Zakrycie numer 2

Słone paluszki

Już kiedyś napisałem tutaj felieton o zakryciu naukowym z dziedziny chemii. Wówczas dzielni wojskowi badacze napisali, że w warunkach wojskowych, a konkretnie na pokładzie okrętu podwodnego, argon ochoczo reaguje z tlenem. (Nawiasem mówiąc, przypomniał mi się dowcip wojskowy, ponoć teza z wykładu na studium wojskowym: „Kąt prosty ma 90 stopni, ale w warunkach bojowych może dochodzić do 100 stopni”.)

Dzisiaj o kolejnym zakryciu, tym razem nie w wojskowym periodyku uchodzącym za naukowy. Otóż w pewnej popularnej gazecie codziennej wypowiedział się ekspert i podzielił z czytającymi swoimi wiekopomnymi ustaleniami.

Tym, którzy w oczywisty sposób oczekują wielkiej polityki, Macierewicza i trzech tenorów i już im się zbiera na niestrawność, pragnę jak najszybciej uspokoić. Ekspert grozi im niestrawnością z innego powodu.

Tym ekspertem jest pani Aneta Łańcuchowska z Poradni Dietetycznej „hälsa”, a wypowiadała się na portalu Gazety Wyborczej na temat słonych przekąsek. Nie wiem dokładnie, co ona sama napisała, ale wiem co się w końcu ukazało w internecie.

Mowa jest o paluszkach słonych firmy Lajkonik:

Sporo soli i tłuszczów roślinnych utwardzonych zwiększa ryzyko wystąpienia chorób układu krążenia. Wodorotlenek sodu zakwasza organizm, a substancje spulchniające wywołują bóle brzucha.

Powyższy tekst jest opisem infografiki, ale teza o zakwaszającym działaniu wodorotlenku sodu jest powtórzona także w treści poniżej. Lubię słone paluszki, ale czy ten cytat nie jest jeszcze bardziej smakowity?

Pytanie tylko, czy ostrzeżenia dietetyczne, ogólnie zapewne dość sensowne, ale okraszone takim wspaniałym zakryciem, wyglądają wiarygodnie?  Dla mnie nie i dlatego idę sobie kupić inkryminowane słone paluszki, a potem schrupię je ze smakiem.

Jerzy Tyszkiewicz

Ilustracja ChrisHH, Wikimedia Commons, CC BY-SA 3.0