Odlotomania

Ikar i Dedal

Gdybym był inteligentnym projektantem, na koronę stworzenia wcale niekoniecznie wybrałbym ssaka. Ssaki dzięki swojemu nocnemu trybowi życia bardzo rozwinęły węchową część mózgu, która u ludzi rozrosła się w dwie półkule, ale resztę ciała mają tak sobie rozwiniętą. I ich fizjologia pozostawia wiele do życzenia.

Można by pomyśleć, że ograniczenia fizjologiczne są nie do przeskoczenia. Coś za coś. Tyle że spojrzenie na ptaki pokazuje, że niekoniecznie tak jest. Ssaki mają bardzo rozrzutną gospodarkę wodną, niewiele różniącą się od płaziej. Jako produkt przemiany białek wydalają głównie mocznik, a ten trzeba rozwadniać. Ptaki tymczasem (podobnie jak wiele gadów) wydalają kwas moczowy, który jest mniej toksyczny, więc wymaga mniej wody. Ponadto słabo się rozpuszcza w wodzie i gdy u ssaków pojawia się w większych ilościach, tworzy kamienie nerkowe i inne nieprzyjemności. Poza tym ssaki duże ilości wody tracą z potem, co jest związane z utrzymaniem stałej temperatuy ciała. Ptaki też są stałocieplne, ale nie pocą się. Od biedy znajdzie się parę gatunków ssaków pustynnych bardzo oszczędzających wodę, ale to są wyjątki, a nie norma.

Wiele ptaków podejmuje dalekie wędrówki. Niektóre, jak gęsi czy żurawie zachowują się wtedy stosunkowo normalnie – w dzień pracują lecąc, nocą odpoczywają śpiąc. Ptaki wróblowe jednak w czasie migracji zmieniają fizjologię. W dzień zachowują się normalnie, głównie zbierając pokarm potrzebny do lotu, który realizują lecąc w półśnie. I taki stan może trwać tygodniami, wiosną i jesienią. Gdyby człowiek tak mógł podróżować o własnych nogach we śnie, zamiast korzystać z pojazdów czy statków, jakażby to by była oszczędność. W czasie migracji pożywiają się, ale też zużywają zapasy. Maratończyk w trakcie biegu popija wodę, czy napoje izotoniczne, czy zawierające cukier, a ptak lecąc nie może uzupełniać zapasów na bieżąco. Owszem, ssaki też magazynują tłuszcz na zimę, ale czas ten spędzają w hibernacji lub przynajmniej ograniczeniu aktywności, a ptaki właśnie wykonują ciężką pracę. W czasie tego magazynowania nabierają masy tłuszczowej, mają więc większą masę do transportu, a jednocześnie stają się bardziej wysportowane. Gdyby człowiek w ciągu kilku tygodni przybrał proporcjonalnie kilkadziesiąt kilogramów, głównie tłuszczu, to ledwo by się mógł ruszać. Ssaki w ogóle więcej gospodarki energetycznej opierają na magazynowaniu cukrów, głównie glikogenu, niż ptaki. Jednak zapasy glikogenu w wątrobie człowieka wystarczają mniej więcej na dobę głodówki. Po wyczerpaniu cukrów zużywają tłuszcz, ale jest to wtedy powolne źródło energii. Ptaki natomiast prawie nie zawracają sobie głowy cukrami, tylko metabolizują tłuszcz. (O tym powinni wiedzieć ci, którzy w dobrej wierze dają ptakom chleb, który niektóre, zwłaszcza wszystkożerne, zjedzą, ale zdrowe jedzenie to dla niemal żadnego ptaka nie będzie). Przy okazji mają poziom cukrów i tłuszczów we krwi taki, że u ssaka oznaczałby zaawansowaną cukrzycę i miażdżycę. Skądinąd anatomia zmniejsza ich masę, gdyż długie kości mają nie lite, lecz wypełnione powietrzem. I to powietrze poupychane w róznych zakamarkach ciała wykorzystują w czasie wydechu, tak że przez płuca stale przepływa świeże powietrze.

Owszem, żeby utrzymać metabolizm, muszą jeść dużo. Proporcjonalnie człowiek musiałby zjeść tak z pół świni i to codziennie. Ale małe saki też muszą jeść niemal na okrągło. Kilkugodzinna głodówka dla ryjówki oznacza śmierć z głodu. Można by się spodziewać, że takie tempo metabolizmu będzie strasznie wyczerpujące. Ale ptaki wróblowe żyją kilkakrotnie dłużej niż ssaki analogicznych rozmiarów. No i do tego dochodzi życie bez prawdziwego snu przez kilkadziesiąt dni. Migrujące ptaki wróblowe prawie nie śpią, a fazę snu REM osiągają bardzo szybko, jednak o ile u człowieka takie coś powoduje silne zmęczenie ciała i umysłu, ptaki są wtedy u szczytu formy fizycznej, a i nie wykazują objawów spadku zdolności umysłowych.

Ceną za możliwość szybkiego przybierania masy i odpowczywania co najwyżej w półśnie jest stan, który u człowieka nazwano by manią. Trzymane w niewoli ptaki wróblowe z gatunków migrujących jesienią i wiosną zachowują się jak szalone. Nie potrzebują snu, mają przyspieszony metabolizm, nie mogą ustać w miejscu i zachowują się, jakby zaraz miały odfrunąć. A potem przychodzi zima lub lato i znowu zachowują się normalnie.

Piotr Panek

Ilustracja: Ikar i Dedal, Charles Paul Landon (1760 – 1826), za pośrednictwem Wikimedia Commons