersytetu pensję. To są pieniądze budżetowe przeznaczane na naukę. Ich wykorzystanie to grubo ponad 100 proc. normy: oprócz pensji kierownikowi jednocześnie zapewniają także wynajem koparki, samochód do przewozu sprzętu i studentów, jego tankowanie i naprawy, tablet, aparat fotograficzny.

Drodzy politycy: więcej pieniędzy na naukę! Nigdzie indziej nie zostaną wykorzystane z efektywnością przekraczającą 100 proc.

Jerzy Tyszkiewicz

Ilustracja Jerzy Sikora – Gunther, CC BY-NC-ND 3.0

PS Opisałem jeden konkretny przykład, ale znam ich więcej.