Mikołajowi Kopernikowi Rodacy i Wdzięczna Ojczyzna

Z lewej strony pomnika Mikołaja Kopernika przed Pałacem Staszica w Warszawie napis mówi „Nicolao Copernico Grata Patria”, z prawej – „Mikołajowi Kopernikowi Rodacy”. No to Wdzięczna Ojczyzna czy Naród? Dlaczego wszystko co dotyczy Mikołaja Kopernika musi być u nas niejednoznaczne?

Mikołaj Kopernik był bez wątpienia największym polskim uczonym. Po nim plasują się Maria Curie-Skłodowska, Hugo Steinhaus, Stefan Banach… Dlaczego ta właśnie hierarchia? Otóż z tej prostej przyczyny, że odkrycie Kopernika zrewolucjonizowało całą naszą wiedzę o świecie, w którym żyjemy. Inni rewolucjonizowali zaś jego znaczną część.

Kopernik zmarł w zapomnieniu jako fromborski kanonik. Dzięki temu, że żył na peryferiach uniknął losu Giordana Bruna lub Galileusza. Pochowano go w zbiorowej mogile i dopiero setki lat później, dzięki badaniom genetycznym, zidentyfikowano jego szczątki. Dzięki nauce (tak archeologii, jak i genetyce) mógł odbyć się pyszny pochówek w katedrze fromborskiej w maju roku 2010.

Identyfikacja szczątków kanonika z Fromborka jeszcze kilkanaście lat temu nie była możliwa. Trzeba było porównać DNA pobrane z włosa znalezionego w książce należącej przed wiekami do Kopernika z DNA uzyskanym z jego czaszki. To świetny przykład możliwości biologii molekularnej. Ale to również memento, i to podwójne, dla Kościoła katolickiego, że nie wolno odrzucać nauki. Tyle, że mało kto chce to dziś w Polsce głośno powiedzieć.

Kościół potępił odkrycia Kopernika, tak jak dziś potępia wiele naukowych osiągnięć. W Polsce (nie słyszałem, żeby poza Polską i Watykanem był to dla kogoś problem) Kościół potępia zapłodnienie in vitro i badania prenatalne, a równocześnie nie ma obiekcji wobec identyfikacji szczątków genialnego astronoma metodami genetycznymi.

W mszy pogrzebowej odprawionej we fromborskiej katedrze abp. Józef Życiński powiedział, że (cytuję za Gazetą Wyborczą): „odkrycie Kopernika zostało przed wiekami uznane za herezję, a jego dzieło trafiło na indeks ksiąg zakazanych jako sprzeczne z Pismem Świętym. – Nadgorliwość samowolnych obrońców Kościoła przynosi gorsze rezultaty niż można się spodziewać – mówił. Astronoma przedstawił jako człowieka, który umiał połączyć umiłowanie Boga i nauki.”

Kościół wypowiada się w każdej kwestii, niezależnie od tego, czy hierarchowie znają się na niej, czy też nie. Do swych licznych błędów przyznaje się zaś dopiero po stuleciach. Kościół nadal przemawia do swych wiernych jak delficka pytia. Najwyraźniej historia Kopernika, Giordana Bruna, Galileusza niewielu (poza abp. Życińskim) czegokolwiek nauczyła.

Tak jak przed wiekami politycy muszą uważać na każde słowo, aby tylko nie zdradzić się, że sprzyjają np. wolności podejmowania decyzji na temat zapłodnieniu in vitro lub aborcji – nawet nie, że są za zapłodnieniem in vitro albo za aborcją, tylko, że są za wolnością wyboru w tych kwestiach.  Dwuznaczność dotycząca nauki, jej osiągnięć i postępu, nie dotyczy wiec tylko pomników. Pytanie – czemu ona służy?

Jacek Kubiak

Fot. Magalie L’Abbé, Fickr (CC SA)