A to ci dopiero dziwak

Mam w domu sympatyczna roślinkę. Jej nasiono przywieźli kilkanaście lat temu moi rodzice z wakacji we Włoszech, o ile pamiętam po prostu znaleźli je gdzieś na ulicy na Sycylii. Było duże i ładne, więc je zabrali, a w Warszawie wsadzili do ziemi. Roślinka wyrosła, ale jest dziwna i prezentuję ją tutaj także w nadziei, że ktoś rozpozna, co to za gatunek. W ten sposób pomógłby nam zapewnić jej lepsze warunki, bo na razie działamy na chybił-trafił. Gałązkę i trzy zeskanowane liście widać na ilustracji.

Co w niej jest niezwykłego, to brak jasno zdefiniowanego kształtu liści. Na każdej nowej gałązce pierwszy liść jest z zasadzie lancetowaty, ale następne coraz bardziej się rozszerzają, dostają powoli palców, a na końcu gałązki wyrastają już głęboko powcinane z trzema palcami. Pamiętam także pięciopalczaste. Większość liści jest symetryczna, ale często zdarzają się też niesymetryczne, wśród zeskanowanych jeden taki widać. Istne kuriozum.

Zastanawiam się przy tym, jaką rolę przystosowawczą może mieć dla rośliny forma liści. Cokolwiek wymyślę, nie pasuje mi do mojego okazu, który na każdej gałązce w miarę jej wzrostu modyfikuje ten wzór. Przyszło mi także do głowy, że może utrzymywanie stałego kształtu po prostu kosztuje i taniej jest tego nie robić. No, ale w takim razie, po co o niego dba większość innych roślin, skoro obciąża a nie pomaga? Zresztą u mojego okazu powtarzalność schematu na gałązkach sugeruje coś przeciwnego: to jest kontrola, tylko modyfikująca kształt wzdłuż pędu. Ale po co?

Jerzy Tyszkiewicz
Ilustracja Michał Tyszkiewicz