Filozofia a nauka

Na pytanie czy filozofia jest nauką, mogę łatwo odpowiedzieć: nie jest. Taka prosta odpowiedź wymaga rozwinięcia.

Po pierwsze, muszę zacząć od wyjaśnienia, co to jest nauka? Nie będę tutaj definiował nauki. Zauważyć muszę, że w gruncie rzeczy nie mamy do czynienia z jedną nauką, tylko ze zbiorem różnych dziedzin wiedzy objętych wspólną nazwą. Różnych dziedzin nauki bezpośrednio nic nie łączy: nie mają one jednolitego przedmiotu, jednolitego języka, czy jednej tylko metody. Przyjmijmy więc na wstępie tyle, że każda z nauk charakteryzuje się tym, że ma ustaloną metodę, język i przedmiot (przynajmniej mniej więcej ustalone). Z tego punktu widzenia nie ma jednej nauki, a nazwa ta oznacza raczej pewien zbiór różnych bardziej szczegółowych nauk.

Po drugie, muszę poczynić uwagę o filozofii. Podobnie jak to jest z nauką, tak też i w przypadku filozofii nazwa ta obejmuje raczej pewien zbiór różnych dyscyplin filozoficznych. Tyle tylko, że nawet w przypadku tych dyscyplin trudno jest o precyzyjną zgodę co do: ich przedmiotu, języka i metody. O ile w dwóch pierwszych wypadkach o taką zgodność można jeszcze uzyskać, chociaż jest ona na poziomie „mniej więcej zgódźmy się, że…”, o tyle kwestia metody jest otwarta.

Po trzecie, sprawę związku filozofii z nauką komplikuje fakt historyczny, że nauki wywodzą się z filozofii. Metaforycznie rzecz ujmując każda z nauk była uprzednio częścią filozofii, niejako w swoim okresie prenatalnym, ale tylko do momentu takiej dojrzałości, która umożliwiała jej usamodzielnienie. Kiedyś więc filozofia obejmowała szerszy zakres zagadnień i zakres ten z biegiem czasu się kurczy, ponieważ część z nich przejmują poszczególne nauki. Co ciekawe, kiedy już taki moment usamodzielnienia przyjdzie każda z dyscyplin naukowych osiąga ważne i rozstrzygające rezultaty. Tak jakby uwikłanie w związki z filozofią nie pozwalał im osiągać rezultatów, a moment usamodzielnienia tę trudność usuwał.

Jest jednak i pewna rzecz, którą muszę tutaj wspomnieć. Akt usamodzielnienia dyscyplin naukowych nie jest ostateczny i pewna zależność pozostaje. Filozofowie nauki przekonują, że u podstaw nauk, jak i nauki w ogóle, wciąż utrzymuje się filozofia. Innymi słowy, uprawianie nauki jest możliwe pod warunkiem dokonania takich, a nie innych rozstrzygnięć filozoficznych. Lecz sprawa z rozstrzygnięciami filozoficznymi jest taka, że nigdy nie są one ostateczne i zawsze bywają kwestionowane. W efekcie są tacy filozofowie, którzy zgłaszają liczne zastrzeżenia co do poznania naukowego i trzeba przyznać, że nie wszystkie one są bezpodstawne. Sprawę tę tylko sygnalizuję i w razie potrzeby ją rozwinę.

Można sobie postawić pytanie wobec tego, czy gdy już wszystkie możliwe dyscypliny naukowe na dobre dokonają secesji z terenu filozofii i się usamodzielnią, czy pozostanie coś jeszcze w filozofii? Koniec końców wydaje mi się, że tak, ponieważ są takie zagadnienia, które metodami naukowymi nie są rozstrzygalne. Albo ujmując inaczej, metody naukowe jak i nauka w ogóle jest zbudowana na pewnych rozstrzygnięciach filozoficznych, a ponieważ są one czynione w punkcie wyjścia nie stosują się do nich (jeszcze) metody naukowe.

Czwarta i ostatnia uwaga jest tak, że skoro nauk bezpośrednio nic nie łączy (różne języki, brak wspólnego przedmiotu czy metody), to unii między nimi można poszukiwać w podobieństwie ogólnego podejścia, jakie charakteryzuje nauki. Myśl taką znalazłem u Karla Poppera, który uważał, że tradycja naukowa różni się od przednaukowej (czy w ogóle nienaukowej) tym, że ma dwie warstwy: przekaźnikiem jej są uznane teorie, ale ma ona do nich stosunek krytyczny. Teorie są przekazywane nie jako dogmaty, lecz raczej jako wyzwanie do ich analizy i udoskonalenia.

Jeśli więc zgodzić się, że racjonalność naukowa polega na krytycznym stosunku do głoszonych tez, to takie podejście jest również obecne na terenie filozofii. Rzadko spotyka się filozofów, którzy z nikim nie dyskutują. Raczej jest tak, że do uznania swoich tez za prawomocne próbują przekonać innych. W tym celu posługują się różnymi argumentami i czy tego chcą czy nie prowokują krytyczny namysł nad nimi i dyskusję. I w tym szukałbym, jeśli już, pewnego podobieństwa między nauką a filozofią. Mimo więc tego, że filozofia nie jest nauką, to jednak wykazuje do niej podobieństwo i ma z nią związek.

Grzegorz Pacewicz

Fot. tantek, Flickr (CC SA)