Niewyspany wróbel na sęku

Wróble są bardzo towarzyskie. W okresie godów samce walczą zaciekle o terytorium i przepędzają intruzów, ale przez resztę czasu wróble tworzą chmary. Czasem nawet mieszają się w nich z mazurkami (to takie nieco mniejsze wróble z plamką na policzku). Przed snem też zbierają się w kupę i obsiadają jakieś krzaki, wspólnie ćwierkając. Wspólnie biorą piaskowe kąpiele, czasem wspólnie odganiają wroga.

Niestety, czasem wróbel trafi w miejsce, gdzie nie ma towarzyszy. W sytuacji, gdy ich populacja spada, takich sytuacji może być coraz więcej. Oczywiście, gdy wróbel trafi w taką samotnię, że nigdy nie spotka już nawet kogoś do pary, jego geny przepadną. Może jednak mieć szansę na przybycie większej liczby towarzyszy albo powrót w swojskie miejsce. Co jednak do tego czasu?

Naukowcy z międzynarodowego zespołu (Henry, Landeta Salgado, Paucar Munoz i Wikelski) niedawno zbadali grupę wróbli przeniesionych w obcy teren, gdzie pozostawały samotne, żeby sprawdzić, jak się zachowują w tej sytuacji. Porównano je z wróblami, które przeniesiono również w obce miejsce, ale zasiedlone przez inne wróble. Okazało się, że wróble samotne gorzej śpią. Idą spać później niż wróble w towarzystwie i wstają wcześniej. Ponadto w samotności straciły ochotę na wieczorne ćwierkanie. Zatem samotność zdecydowanie nie służy wróblom. Stres z nią związany wpływa na zachowanie i może utrudniać aklimatyzację w nowych warunkach. Autorzy pracy sugerują, że jest to ważny czynnik przy próbach reintrodukcji gatunków – w przypadku gatunków podobnie towarzyskich jak wróbel – wypuszczanie zbyt małej liczby osobników na nowym terytorium może nie przynieść oczekiwanych rezultatów.

Piotr Panek

fot. Marie-Lan Nguyen, licencja Creative Commons uznanie autorstwa (CC BY 2.5)