Moralność pod nadzorem

Ostatnio pisałam o postdocach, a dziś dla odmiany coś bardziej naukowego. Otóż wpadł mi  niedawno do rąk numer specjalny miesięcznika Scientific American (wydanie amerykańskie), a w nim artykuł na temat plastyczności naszej moralności. Autorka, powołując się dwie publikacje z Psychological Science, stawia dość kontrowersyjną tezę: Czyn określa ofiarę (The act defines the victim), przy czym nie chodzi tutaj o czyn sam w osobie, lecz bardziej o określenie danego czynu. Autorka podaje, posiłkując się wspomnianymi publikacjami, kilka ciekawych przykładów, z których wynika,  że osądy moralne oraz oszczacowanie szkodliwości danego czynu różnią się w zależności od tego, czy dany czyn został uznany za przypadkowy czy intencjonalny.

Uczestnikom badań podano do przestudiowania historię pewnej firmy, w której  na skutek niefortunej, rozmyślnej lub przypadkowej, inwestycji prezesa, pracownikom obniżono pensję. Po przeczytaniu tej historii uczestnicy mieli oszczacować straty moralne i finansowe odniesione przez pracowników; ci, którzy otrzymali informację o celowym działaniu prezesa na szkodę swojej firmy ocenili straty poniesione przez pracowników na większe niż ci uczestnicy, którzy przeczytali informację o przypadkowości działania prezesa, mimo iż w rzeczywistości w obu przypadkach odniesione straty były takie same (pracownicy nic nie wiedzieli o nieudanej inwestycji). W innym eksperymencie  badanym podano informację o grupie osób, która na skutek bądź to celowego szkodliwego działania bądź niefortunnego zbiegu okoliczności zaczęła cierpieć na niedostatki wody pitnej. Badani mieli podać szacunkową ocenę strat. Tu również, podobnie jak w poprzednim eksperymencie, ocena strat została znacznie zawyżona w przypadku, gdy badani myśleli niż miało miejsce celowe działanie; ocena ta pokrywała się natomiast z rzeczywistością, gdy badani sądzili, że dostęp do wody został ograniczony na skutek niefortunnego zbiegu okoliczności.

Kolejny dowód wykazujący, że my, ludzie, mamy tendencję do przecenienia poniesionych strat w przypadku, gdy sądzimy, że ktoś działa celowo na czyjąś szkodę, został przeprowadzony na podstawie wyników innego psychologicznego eksperymentu. W eksperymencie tym badanym podano dwie różne historie pacjentki w stanie wegetatywnym, a następnie kazano opisać stan owej pacjentki. W jednej z historii, opiekująca się pacjentką pielęgniarka odcinała pacjentce co wieczór dopływ pożywienia w celu osiągnięcia korzyści majątkowych; w drugiej odcięcie od pożywienia następowało na skutek usterek mechanicznych nie zauważonych przez pielęgniarkę, która poza tym cały czas poświęcała się pacjentce. Badani, którzy przeczytali historię o złej pielęgniarce, przypisali wegetatywnej pacjentce znacznie więcej świadomości i możliwości odczuwania szkody wyrządzanej przez pielęgniarkę  niż badani, którzy przeczytali historię dobrej pielęgniarki.

Ze wszystkich opisanych tu przykładów wynika, iż nasze ludzkie osądy i oceny podlegają znacznym wpływom zależnie od okoliczności. Autorzy przytoczonych badań dowodzą, iż nasza moralność jest cechą płynną, którą można manipulować w zależność od tego jak przedstawi się konkretną historię.

Ta płynność ocen ma ogromne znaczenie w sądownictwie; tutaj bowiem wymiar kary zależy w dużym stopniu od klasyfikacji czynu (celowy, nieumyślny) oraz od wielkości poniesionych strat duchowych (psychicznych) czy materialnych. Ma to również znacznie, twierdzą autorzy, dla gospodarki oraz planowania budżetu, gdyż rządy antycypując koszty wyrządzone np. przez działania terrorystyczne przeznaczają na działania zapobiegawcze większe środki niż nakazywałaby rzeczywista potrzeba, uszczuplając w ten sposób budżet przeznaczony na inne dziedziny gospodarki.

Gdy sądzimy, że ktoś wyrządził celowo szkodę, to wówczas straty oceniamy na wyższe niż rzeczywistości. Mamy tendencję do przypisywania większego uszczerbku na zdrowiu psychicznym czy fizycznym u osób, u których sądzimy, że doszło do celowych zaniedbań ze strony innych niż gdy uszczerbki zdrowotne powstały z przyczyny obiektywnych (niezależnych od innych).

Co ciekawe przypisywanie zdolności odczuwania wyrządzonej krzywdy przypisywane są nawet osobom w stanie wegetatywnym, robotom czy nawet zmarłym (por. publikacja nr. 2 w przypisach), gdy w rzeczywistości odczucia te nie mają miejsca. Autorzy sugerują, iż ta zależna od okoliczności ambiwalentość naszej percepcji jest jednym z czynników odpowiedzialnych za zróżnicowaną ocenę moralną wielu zagadnień, będących często przedmiotem zagorzałych sporów społecznych takich jak aborcja, eutanazja czy prawa zwierząt. Osoby, które uważają, iż aborcja jest zła moralnie będę mieć tendencje do przypisywania wyższej świadomości kilkukomórkowym embrionom, zaś ci, którzy uważają, że bicie nieposłusznych zwierząt jest uzasadnione moralnie i nie czyni im krzywdy będą gorącymi przeciwnikami praw zwierząt.

Osobiście, oba artykuły jak i przytoczona na początku publikacja dały mi wiele do myślenia. Jeśli bowiem nasza percepcja ma tendencję do zwiększonej negatywnej oceny moralnej i odnotowywania większych strat, w przypadku gdy sądzimy, że ktoś celowo nam zaszkodził (choć w rzeczywistości nie musiało tak być) to czy nie jest również tak, że czasem nasze własne uprzedzenia i osądy moralne dyskredytują całkowicie inne osoby bądź przypisują im wiele negatywnych cech, mimo iż w rzeczywistości cechy te u danych osób nie występują?

Odpowiedzi pozostawiam Czytelnikom

Judyta Juranek

Ilustracja: Autorka. Licencja CC BY-SA 3.0 PL

Daniel L. Ames and Susan T. Fiske (2013). Intentional Harms are Worse, Even When They?re Not Psychological Science DOI: 10.1177/0956797613480507

Adrian F. Ward, Andrew S. Olsen, and Daniel M. Wegner (2013). The Harm-Made Mind: Observing Victimization Augments Attribution of Minds to Vegetative Patients,Robots, and the Dead Psychological Science DOI: 10.1177/0956797612472343

ResearchBlogging.org