Nobel 2010: Chiny i Kościół na cenzurowanym

Wczoraj wręczono w Sztokholmie tegoroczne nagrody Nobla. Wszystkie medialne informacje na ten temat dotyczą uwięzionego przez komunistyczny reżim chiński laureata pokojowej nagrody Nobla 2010 Liu Xiaobo. Niewiele zaś informacji o innym symbolu – Robercie Edwardsie.

Próbowałem dowiedzieć się, czy 85-letni laureat medycznego Nobla wziął udział w ceremonii. Bezskutecznie. A szkoda, bo zarówno Robert Edwards, jak i Liu Xiaobo są symbolami walki człowieka o wolność sumienia, wyznania i myśli.

Tak jak komunistyczne Chiny bojkotują pokojową nagrodę Nobla, tak samo Kosciół katolicki (Kk) bojkotuje nagrodę medyczną. I Chiny, i Kk zrobiłyby lepiej, gdyby na ten temat zamilkły. Dzięki tegorocznemu zestawieniu obu noblistów widać, że komunistyczne Chiny i Kk mają punkty styczne.

Jednym z tych punktów jest brak tolerancji. Brak tolerancji dla odmiennego myślenia niż zapisane przez kogoś w obowiązującym kanonie, zasklepienie w sobie i brak refleksji nad nieuchronną przyszłością. Na szczęście Kk nie dysponuje dziś mocą wtrącania oponentów do wiezień, poniżania i palenia ich na stosach. Posiada ją nadal chiński komunistyczny reżim. Pytanie, czy gdyby Kk te moc miał, to by ją stosował?
Osobiście sądzę, że tak.

Sądzę tak z jednej przyczyny: mianowicie, to co jest możliwe, jest zwykle przez człowieka stosowane. To, ze Kk nie pali dziś na stosach swoich oponentów, takich jak Rober Edwards, nie jest bowiem wynikiem wewnętrznej refleksji, namysłu, wyboru. Jest raczej wynikiem historycznych przemian, które pozbawiły papiestwo możliwości okrutnego wpływania na otaczającą go rzeczywistość.

Oczywiście przy okazji wczorajszej ceremonii nie można zrównywać papiestwa i kierownictwa komunistycznych Chin. Różnica pozostaje zasadnicza. Chińscy komuniści nie wypuścili Liu Xiaobo z więzienia. Robert Edwards – jeśli nie uczestniczył w ceremonii – to wyłącznie ze względu na stan zdrowia. Jednego pokarał człowiek, drugiego Bóg?

Jacek Kubiak

PS. Nagrode Edwardsa odebrala jego zona Ruth.

Fot. Speaker Pelosi, Flickr (CC by)