Śmierć mitu


Wytyczał nowe drogi w filozofii, socjologii i etnologii.

Zmarł Claude Lévi-Strauss. Wielki etnolog, socjolog strukturalista przeżył prawie 101 lat. Czyż można wyobrazić sobie pełniejsze życie?

Twórca strukturalizmu zgasł w pierwszą noc listopadową 2009 roku. Nad ranem 1 listopada, na 27 dni przed swymi 101 urodzinami. Prawie rok temu obchodzono hucznie jego setne urodziny.


Urodził się w Brukseli, ale oboje jego rodzice byli Francuzami – alzackimi Żydami spod Strasburga. Ojciec Lévi-Straussa był malarzem-portrecistą, dziad ze strony matki rabinem synagogi w Wersalu, a pradziad nadwornym muzykiem Ludwika-Filipa i Napoleona III.

Claude nie poszedł w ślady żadnego z przodków. Chyba wyłącznie dlatego, że nie poszedł w niczyje ślady. Sam, ale nie samotnie, wytyczał nowe drogi w filozofii, socjologii i etnologii.

Za młodu, jak przystało w tej epoce Żydowi, był socjalistą. Studiował prawo i filozofie (m. in. na Sorbonie). Otworem stała przed nim kariera polityka. Pochłaniała go jednak etnografia i bez wahania wybrał wyjazd do Brazylii. Kierował się ciekawością, ale nie mógł wówczas wiedzieć, że nie jest mu do końca pisane „niebycie” politykiem. Jako profesor Uniwersytetu w San Paulo latami badał życie pierwotnych ludów. Od 1935 do 1939 przemierza Mato Grosso i Amazonię. Opisuje lud Nambikwara, a następnie Indian Mundé i Tupi Kawahib.

Wraca do Francji w przeddzień drugiej wojny światowej. Szybko zostaje zmobilizowany i trafia na linię Maginota. Po klęsce Francji i wprowadzeniu przez rząd Vichy ustaw rasowych dyskryminujących Żydów udaje mu się wyjechać do Nowego Jorku. Kontynuuje tam studia lingwistyczne, które dały początek strukturalizmowi.

Po wojnie, w 1944, wezwany zostaje do Francji przez MSZ. Już w roku 1945 zostaje wysłany z powrotem do Nowego Jorku jako francuski konsul generalny (skąd my to znamy? – socjolog dyplomatą). Pełni te funkcję do roku 1948, po czym składa dymisję, by znów spokojnie prowadzić swoje badania naukowe.

W 1949 publikuje „Les Structures élémentaires de la parenté”, w 1955 najsłynniejsze dzieło „Smutek tropików”, w 1958 „Antropologie strukturalną”. Po drodze jest dyrektorem paryskiego Muzeum Człowieka na placu Trocadero i ‚École pratique des hautes études.

W 1959 zostaje profesorem prestiżowego College de France, gdzie ściera się z socjologiem Gerogijem Gurwiczem wywodzącym się ze szkoły Marcela Maussa – ucznia Durkheima.

Właśnie dzięki Maussowi („socjologia totalna”! – Boże, jak to brzmi!) Alainowi Caillé, mojemu sąsiadowi z Montparnasu (jakże pięknie Alain gra Chopina w swym mieszkaniu na Avenue du Maine! – wspomnienia, wspomnienia…), zawdzięczam jakieś rudymentarne pojęcie o socjologii, Maussie i – siłą rzeczy – o opozycjoniście Lévi-Straussie.

W latach 60. i 70. bada Lévi-Strauss mity ludów pierwotnych. Publikuje książki na ten temat do początku lat 90. Jego działalność słabnie w latach 90. Wiek! W maju 2008 roku ukazuje się jego „wybór własny jego dzieł własnych” pt. „Dzieła”.

Największym osiągnięciem Lévi-Straussa jest dla mnie jego myśl o rodzicielstwie. To w końcu relacja, której doświadcza większość z nas. Ale kto ją w pełni rozumie? Może właśnie rozumiał ją Claude Lévi-Strauss.

Jacek Kubiak

Fot. felipelavinz, Flickr (CC SA)