Myślenie wartościami

Ks. Józef Tischner wygłosił kiedyś odczyt pod tytułem „Myślenie według wartości”. Tekst tego odczytu warto przypomnieć, a w szczególności jego główną ideę zawartą w tytule – człowiek myśli według wartości.

Tischner oczywiście był świadom tego, że wszelkie dyskusje o wartościach narażone są na zarzut wykazujący ich brak podstawy w rzeczywistości. Jeśli weźmiemy na przykład pod uwagę wartości smakowe, to to czy wino, które piję jest dobre czy złe, nie jest do końca tylko cechą wina, lecz również moich preferencji smakowych. To, co mi smakuje może kogoś innego brzydzić i odwrotnie. W konsekwencji to, co ja cenię, może nie być cenne dla kogoś innego. A taka różnica poglądów z kolei ujawnia względność wartości, co rodzi podejrzenie, że nie mają one podstawy w rzeczywistości nas otaczającej, tylko w nas. W takiej sytuacji powstaje problem ich ugruntowania.

W swoim rozwiązaniu tego problemu Tischner wskazuje, że nasze myślenie jest oparte na wartościach. Ponieważ nie mogę zakwestionować swojego myślenia, nie mogę też zakwestionować wartości jako takich. Problemem jest taki lub inny porządek wartości, ale nie wartości w ogóle. Czy faktycznie myślimy według wartości i czy możemy pozbyć się wartości?

Oczywiście możemy pozbyć się wartości z naszego myślenia i myśleć o świecie poza wartościami. Lecz za taką redukcję płaci się cenę redukcji rzeczywistości do zbioru nic nie znaczących figur, jak przekonuje Tischner. Jeżeli pojęcie wartości staje się zbędne, to cała reszta jest pozbawiona znaczenia. Bowiem nadając jej znaczenie z powrotem myślę według wartości.

Gdy tylko zaczynam preferować coś przed czymś, wracam do myślenia według wartości.  Nasze życie bezustannie związane jest z ustawianiem takiej hierarchii preferencji i wyborami. Reguły tej gry mogą być nieznane, czy też niejasne, ale nie podważa to tego, że człowiek żyje i myśli według wartości.

Czy człowiek musi myśleć według wartości? Samo to pytanie, nieco paradoksalnie, ujawniał, że jednak nie może. To znaczy – oczywiście, człowiek nie musi myśleć według wartości, lecz w ten sposób potwierdza swoją wolność. W ten sposób ustanowiona zostaje wolność jako wartość i podstawa wartości. Koło się zamyka.

Stając wśród wartości, naprawdę niczego nie musisz. Ale właśnie samo to, że „wśród wartości niczego nie musisz”, samo jest wartością – wartością wolności. Podmiotem doświadczenia wartości jest podmiot wolny. Cały urok świata wartości bierze się zapewne stąd, że nic z tego świata. (J. Tischner, Myślenie według wartości.)

Kiedyś, zastanawiając się nad rolą negacji w naszym myśleniu, przeprowadziłem ćwiczenie polegające na eliminacji wszelkich stwierdzeń negatywnych. Okazało się, że się nie da. Ćwiczenie to można powtórzyć i spróbować mówić unikając wszelkich stwierdzeń wartościujących. Czy da się to zrobić konsekwentnie? A jeśli się nie da, to  jak długo się da myśleć bez wartości?

Grzegorz Pacewicz

Foto: GP